Rodman? Ginobili? "Jestem Jeremy Sochan"

Jeremy Sochan ma za sobą debiutancki sezon w lidze NBA. 19-latek we wtorek odbył wideospotkanie z polskimi dziennikarzami. Kogo przypomina? Padły nazwiska legend. On odpowiedział jednak stanowczo.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Jeremy Sochan (z lewej) i Dejounte Murray Getty Images / Kevin C. Cox / Na zdjęciu: Jeremy Sochan (z lewej) i Dejounte Murray
Klub San Antonio Spurs wybrał go z dziewiątym numerem w drafcie, a Jeremy Sochan w swoim debiutanckim sezonie udowodnił, że warto na niego stawiać. 19-latek dał się poznać jako pracowity, otwarty chłopak. Od razu zyskał sympatię kibiców.

Sympatycy basketu porównują go do słynnego Dennisa Rodmana. Polak, podobnie jak on, lubi farbować włosy. Jest ponadto zawzięty na parkiecie i walczy o każdą piłkę - to cechowało także Rodmana. Trener Gregg Popovich uważa jednak, że Sochan bardziej niż Rodmana, przypomina innego legendarnego gracza - Argentyńczyka Manu Ginobiliego.

Polak został zapytany o ten aspekt podczas wtorkowego wirtualnego spotkania z polskimi mediami. - Jestem ich miksem - śmiał się skrzydłowy. - Mam coś z Manu, mam też cechy Rodmana, ale jestem Jeremy Sochan - dodawał stanowczo ambitny 19-latek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!

- Chcę napisać nową historię, być sobą. Chcę, żeby ludzie kojarzyli mnie, jako Jeremiego Sochana - tłumaczył zawodnik Spurs.

Jak Polak spisał się w swoim pierwszym sezonie w NBA? Bardzo solidnie. Został pierwszym i jedynym nastolatkiem w historii San Antonio Spurs, który zdobył co najmniej 30 punktów w jednym meczu.

Rekord kariery w punktach ustanowił 28 stycznia. Właśnie wtedy w meczu z Phoenix Suns zdobył 30 punktów. 14 marca był blisko pobicia tego osiągnięcia, bo w spotkanie przeciwko Orlando Magic rzucił 29 punktów.

- To był dla mnie bardzo dobry sezon. Na pewno zrobiłem duży postęp. Myślę, że przed sezonem wiele osób nie przypuszczało, że będę tak dużo dawał w ataku, a ja pokazałem, że mogę zdobywać sporo punktów, rzucać, ale też podawać i grać na koźle. Mam kilka elementów gry do poprawienia. Chciałbym też grać regularnie na najwyższym poziomie, bo teraz zdarzało mi się, że po kilku dobrych meczach przydarzała mi się jakaś kontuzja, albo słabszy występ. Ale myślę pozytywnie, bo to był dobry sezon - mówił na spotkaniu z mediami Sochan.

Jeremy został też zapytany o wyjątkowy moment w trakcie sezonu, który utkwił mu w pamięci i kiedy poczuł, że naprawdę jest w NBA. Przyznał, że był to mecz w hali Alamodome, gdzie pobity został rekord frekwencji na meczu NBA. Spotkanie Spurs - Warriors obserwowało z trybun ponad 68 tysięcy widzów. - Dużym zaskoczeniem była też dla mnie liczba spotkań. 82 mecze w sezonie zasadniczym, to jest naprawdę bardzo dużo. W lidze uniwersyteckiej grasz niewiele ponad 30 meczów, a tu jest dwa i pół razy więcej. Wiem, że ja zagrałem w 56, ale byłem na wszystkich 82. To było niesamowite, ale też nie było trudne. Można po prostu powiedzieć, że trochę mnie to zaskoczyło - przyznał Sochan.

Jakie cele stawia przed sobą Polak? - W drugim roku chciałbym się rozwinąć, poprawić rzut i być jednym z trzech najlepszych zawodników w drużynie. Teraz przede mną kilka miesięcy ciężkiej pracy, aby być gotowym na kolejny sezon - tłumaczył 19-latek.

Sochan w swoim pierwszym sezonie w 56 meczach 53 razy rozpoczął w wyjściowym składzie. Absolwent uczelni Baylor zdobywał średnio 11,0 punktu, 5,3 zbiórki i 2,5 asysty.

Czytaj także:
Polacy ponieśli mistrzów Polski. Wzięli wszystko na swoje barki
Zakończył się sezon zasadniczy w NBA. Wszystko wiemy!

Kogo bardziej przypomina Sochana?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×