Może jeszcze coś wygramy - komentarze po meczu INEA AZS Poznań - Widzew Łódź

- To był nasz najsłabszy mecz w tym sezonie - ocenił po spotkaniu z Widzewem trener poznańskich Akademiczek, Krzysztof Szewczyk. Agnieszka Makowska nie potrafiła powiedzieć co było przyczyną tak słabej gry drużyny.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

Miodrag Gajic (trener Widzewa Łódź): Ostatnio mieliśmy dołek przed świętami, ale dobrze przepracowaliśmy okres od ostatniego meczu. Przed tym spotkaniem kontuzji doznała Anna Tondel, bardzo ważna dla nas zawodniczka, było też kilka drobniejszych urazów. Wiedzieliśmy, że tutaj trudno się gra, ale dziś pokazaliśmy, że możemy prezentować się lepiej, że możemy dobrze bronić. Zadowoleni jesteśmy, że zdobyliśmy dwa punkty. Chciałem podziękować zawodniczkom za zrealizowanie zadania.

Lidia Kopczyk (Widzew Łódź): Przede wszystkim cieszymy się ze zwycięstwa, bo był to dla nas bardzo ważny mecz. Tak jak powiedział trener, dobrze przepracowałyśmy okres między świętami. Wyszłyśmy zmobilizowane, zrealizowałyśmy wymagania trenera. Zagrałyśmy dla Ani, która skręciła kostkę.

Krzysztof Szewczyk (trener INEA AZS Poznań): Gratuluję trenerowi Gajicowi zwycięstwa. My zagraliśmy najgorsze zawody w tym sezonie. Nie będę bał się użyć słowa, że przeszliśmy obok meczu – brak zaangażowania, brak woli walki przez 40 minut. Straciliśmy nawet matematyczne szanse na awans do play off i będziemy walczyć o utrzymanie. To w tej chwili nie jest problemem, problemem jest, dlaczego przeliśmy obok meczu i będziemy musieli się zastanowić, dlaczego tak się stało.

Agnieszka Makowska (INEA AZS Poznań): Zgadzam się z trenerem, że to był najsłabszy mecz. Nie mam zielonego pojęcia czemu. Nie można wygrać meczu jak się nie trafia do kosza - statystyki nie kłamią i miałyśmy chyba 30 proc. celnych rzutów za dwa. Na własnej hali… Może musimy więcej rzucać, potrenujemy jeszcze i może uda nam się jeszcze w tym sezonie coś wygrać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×