Planowa wygrana Katarzynek, dobry meczu gospodyń - relacja z meczu UTEX ROW Rybnik - Energa Toruń
Pomimo faktu, że jeszcze w trzeciej kwarcie UTEX ROW Rybnik tracił do rywalek tylko dwa punkty, to właśnie rywalki z Torunia cały czas miały mecz pod kontrolą, wygrywając ostatecznie różnicą aż 19 punktów. Po meczu zadowolenie było widać po obu stronach. Katarzynki cieszyły się bowiem z sukcesu, a pokonane natomiast z faktu, że rozegrały bardzo pozytywne zawody rywalizując w zaledwie sześcioosobowym składzie.
Krzysztof Kaczmarczyk
- Obie drużyny dzieli bardzo, bardzo, bardzo, bardzo dużo... - tak rywalizację z toruńską Energą podsumował Mirosław Orczyk, szkoleniowiec UTEX-u ROW Rybnik. - Wystarczy spojrzeć na miejsca w tabeli i już widać różnicę. Rywal gra o medale, my o przetrwanie i utrzymanie się wśród najlepszych. Dodatkowo szkoleniowiec śląskiego zespołu nie mógł skorzystać z usług Rebecci Harris, która przeszła zabieg zębów i lekarze zalecili odpoczynek.
Godspodynie zagrały zatem szóstką zawodniczek, a Katarzynki chciały fakt ten szybko wykorzystać od początku meczu grając szybką kontrą. Gdy do tego dołożymy pojawienie się na parkiecie Agaty Gajdy i jej trzy celne rzuty zza linii 6,75 w połączeniu z zabójczą w pierwszej kwarcie Moniką Krawiec (11 punktów), Energa już po pierwszej kwarcie prowadziła pewnie.
Gospodynie nie zamierzały się jednak poddać, a gdy zza łuku trafiła bardzo dobrze dysponowana tego dnia Katarzyna Suknarowska, przewaga przyjezdnych stopniała do zaledwie dwóch punktów. Do końca tej części meczu trwała już wyrównana walka, a połówkę niemal tradycyjnie już trójką zakończyła Laurie Koehn.
Po zmianie stron gospodynie zdołały dojść rywalki na dwa oczka, ale w tym momencie toruński ekspres odjechał. Seria punktowa 10:0 ustawiła losy spotkania, bowiem od tego momentu przewaga rywalek nie stopniała już poniżej dwucyfrowego pułapu. Rozpędzone Katarzynki odjeżdżały z każdą kolejną minutą, a w czwartej kwarcie po skutecznych akcjach Emilii Tłumak przewaga brązowych medalistek wynosiła już 20 punktów. Najwyżej przyjezdne prowadziły po dwóch kolejnych celnych rzutach zza łuku Gajdy, gdy wynik brzmiał 88:64.
Ostatecznie Energa wygrała różnicą 19 punktów, a po meczu w obozach obu ekip nie było widać zmartwienia. - Myślę, że było to fajne widowisko dla publiczności. Wysoki wynik, dużo fajnych i ciekawych akcji. Kibice powinni być zadowoleni, bo Rybnik pomimo porażki, zasługuje na pochwałę, gdyż rozegrał dobre zawody - skomentował mecz Omanic. Bośniacki szkoleniowiec był bardzo spokojny o końcowy wynik i wygraną swojego zespołu. To jego reakcje zazwyczaj generują poziom emocji w meczu, a podczas spotkania w Rybniku Omanic zaledwie parę razy zdecydował się wstać ze swojego krzesełka.
W ekipie rybnickiej po raz kolejny na wyróżnienie zasługuje Katarzyna Suknarowska, której w tym meczu wszędzie było pełno. - Myślę, że idziemy w dobrym kierunku - krótko podsumowała mecz rozgrywająca ROW-u, która w swoich statystykach zapisała 14 punktów, 6 asyst, 5 przechwytów oraz 2 zbiórki.
Wśród triumfatorek koncert gry dała z kolei Agata Gajda, która na parkiecie spędziła zaledwie 13 minut, a w tym czasie z 18 punktami na koncie (5/5 za 3!) okazała się najskuteczniejszą zawodniczką meczu. Po raz kolejny za to fatalnie spisały się Vera Perostyjska i Hajdana Radunovic. Pierwsza zupełnie nie przypomina siebie z początku sezonu, natomiast druga jak na razie okazuje się transferowym niewypałem.