Paulina Pawlak: To jeszcze nie koniec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dwa mecze i dwa zwycięstwa - tak wygląda bilans Wisły Can Pack podczas tegorocznych finałów Ford Germaz Ekstraklasy, po dwóch pojedynkach w Krakowie. Do upragnionego tytułu ekipie spod znaku Białej Gwiazdy brakuje zatem tylko jednej wygranej. Wszyscy pod Wawelem zdają sobie jednak sprawę, że to nie koniec serii, bowiem w Polkowicach łatwo nie będzie.

- Cieszymy się, że możemy zakończyć te mecze wynikiem 2:0, bo taki właśnie był nasz cel, takie były nasze marzenia - mówiła po drugim meczu Paulina Pawalak, rozgrywająca Wisły Can Pack Kraków. Zawodniczka ta notuje bardzo dobre występy w finałowej rywalizacji i jest pewnym punktem Białej Gwiazdy.

Niedzielne spotkanie było zupełnie odmienne w porównaniu z tym sobotnim, kiedy to krakowianki od pierwszych minut w pełni zdominowały wydarzenia na parkiecie. Tym razem Pomarańczowe postawiły się bardzo mocno, a o końcowym sukcesie teamu spod Wawelu zadecydowała czwarta kwarta i dwie trzypunktowe akcje najpierw Erin Phillips, a po chwili Jeleny Leuczanki.

Po raz kolejnym kluczem do wygranej dla podopiecznych Jose Ignacio Hernandeza była znakomita defensywa, bowiem CCC zdołało zapisać na swoim koncie zaledwie 52 punkty. - Uważam, że nie zawsze można wygrać mecz w ataku, ale zawsze można go wygrać obroną. W tym kierunku będziemy podążać. Chcemy grać bardzo agresywnie w obronie i wierzymy bardzo, że to może przynieść nam upragnione mistrzostwo - komentuje Pawlak.

Paulina Pawlak vs Sharnee Zoll - to jedna z najciekawszych konfrontacji podczas tegorocznych finałów FGE

Po raz kolejny swój wkład w wygraną miała również Ewelina Kobryn, której przecież występy w tych meczach do końca stały pod wielkim znakiem zapytania. Środkowa Białej Gwiazdy gra przecież ze złamanym palcem, co z pewnością nie ułatwia jej gry. Zawodniczka jednak nie poddała się i dzielnie pomaga swoim koleżankom, za co te są bardzo wdzięczne.

- Chciałam powiedzieć, że wielki szacunek należy się dla Eweliny Kobryn, która pomimo tej kontuzji bardzo mocno nam pomaga i stara się jak tylko może, dlatego jesteśmy bardzo wdzięczne za to, że jesteśmy z nami - komentuje całą sytuację Pawlak.

Wisła Can Pack prowadzi zatem w serii do trzech wygranych 2:0 i jest o krok od wywalczenia tytułu mistrzowskiego. Żeby tak się jednak stało trzeba wygrać jeszcze jedno spotkanie, dlatego nikt nie zapomina o dalszej koncentracji i mobilizacji.

- Wiemy, że to jeszcze nie koniec, przed nami bardzo ważne i bardzo ciężkie mecze w Polkowicach bo wiemy doskonale, że tam gra się bardzo ciężko - kończy Pawlak. Mecze w Polkowicach zaplanowano na sobotę oraz niedzielę. Jeżeli jednak Biała Gwiazda zdoła wygrać w sobotę, niedzielnego meczu już nie będzie. Dotychczas koszykarki z Krakowa nie przegrały jeszcze żadnego meczu w fazie play-off. Czy uda im się wytrwać w tym do samego końca?

Źródło artykułu: