Zastal wydał oświadczenie. "Nad klubem wiszą czarne chmury"
Enea Zastal BC nadal nie zgłosił do gry dwóch Amerykanów: Halla i Hepę. To efekt przegranych spraw w sądzie z byłymi zawodnikami. Klub wydał mocne oświadczenie, w którym przyznał, że sytuacja finansowa jest bardzo trudna.
Oświadczenie jest próbą wyjaśnienia, dlaczego klub - od ponad tygodnia - nie jest w stanie zgłosić dwóch Amerykanów (Darious Hall i Kamaka Hepa) do rozgrywek Orlen Basket Ligi i European North Basketball League.
Przypomnijmy, że klub z Zielonej Góry ma nałożony przez FIBA zakaz transferowy, który jest efektem nierealizowania przegranych spraw w BAT (jeszcze w tym tygodniu na stronie internetowej przy Grono Sportowa Spółka Akcyjna widniało aż... siedem takich spraw).
Należy mieć też na uwadze fakt, że FIBA nie publikuje na bieżąco wszystkich wyroków. Janusz Jasiński w ostatniej rozmowie z "Radiem Zielona Góra" zdradził, że klub spłaca regularnie swoje zobowiązania, a na liście nadal są Nikos Pappas i Adam Smith (sezon 2020/2021).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miastaZastal nie może robić zagranicznych transferów, to znaczy rejestrować obcokrajowców z innych lig (nie zostanie przekazany list czystości). Dlatego też w pierwszych trzech spotkaniach zagrał tylko Serb Novak Musić (ostatnio grał w PLK). To nie pierwszy raz, gdy na Zastal nałożono zakaz transferowy (m.in. sprawy Eyengi, Hosleya, Lalicia czy Hodge'a).
W przeszłości FIBA też stosowała taki zabieg wobec zielonogórskiego klubu, który od lat zmaga się z gigantycznymi problemami finansowymi. W środowisku Zastal ma łatkę klubu, który jest - mówiąc delikatnie - "niepewnym płatnikiem".
"Brak odpowiedniego wsparcia, jak również wydarzenia o charakterze globalnym, takie jak wojna na Ukrainie i pogorszenie się sytuacji gospodarczej, niestety dodatkowo nas osłabiły. Przede wszystkim chcemy podkreślić, że nieustannie i z determinacją pracujemy nad tym, aby zdjąć obecnie obowiązujący zakaz transferowy. To dla nas priorytet, aby móc zarejestrować naszych zawodników i w pełni kontynuować naszą działalność sportową" - czytamy w oświadczeniu.
Wiemy, że sami zawodnicy (Hepa i Hall) i ich agenci zaczynają się coraz bardziej niecierpliwić. Jeśli klub w nadchodzących dniach nie zarejestruje zawodników do rozgrywek, to nie można wykluczyć scenariusza, że obaj przedwcześnie opuszczą Zieloną Górą. To byłby duży cios dla klubu i trenera Davida Dedka, który miał dla nich przygotowane duże role w zespole.Warto też dodać, że w przeszłości deklarowano już wprowadzenie planów naprawczych, to do dzisiaj zielonogórzanie są cały czas na minusie. I to wielkim minusie. W niedawnej rozmowie z "Lubuskim Centrum Informacyjnym" Janusz Jasiński otwarcie przyznał, że klub ma zaległości na poziomie 4 mln złotych. Wiemy, że do teraz nie rozliczono sezonu 2022/2023. Część zawodników nadal czeka na spłatę zaległości (niektórzy już udali się do STA - Sportowy Trybunał Arbitrażowy przy PZKosz).