Wyjątkowy mecz w Europie. Paryż gotowy na NBA
NBA wraca do Europy po trzech latach - 19 stycznia Detroit Pistons zmierzą się z Chicago Bulls. To wydarzenie, którym żyje cały sportowy Stary Kontynent.
Koszykówka jest trzecim najpopularniejszym sportem na świecie. Czy jest jedną z budzących największe zainteresowanie dyscyplin również w Polsce? Aktualnie - raczej nie. Ale i tak, lecąc do Paryża dzień przed meczem, wcześnie rano w środę, widzimy sporą grupę osób ubranych w odzież drużyn Chicago Bulls i Detroit Pistons - klubowe kurtki, bluzy czy czapki. - NBA rzadko jest tak blisko. Nie możemy tego przegapić - mówią nam jednym głosem. I mają rację.
Czwartkowy mecz w Paryżu (Pistons - Bulls), który rozpocznie się o godz. 21:00 w hali Accor Arena, mieszczącej nawet 20 tys. ludzi, będzie pierwszym spotkaniem sezonu zasadniczego NBA w Europie od 2020 roku. Z tego co słyszymy i widzimy, obiekt ma wypełnić się po brzegi, na trybunach pojawi się także wiele znanych osobistości, w tym między innymi najprawdopodobniej Kylian Mbappe, fan NBA, piłkarz francuskiego Paris Saint-Germain.
ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gwiazdor hip-hopu zrobiłby karierę w NBA?Wcześniej, licząc od 2011 roku, w ramach globalizacji koszykówki, dziewięć meczów rozgrywek regularnych NBA odbyło się w hali O2 Arena w Londynie. I na tym koniec miejsc zlokalizowanych blisko Polski. Liga odwiedzała ponadto Meksyk i Japonię. Dlatego mecz NBA na Starym Kontynencie zawsze jest bardzo prestiżowym wydarzeniem.
Docieramy do Paryża dzień przed samym spotkaniem, żeby poczuć atmosferę i uczestniczyć także w treningach obu drużyn. Dziennikarze, których pojawiło się mnóstwo, zostają wpuszczeni na 30 ostatnich minut treningu Chicago Bulls i 30 pierwszych minut zajęć Detroit Pistons.
Co ciekawe, treningi nie odbywają się w tym samym obiekcie, w którym zostanie rozegrany mecz, a w hali Palais des sports Marcel-Cerdan. Gra tam na co dzień drużyna Metropolitans 92, których barwy reprezentuje 19-letni Francuz Victor Wembanyama - ma trafić do NBA z pierwszym numerem w drafcie i wróży się mu, że zostanie wielką gwiazdą tej ligi.
Koszykarze byli do dyspozycji mediów. - Bulls wciąż są tu niesamowicie popularnym zespołem, wszystko zaczęło się oczywiście od Michaela (Jordana przyp. red) - mówił obecnym na środowym treningu dziennikarzom DeMar DeRozan, lider Bulls. - Paryż bardzo mi się spodobał, jest to naprawdę czarujące miejsce - dodawał.Dla Bulls będzie to trzeci mecz w Paryżu - grali już dwa mecze przedsezonowe w 1997 roku, wtedy w składzie "Byków" byli Michael Jordan i Scottie Pippen.
- Jesteśmy podekscytowani z faktu, że możemy tu być, zwłaszcza ja i Killian (Hayes - przyp. red). Killian jest Francuzem, ja pochodzę z Europy. To też wspaniała okazja dla innych zawodników, żeby doświadczyć innej kultury i spotkać europejskich kibiców - zaznaczał skrzydłowy Pistons, Chorwat Bojan Bogdanović. Hayes to 21-latek wybrany z siódmym numerem w drafcie 2020.
Ostrzymy sobie zęby na czwartkowy wieczór. Przed samym meczem ma odbyć się jeszcze konferencja, w której udział weźmie komisarz ligi, Adam Silver. Dowiemy się być może, jakie plany względem przyszłych lat i meczów międzynarodowych ma NBA.
Z Paryża, Patryk Pankowiak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także: Piąta porażka z rzędu. Co na to trener Anwilu?
King rzuca wyzwania najlepszym. Trener Stali mówi na co zasługuje prezes Król i jego zespół