Spodziewałem się walki, a tutaj spacerniak - komentarze po meczu Kotwica Kołobrzeg - AZS Koszalin

AZS Koszalin gładko pokonał Kotwicę Kołobrzeg w zaległym spotkaniu 18. kolejki Tauron Basket Ligi 93:74. Goście mogli być pewni zwycięstwa praktycznie już po dwudziestu minutach, gdy ich przewaga sięgała dwudziestu dwóch oczek. Na konferencji prasowej trenerzy obu drużyn wypowiedzieli się na temat spotkania. Głos zabrali także zawodnicy: Darrell Harris z Kotwicy i Grzegorz Arabas z AZS.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Mariusz Karol (trener AZS Koszalin): Cieszymy się ze zwycięstwa, ponieważ przedłuża ono naszą szansę na grę w play-off. Tym samym nadal walczymy o jak najwyższe możliwe miejsce. Przyjechaliśmy do Kołobrzegu bardzo mocno skoncentrowani, bo wiedzieliśmy, że Kotwica jest na fali po kilku ostatnich zwycięstwach. Ale nie o wygrane tak naprawdę tu chodzi, ale o to, że kołobrzeżanie złapali po prostu swój rytm gry, dlatego wiedzieliśmy, że to spotkanie będzie bardzo trudne. Sytuacja tego pojedynku zmieniła się diametralnie w ciągu dwóch tygodni. Kiedy mieliśmy grać tutaj przedtem, Kotwica była w dołku, ale ostatnio podniosła się i okazało się, że nadal walczy o play-off. Dlatego dzisiejsze spotkanie można powiedzieć, że było taką przepustką do play-off. Obie drużyny walczyły o to i bardzo się cieszę, że to my wyszliśmy z tego starcia zwycięsko. Moi zawodnicy zagrali dzisiaj bardzo dobre zawody, popełnili minimum niepotrzebnych strat, które wcześniej zdarzały się częściej. Mając na uwadze to, że teraz musimy zagrać jeszcze trzy mecze w dziesięć dni, cieszę się, że w końcówce spotkania z Kotwicą udało nam się nieco zwolnić i spokojnie utrzymać przewagę. Każdy zaoszczędzony wysiłek może dać nam profity w przyszłości i pomóc w walce o miejsca 5-8.

Dariusz Szczubiał (trener Kotwicy Kołobrzeg): Po dzisiejszym meczu nie muszę się wstydzić za postawę i zaangażowanie tylko jednego gracza, chodzi tu oczywiście o Darrella Harrisa. Za grę reszty koszykarzy chciałbym przeprosić wszystkich kibiców, mieszkańców, sympatyków klubu. Może ja jestem z innych czasów, może ja jestem jakiś inny, ale żeby tak podejść do spotkania, które cały czas dawało nam szansę gry w play-off, to ja tego nie rozumiem. Może ja jestem za stary i nie rozumiem dzisiejszego pokolenia, ale w moich czasach, gdy grałem w koszykówkę, ważne było by tą dolną podstawę umiejętności zachować w każdym meczu. Czyli gdy nie idzie rzut, to trzeba mocniej zaangażować się w inne aspekty i tym samym pomóc zespołowi. Gra nie opiera się tylko na rzucie! A u nas? Tylko rzut i kompletny brak powrotu do obrony. Sędzia Darek (Dariusz Włodkowski - przyp. M.F.), który prowadził także nasze spotkanie w Starogardzie Gdańskim powiedział do mnie: "Co to jest za drużyna, co się dzisiaj dzieje? Spodziewałem się walki, a tutaj spacerniak"... Co mogę powiedzieć więcej? Chciałbym jakoś usprawiedliwić moich koszykarzy, ale nie znajduję nic pozytywnego. I żeby nie było, że obgaduję graczy za ich plecami. To samo powiedziałem im kilka minut temu w szatni.

Grzegorz Arabas (AZS Koszalin): Cieszymy się ze zwycięstwa. Myślę, że pokazaliśmy dzisiaj charakter i odbudowaliśmy zaufanie kibiców po ostatniej porażce w Zielonej Górze. Jednocześnie wygraliśmy derbowe starcie i to jest bardzo ważne dla naszych fanów, bo pierwszy mecz w Koszalinie wygrali przecież gracze Kotwicy. Zrealizowaliśmy dzisiaj chyba 99 procent wszystkich założeń przedmeczowych trenera (80 - wtrąca się trener Karol), co jest niewątpliwie zasługą Igora (Milicicia - przyp. M.F.). Zabrakło mu tylko jednej asysty do triple-double i szkoda tego, bo chyba mu się to dzisiaj należało. Super robotę zrobili dzisiaj także Reese i Reynolds i co tu dużo mówić, jesteśmy bardzo szczęśliwi.

Darrell Harris (Kotwica Kołobrzeg): Graliśmy po prostu bardzo, bardzo słabo w defensywie pod względem zespołowym. Zaczęliśmy to spotkanie zbyt wolno, nie trafiliśmy kilku prostych rzutów i na domiar złego, nie potrafiliśmy zatrzymać rywala w obronie. Oni szybko wypracowali sobie kilkanaście punktów przewagi trafiając do kosza z łatwych pozycji i to by było na tyle. Zostały nam jeszcze dwa mecze i postaramy się w nich ugrać tyle, ile się da.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×