NBA: Słońca nie tracą dystansu. Świetna końcówka Gortata!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zespół z Phoenix cały czas się liczy w wyścigu po miejsce w fazie playoff. Podopieczni Alvina Gentry'ego pokonali Toronto Raptors i nie stracili dystansu do rywali. Niespodziankę sprawili Memphis Grizzlies, którzy pokonali Boston Celtics.

Przez większą część meczu goście z Kanady posiadali inicjatywę. W trzeciej kwarcie Raptors prowadzili nawet różnicą trzynastu punktów (82:69). Był to kulminacyjny moment tego meczu, ponieważ pobudził Słońca do lepszej gry. Gospodarze w ciągu czterech i pół minuty zanotowali run 17:4 i równo z syreną kończącą kwartę po trafieniu Aarona Brooksa doprowadzili do remisu po 86.

Przed ostatnią kwartą największą niewiadomą była kondycja Suns, którzy mieli w nogach wczorajsze spotkanie z Los Angeles Lakers zakończone trzema dogrywkami. Zawodnikom Alvina Gentry'ego starczyło jednak sił na wyrównaną walkę. Gospodarze losy zwycięstwa na swoją korzyść przechylili w ostatnich 100 sekundach. Najpierw Marcin Gortat zamienił na punkty podanie Steve'a Nasha, a kilkanaście sekund później zablokował DeMara DeRozana. Łodzianin w kolejnej akcji zaliczył asystę do Brooksa, który przymierzył z dystansu i Słońca prowadziły 110:105.

Przyjezdnych pognębił Nash, który zdobył cztery ostatnie punkty dla swojej drużyny.

Warto podkreślić fakt, iż Suns w trakcie spotkania stracili dwóch zawodników. Z powodu przeziębienia w pierwszej kwarcie parkiet opuścił Grant Hill , a Mickael Pietrus nabawił się kontuzji kolana.

25 oczek dla Phoenix zanotował Brooks. W Raptors wyróżnił się Andrea Bargnani (27pkt).

Gortat zakończył zawody z 15 punktami (6/9 z gry) i 8 zbiórkami na koncie. Oprócz tego uzyskał 5 bloków, 2 asysty, ponadto popełnił 2 przewinienia i stratę.

Phoenix Suns - Toronto Raptors 114:106 (26:32, 29:29, 31:25, 28:20)

Brooks 25 (8as), Nash 16 (8as), Gortat 15 (8zb, 5blk) - Bargnani 27, DeRozan 19 (8zb, 8as), Barbosa 14

Grizzlies walczący przynajmniej o utrzymanie ósmej pozycji przed playoffs odnieśli bardzo cenne zwycięstwo w Bostonie. W starciu z Celtami przyjezdnym sprzyjało szczęście. Marc Gasol na około minutę przed końcem zabrał piłkę Ray'owi Allenowi i zdobył punkty, które dały Memphis prowadzenie 88:85. Kilkanaście sekund później Hiszpan mógł przypieczętować wygraną swojej drużyny i oszczędzić sobie i kolegom nerwów. Gasol spudłował jednak obydwa osobiste i szansę na dogrywkę mieli C's. Najlepszy strzelec Celtów Paul Pierce (22pkt) oddał niecelny rzut z dystansu i goście mogli cieszyć się z niespodziewanej wygranej.

Dla zwycięzców po 13 oczek zaliczyli Zach Randolph oraz Leon Powe.

Boston Celtics - Memphis Grizzlies 87:90 (15:20, 30:24, 25:23, 17:23)

(Pierce 22 (6zb), Allen 14, Davis 12 (5zb) - Randolph 13 (8zb), Powe 13, Young 11 (7zb), Gasol

11 (11zb), Mayo 11

Kolejny rywal Phoenix w walce o ósme miejsce na Zachodzie wygrał swój mecz i utrzymał swoją przewagę nad Słońcami. Teksańczycy jednak cały czas mają stratę dwóch zwycięstw do Grizzlies.

Wojownicy w Toyota Center nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, bowiem pierwsza piątka Rakiet spisała się kapitalnie. Każdy z graczy zaliczył dwucyfrową zdobycz punktową.

