Martyna Koc: Mecz przegrałyśmy na początku drugiej połowy

PTS Lider Pruszków to jedna z rewelacji pierwszej rundy Ford Germaz Ekstraklasy. Podopieczne Arkadiusza Konieckiego zakończyły ją na bardzo wysokim czwartym miejscu. Niestety dla nich rundę rewanżową pruszkowianki rozpoczęły od przegranej. Rywal co prawda był bardzo dobrze dysponowany tego dnia, ale z pewnością był w zasięgu Lidera.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Apetyty w Pruszkowie przed meczem z toruńską Energą były olbrzymie, gdyż na inaugurację sezonu 2010/2011 Liderowi udało się wygrać w Grodzie Kopernika. Tym razem Katarzynki okazały się jednak lepsze i dość pewnie wzięły rewanż za tamtą przegraną. - Gratuluję drużynie z Torunia, że udał im się rewanż i tym razem to oni wygrali. Szkoda tylko, że przegrałyśmy na swoim parkiecie - powiedziała po meczu Martyna Koc, kapitan pruszkowskiego zespołu. Wyrównana walka w pruszkowskiej hali Znicz trwała niemal do końca drugiej kwarty, kiedy to gospodynie prowadziły 31:28. Końcówka pierwszej połowy oraz początek drugiej należał jednak do przyjezdnych, które zanotowały serię 22:3! - Przegrałyśmy początek drugiej połowy i musimy się wspólnie zastanowić dlaczego - oceniła po meczu podkoszowa Lidera. Pomimo straty 16 punktów gospodynie rzuciły się do odrabiania strat. Udało się zbliżyć w czwartej kwarcie nawet na 4 oczka, ale wtedy aktualne brązowe medalistki naszego kraju zadały decydujący cios i zdołały wygrać ostatecznie 68:56. - Jestem dumna z naszego zespołu, że potrafiłyśmy nacisnąć, pomimo naprawdę dużego nakładu sił podczas całego meczu. Jestem dumna, że potrafiliśmy w końcówce zmniejszyć te straty, które w trzeciej kwarcie były już tak duże - podsumowała pogoń autorka 4 punktów i 1 zbiórki.
http://foto.sportowefa...890/20.jpg width=280> Martyna Koc w akcji podczas meczu przeciwko Enerdze Toruń
Koc zwróciła również uwagę na inną rzecz, która może być przyczyną porażki, mianowicie na bardzo niską liczbę asyst. Przeciwko Enerdze zawodniczki Lidera łącznie zapisały po swojej stronie zaledwie 7 podań otwierających drogę do kosza, przy 18 rywalek. - Po raz kolejny mamy niestety bardzo małą liczbę asyst. I to też jest temat do przedyskutowania - powiedziała kapitan Lidera. Porażka z toruńską Energą nie podłamuje skrzydeł pruszkowiankom. Te zapowiadają, że w kolejnych meczach dołożą wszelkich starań, żeby powiększyć swoje konto zwycięstw. - Mamy kolejne mecze i musimy dalej pracować i trenować. Musimy walczyć dalej, żeby zdobywać kolejne punkty w lidze - zakończyła Koc. Już w kolejnym meczu pruszkowianki zmierzą się w Gdyni z Lotosem, a to z pewnością nie będzie łatwe zadanie do odniesienie zwycięstwa. Przed świętami do Pruszkowa zawita jednak jeszcze INEA AZS Poznań i będzie to znakomita okazja do tego, żeby na przerwę świąteczną udać się do domów w dobrych nastrojach.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×