Wiem jak boli porażka w podobnych okolicznościach - rozmowa z Tomaszem Ochońko, koszykarzem Polpharmy Starogard Gdański

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tony Weeden i twarda obrona całego zespołu Polpharmy Starogard Gdański zadecydowała o sukcesie "Farmaceutów" w potyczce ze Stalą Stalowa Wola. - <i>Mieliśmy dużo szczęścia, że Tony Weeden był w takiej dyspozycji. Przez to mogliśmy się skupić na dobrej obronie, która była kluczem do zwycięstwa w Stalowej Woli</i> - powiedział portalowi SportoweFakty.pl rozgrywający Polpharmy Tomasz Ochońko.

Kamil Górniak: Jak pan oceni zawody pomiędzy Stalą a Polpharmą?

Tomasz Ochońko: Było to na pewno atrakcyjne spotkanie dla kibiców. Stal w końcówce podniosła się, a my popełniliśmy trochę głupich błędów. Takimi końcówkami dużo nie zdziałamy w lidze. Mieliśmy dużo szczęścia, że Tony Weeden był w takiej dyspozycji. Przez to mogliśmy się skupić na dobrej obronie, która była kluczem do zwycięstwa w Stalowej Woli. Cieszymy się z tej wygranej. W podobnych okolicznościach przegraliśmy w Jarosławiu ze Zniczem tak jak teraz Stal. Wiemy jak to boli. Nie pozostaje nam nic innego tylko cieszyć się z tego zwycięstwa.

No właśnie. Ta obrona była bardzo ważnym, a nawet kluczowym elementem, dzięki któremu zwyciężyliście.

- Zgadza się. Trener wspominał nam, że Stal przegrywa mecze jeśli nie zdobywa 70 punktów. Udało nam się zatrzymać Stalówkę na poziomie 66 oczek. Myślę, że to też było kluczem do tej wygranej. Atakiem ciężko jest zwyciężyć w meczu, ale twardą obroną już można. Uważam, że jeszcze nie jeden pojedynek wygramy właśnie taką postawą w defensywie.

Mocną stroną Stali są trójki. W tej potyczce uniemożliwiliście gospodarzom na skorzystanie z tej broni. Pozwoliliście im trafić tylko trzy razy przy waszych trzynastu, a tym aż 10 Weedena.

- Skupialiśmy się taż na tym, żeby zatrzymać przeciwnika w pojedynkach jeden na jeden. W Stali jest Jarryd Loyd, który penetruje, a potem odrzuca do graczy, którzy stoją i mają otwartą drogę do kosza i trafiają te trójki. Staraliśmy się kryć indywidualnie i mniej pomagać sobie nawzajem.

Tonemu chyba powinniście postawić duże piwo za to co zrobił.

- To już nie pierwszy jego taki wyczyn w tym sezonie. On od tego jest. To nasza maszyna w ataku. Jeśli ona gra dobrze w ataku, to my możemy się skupić na lepszej obronie. Wiemy, że on w ofensywie może zrobić swoje, a my w defensywie gramy wtedy zespołowo, a potem ustawiamy akcję pod niego, żeby on je skończył.

Nie baliście, że zadrży mu ręka w tej ostatniej akcji?

- Myślę, ze Tony nie jeden raz oddawał taki rzut i zapewne zdarzyło mu się także i nie trafić. On jest strzelcem. Może i chciał bardziej ją trafić niż wszystkie inne, ale to dla niego nie było chyba nic specjalnego.

Prowadziliście już 12 punktami i wydawało się, że nic wam nie przeszkodzi w odniesieniu zwycięstwa. A jednak sami doprowadziliście do tak nerwowej końcówki.

- Tak jak już wspomniałem, że właśnie takimi końcówkami w innych pojedynkach byśmy nie wygrali. O naszym sukcesie zadecydowała też dyspozycja Tonego Weedena. Człowiek uczy się na błędach. Gramy po to, aby właśnie takiego czegoś już nie zrobić. Cieszmy się ze zwycięstwa. Nie ważne w jakim by ono stylu nie było, ale ważna jest wygrana.

Przed tym spotkaniem trener Stali powiedział, że Polpharma to najmocniejszy zespół oprócz Asseco i Turowa, z którym Stal zagra nie tylko u siebie, ale w końcówce obecnego sezonu. To się potwierdziło.

- Bardzo nam miło, że szkoleniowiec Stalówki tak o nas powiedział. Robimy wszystko co w naszej mocy, trenujemy ciężko i staramy się to pokazać ligowych zawodach. Jak nam to wychodzi, to niech to oceniają inni. Robimy swoje, każdy stara się wykonywać to, co robi najlepiej. Oby było tak nadal.

W środę większość ligowców grać będzie w ramach Pucharu Polski. Wy już taki mecz rozegraliście. Ta przerwa na pewno wam pomoże, aby dobrze przygotować się do konfrontacji z Polonią 2011 Warszawa. Na pewno łatwo nie będzie, gdyż młodzież ze stolicy potrafi grać w koszykówkę.

- Dokładnie tak. Mówiliśmy już dawno, że te dwa spotkania ze Stalą i Polonią będą decydujące jeśli chodzi o układ w tabeli. Przegraliśmy zarówno z Asseco i Turowem, a liczyliśmy na chociaż jedną wygraną żeby zrobić jakaś kolejną niespodziankę i krok w górę tabeli. Na pewno z Polonią czeka nas ciężki pojedynek. Grają tam młodzi zawodnicy, młodsi nawet ode mnie a ja sam nie jestem wcale doświadczonym graczem. Czekają nas bardzo ciężkie zawody z tą ekipą. Jeśli złapią właściwy rytm, a z meczu na mecz grają coraz lepiej i uczą się gry w ekstraklasie tak jak ja, to na pewno łatwo mieć nie będziemy.

W każdej ligowej potyczce Dardan Berisha pokazuje, że jest bardzo groźnym koszykarzem. To taka główna broń Polonii 2011 Warszawa.

- Szczerze powiem, to na temat tego zawodnika wiem niewiele. Wiem jednak, że w tej drużynie jest kilku innych bardzo groźnych graczy. Na pewno trzeba będzie się skupić na każdym z koszykarzy, gdyż nie ma tam obcokrajowców, którzy potrafiliby pociągnąć grę. Nie ma tam jednego zawodnika, tylko grają zespołowo. Widać, że chcą ze sobą grać.

Potyczka ze Stalą była ważna dla układu w tabeli. Mieliście 5 wygranych i 4 porażki, a Stal odwrotnie. Gdybyście przegrali to zrównalibyście się punktami ze Stalówką.

- Oto nam chodziło, żeby wygrać ten mecz oraz kolejne z Polonią 2011. Tymi wygranymi nie spadlibyśmy w dół tylko utrzymali swoją wysoką pozycję w tabeli. Chcemy zająć miejsca 4-5 i to jest nasz cel. Wiadomo, że nie chcielibyśmy być na miejscach niższych, gdyż byłby to wynik poniżej naszych celów.

A czy pana zdaniem Stal stać na zajęcie miejsca wyższego niż 12?

- W tej lidze od kilku lat powtarza się sytuacja, że każdy może zwyciężyć z każdym. Turów Zgorzelec przegrał w Kołobrzegu czy w Warszawie, a między tymi konfrontacjami rozgromił AZS Koszalin, z którym my przegraliśmy, a my z kolei z Turowem graliśmy na styku. Uważam, że to wszystko zależy od dyspozycji dnia i od zespołu czy gra u siebie czy na wyjeździe.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)