Dawid Bręk: Kibice byli naszym szóstym zawodnikiem

Po dramatycznej końcówce koszykarze SKK Siedlce pokonali Polonię 2011 Warszawa i w przyszłym sezonie będą znowu występować na pierwszoligowych parkietach. Bohaterem spotkania został Piotr Miś, który uzyskał 24 punkty. Dobre zawody rozegrał również rozgrywający siedlczan - Dawid Bręk.

Jakub Artych
Jakub Artych
Decydujący o utrzymaniu pojedynek SKK Siedlce z Polonia 2011 Warszawa był wielką niewiadomą. Teoretycznie faworytami meczu byli podopieczni Tomasza Araszkiewicza, jednak poloniści już raz zdołali pokonać SKK w Siedlcach więc w starciu z beniaminkiem nie byli bez szans. Na szczęście dla wszystkich sympatyków gospodarzy ich pupile wygrali to spotkanie 57:54 i przyszły sezon spędzą na pierwszoligowych parkietach. - Spotkanie z Polonią 2011 Warszawa było bardzo emocjonujące. Pierwszy raz zdarzyło mi się grać w 5 meczu fazy play out. Mecz był bardzo wyrównany, mimo że prowadziliśmy już 10 punktami to goście nas dogonili - mówił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl rozgrywający SKK, Dawid Bręk.
http://www.tygodnik.si..._12_36.jpg width=450> Po mecz Dawid Bręk cieszył się z utrzymania w I lidze. Źródło: tygodnik.siedlecki.pl
Gospodarze na mecz wyszli bardzo skoncentrowani i zmobilizowani. Dzięki temu od pierwszych minut narzucili rywalom swój styl gry i do przerwy prowadzili z warszawianami 42:30. Goście popełniali dużo błędów i oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Po zmianie stron gdy siedlczanie prowadzili już 15 punktami wydawało się, że spokojnie dowiozą zwycięstwo do końca. Ambitni goście jednak nie składali broni. W czwartej kwarcie przewaga SKK wynosiła już tylko dwa punkty! Dlaczego zawodnicy SKK stracili tak dużą przewagę? - Tak jak wspomniałem, mecz był bardzo emocjonujący, dlatego na pewno udzielił się nam stres, przestaliśmy trafiać i zdobywać punkty - tłumaczy Dawid Bręk. Mimo szaleńczej pogoni koszykarzom Arkadiusza Miłoszewskiego nie udało się wygrać spotkania i przyszły sezon spędzą na parkietach II ligi. Warto również wspomnieć o siedleckich kibicach. Setki sympatyków SKK przybyło w sobotni wieczór aby wspierać zespół trenera Araszkiewicza w decydującym meczu o pozostanie w I lidze. Czy fantastyczny doping pomógł zawodnikom w odniesieniu zwycięstwa? - Na pewno tak. Hala była wypełniona po brzegi, a kibice byli bardzo głośno. Można powiedzieć, że byli oni naszym szóstym zawodnikiem i chciałbym im za to bardzo podziękować - kończy młody rozgrywający.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×