Ten sezon kojarzy mi się z fatum - rozmowa z Joanną Czarnecką, zawodniczką Super Pol Tęczy Leszno
Joanna Czarnecka od kilku sezonów jest jedną z podstawowych zawodniczek Super Pol Tęczy Leszno. W bieżących rozgrywkach jest podobnie, a kapitan zespołu z Wielkopolski jest jedną z nielicznych zawodniczek tej drużyny, którą ominęły poważne kontuzje. Jak sama bowiem przyznaje, sezon 2010/2011 w Super Pol Tęczy Leszno kojarzyć się jej będzie z fatum, które chłonęło swoje ofiary. Popularna "Czarna" liczy jednak, że pech się skończył, a w fazie play off jej drużyna powalczy o sensację w starciach z Wisłą Can Pack Kraków.
Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk: Runda zasadnicza Ford Germaz Ekstraklasy za nami. Ósme miejsce dla Super Pol Tęczy Leszno to dobry wynik czy liczyłyście na coś więcej?
Joanna Czarnecka: Jakby nie patrzeć jest to dobre miejsce. Nie musimy się martwić o utrzymanie, tylko gramy w fazie play off, co na pewno cieszy. Było kilka meczów, które mogłyśmy wygrać, Wtedy może znalazłybyśmy się wyżej niż na ósmym miejscu.
Przez cały sezon waszą drużynę trapiły kontuzje. Myślisz, że to one miały największy wpływ na wasz wynik?
- Racja, ten sezon będę na pewno kojarzyła z jakimś fatum, które ciążyło nad naszą drużyną. Od samego początku prześladują nas kontuzje. Myślę, że gdyby wszystkie dziewczyny były sprawne od samego początku do końca sezonu, to miejsce w tabeli na pewno byłoby wyższe.
Ty jako jedna z nielicznych zawodniczek Tęczy zdołałaś rozegrać wszystkie mecze w rundzie zasadniczej. Oznacza to, że nie miałaś problemów z urazami czy niekiedy po prostu zaciskałaś zęby żeby pomóc drużynie?
- Tu bym skłamała mówiąc, że nie. W pierwszym meczu z Wisłą skręciłam kostkę, ale udało mi się zagrać w kolejnych meczach pomimo, że nie byłam zdrowa w stu procentach. Dlatego początku sezonu nie mogę zaliczyć do udanych.
Przez cały sezon prezentujesz w miarę wyrównany poziom. Jesteś zadowolona z pierwszej fazy rozgrywek czy liczyłaś może na coś więcej?
- Chyba taka jest natura sportowca, że zawsze uważa on, że mogło być lepiej i tak też jest również ze mną. Czuję pewien niedosyt i wiem, że w niektórych meczach mogłam bardziej pomóc zespołowi. Nie ma jednak co narzekać. Najważniejsze, że obyło się bez poważnych kontuzji!