Magdalena Radwan: Wyeliminować straty i poprawić grę w obronie

W pierwszym meczu fazy play off Energa Toruń pokonała przed własną publicznością brzeską Odrę. Wygrana ta jednak nie przyszła "Katarzynkom" łatwo i w drugim meczu czeka ich twardy i ciężki bój o awans do półfinałów. W Grodzie Kopernika Odra przegrała różnicą zaledwie 4 punktów i pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie. Torunianki chcą jednak już w środę zapewnić sobie udział w półfinale Ford Germaz Ekstraklasy, ale żeby wygrać na Dolnym Śląsku, muszą zagrać zdecydowanie lepiej.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Spotkanie od początku nie układało się po myśli gospodyń, które miały ogromne problemy z agresywną obroną brzeżanek. Ostatecznie jednak po niesamowicie wyrównanym meczu "Katarzynki" osiągnęły swój cel, wygrały i objęły prowadzenie w rywalizacji do dwóch wygranych.

- Cel jeszcze nie został zrealizowany. Wykonałyśmy dopiero pierwszy krok - powiedziała po meczu Magdalena Radwan, rzucająca toruńskiej Energii. Torunianka jasno również dała do zrozumienia, że rywal nie został zlekceważony. - Już przed meczem doskonale zdawałyśmy sobie sprawę, że musimy być gotowe na ciężką walkę, bo w fazie play off nie ma już łatwych meczy. Każdy gra tak, żeby wygrać.

Podopieczne Elmedina Omanicia z pewnością bardzo szybko będą chciały zapomnieć o tym meczu. Koszykarki z Grodu Kopernika w niczym nie przypominały bowiem tego zespołu, który tak znakomicie grał z Wisłą Can Pack Kraków czy Lotosem Gdynia. Co było tego przyczyną? - Popełniłyśmy zdecydowanie za dużo strat. Wymusze to było agresywną obroną Odry. Podobnie ma się rzecz z naszym niskim wynikiem do przerwy - komentuje Radwan.

"Katarzynki" w całym meczu popełniły aż 27 strat, z czego 9, było dziełem Agaty Gajdy, podstawowej rozgrywającej Energii. To nie był jednak jedyny problem Gajdy, która decydujące fragmenty meczu oglądała z perspektywy ławki rezerwowych z powodu przekroczenia limitu przewinień. Jako, że w drużynie nie ma już Natalii Waligórskiej, rozegranie spadło na Radwan, która nominalnie gra na pozycji rzucającego obrońcy.

- Na pewno nie jest mi łatwo grać na rozegraniu, gdyż wiadomo, że nie jestem typową "jedynką". Teraz mam takie zadanie i na pewno postaram się sprostać tej sytuacji. Dodatkowo zawsze mogę liczyć na koleżanki na boisku - powiedziała Radwan, która w trzeciej kwarcie dała sygnał swojej drużynie do odrabiania strat i w końcówce tej części meczu wyprowadziła Energę na prowadzenie.

Torunianki chcą zapewnić sobie awans do półfinałów już po drugim meczu. Żeby wygrać jednak w Brzegu, "Katarzynki" muszą zagrać o niebo lepiej, w porównaniu z sobotnim pojedynkiem. Czy w Toruniu znają już metodę, jak tego dokonać?

- Żeby wygrać w Brzegu, musimy przede wszystkim wyeliminować nasze straty. Nie możemy ponownie mieć ich na swoim koncie tak dużo - przekonuje Radwan. - Musimy też poprawić grę w defensywie. Do Brzegu jedziemy po zwycięstwo, ale czy ono będzie, podobnie jak w rundzie zasadniczej, nie wiem. Ważne natomiast żeby wygrać, a iloma punktami, to już sprawa drugorzędna.

Drugie spotkanie pomiędzy Odrą Brzeg, a Energą Toruń rozegrane zostanie w środę w Brzegu o godzinie 18:30.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×