Ozdobą tego jednostronnego pojedynku było pierwsze w karierze triple - double Chucka Hayesa (13pkt, 14zb, 11as).

Najlepszy spośród miejscowych był Kevin Martin, który uzbierał 34 oczka. Dla przegranych tyle samo zaliczył Dorell Wright, ale zawodnik Golden State Warriors nie otrzymał należytego wsparcia od swoich kolegów z zespołu.

Houston Rockets - Golden State Warriors 131:112 (36:33, 30:24, 34:28, 31:27)

Martin 34, Lee 25, Scola 20 (10zb) - Wright 34 (6as, 5zb), Lee 19 (9zb), Curry 16 (6zb, 6as)

Czwarte zwycięstwo z rzędu odnieśli zawodnicy prowadzeni przez Stana Van Gundy'ego. Najważniejsza dla losów pojedynku była czwarta kwarta. W niej serię 9:0 mieli goście, a konkretnie Gilbert Arenas wraz z Jasonem Richardsonem. Po ich trafieniach Orlando odskoczyło na 90:82.

Gospodarze naciskali, ale nie udało im się przełamać obrony rywali. Trzeba przyznać, że defensywa Magic funkcjonowała dobrze. Na własnej skórze przekonał się o tym Amare Stoudemire, który zaliczył swój najgorszy występ w barwach Knicks (13pkt - 6/20 z gry).Dwight Howard długo będzie śnił się wysokim Knicks. Lider Orlando zaaplikował swoim rywalom 33 oczka i zebrał 11 piłek.

Po tej porażce nowojorska drużyna ma ujemny bilans zwycięstw do porażek (34-35).

New York Knicks - Orlando Magic 99:111 (25:28, 34:27, 19:24, 21:32)

Anthony 24 (9as, 5zb), Billups 17, Douglas 17 (5zb) - Howard 33 (11zb), Nelson 19, Turkoglu 16 (11zb)

Pozostałe mecze:

Cleveland Cavaliers - New Jersey Nets 94:98 OT (22:17, 20:22, 20:23, 20:20, d. 12:16)

Sessions 21 (8zb), Hickson 17 (17zb), Gee 10 - Humphries 18 (23zb), Vujacić 18 (5zb), Lopez 18 (5zb)

Philadelphia 76ers - Atlanta Hawks 105:100 (30:28, 23:31, 21:21, 31:20)

Williams 17, Young 16 (6zb), Iguodala 16 (5zb) - Smith 33 (12zb), Williams 16, Hinrich 16 (8as)

Charlotte Bobcats - Indiana Pacers 88:111 (28:23, 25:31, 19:33, 16:24)

Augustin 17, Brown 16 (9zb), Livingston 15 - Granger 33 (5zb), Hansbrough 24 (5zb), Hibbert 13 (14zb)

Detroit Pistons - Miami Heat 94:100 (27:21, 28:32, 26:22, 13:25)

Hamilton 27, Monroe 14 (12zb), Prince 13 (5as) - Wade 24. Bosh 12, James 19 (8zb, 7as)

Milwaukee Bucks - Sacramento Kings 90:97 (32:25, 24:28, 18:22, 16:22)

Delfino 30, Bogut 15 (9zb), Mbah a Moute 11 - Thornton 27 (6zb), Udrih 25 (6zb, 6as), Cousins 13 (9zb)

Oklahoma City Thunder - Utah Jazz 106:94 (32:25, 18:20, 28:24, 28:25)

Westbrook 31 (5as), Durant 29, Ibaka 15 (13zb) - Jefferson 32 (12zb), Millsap 18 (7zb), Miles 11

Denver Nuggets - San Antonio Spurs 115:112 (24:34, 40:35, 26:24 25:19)

Harrington 27, Felton 18 (8as), Smith 18 - Neal 25 (5zb), Ginobili 20, Parker 19 (5as)

Los Angeles Clippers - Washington Wizards 127:119 2OT (33:21, 25:28, 17:28, 27:25. d. 11:11, 2d. 14:6)

Griffin 33 (17zb, 10as), Gordon 32 Kaman 28 (12zb) - Wall 32 (10as, 5zb), Crawford 25 (10as, 7zb), McGee 22 (13zb)

Źródło artykułu: