Nowy projekt Tabaka w budowie. Na starcie są problemy

- Sami jesteśmy ciekawi, jak to będzie wyglądać na początku. Wierzymy w pracę trenera Żana Tabaka - mówi Marek Wierzbicki. Chorwat przekonuje, że za drużyną nietypowy okres przygotowawczy. Pozytyw? Klub właśnie podpisał nowego rozgrywającego.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Żan Tabak Materiały prasowe / 058sport.pl/ Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Żan Tabak
Nowy sezon Energa Basket Ligi właśnie się rozpoczyna, a w Treflu Sopot nadal dużo niewiadomych. Trener Żan Tabak, który latem podpisał trzyletni kontrakt, nie miał łatwego okresu przygotowawczego. Musiał szykować drużynę do nowego sezonu bez... kluczowych zawodników. Nie było Jarosława Zyskowskiego (przebywał na zgrupowaniu kadry), Jeana Salumu (przyjechał do Sopotu z urazem - więcej poniżej) i podstawowego rozgrywającego.

- Ten okres przygotowawczy nie był dla nas zwyczajny - nie ukrywa Żan Tabak.

- Był taki ze względu na zawodników, których chcieliśmy pozyskać, a nie byliśmy w stanie tego zrobić. Był też taki z powodu urazów, których nie brakowało w drużynie. Z tego też względu nie przepracowaliśmy go tak, jak to sobie założyłem. Jestem jednak wdzięczny, bo w miarę naszych możliwości wykonaliśmy znakomitą pracę. Każdy gracz bardzo ciężko pracował. Jestem wdzięczny grupom młodzieżowym Trefla Sopot, bo bez nich nie moglibyśmy odpowiednio przygotować się do sezonu - podkreśla chorwacki szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Andrejczyk na wakacjach. Wybrała nietypowy kierunek

Jest transfer!


Nowy rozgrywający - w końcu - został zatrudniony. Wcześniej sopocianie rozmawiali z kilkoma zawodnikami, ale ci z różnych względów odmawiali. Też nie jest tajemnicą, że trenerowi Tabakowi bardzo zależało na tym, by pozyskać jak najlepszego gracza w kwocie, którą klub przeznaczył na tę pozycję.

Wybór finalnie padł na Camerona Wellsa, 33-letniego Amerykanina, który ma za sobą grę w mocnych ligach europejskich (Francja, Włochy, Niemcy).

Miniony sezon Wells spędził w Medi Bayeruth. Z zespołem zakończył ligowe zmagania na 14. pozycji, zaś w FIBA Europe Cup - podobnie jak Trefl Sopot - dotarł do TOP16 rywalizacji. W drugiej rundzie niemiecka drużyna spotkała się z warszawską Legią. W obu meczach amerykański rozgrywający zdobył po 13 punktów i łącznie 15 asyst, lecz zdecydowanie jego najlepszym występem było starcie z London Lions, w którym zanotował triple-double (21 punktów, 11 zbiórek i 11 asyst).
Jarosław Zyskowski ma być jednym z liderów Trefla Sopot Jarosław Zyskowski ma być jednym z liderów Trefla Sopot

- Cameron to doświadczony, sprawdzony zawodnik. Długa kariera w ekstraklasie niemieckiej, włoskiej i francuskiej i to, jak się tam prezentował, wystawiają mu świetne referencje. Zawodnicy i trenerzy, którzy wcześniej współpracowali z naszym nowym rozgrywającym, również go chwalili. Fakt, że była mu powierzana funkcja kapitana, mówi zresztą wiele o tym, z jakiego typu graczem mamy do czynienia. Nieustępliwy obrońca, który kontroluje tempo i gra przede wszystkim dla drużyn, ale także dysponuje dobrym rzutem - opisuje go Marek Wierzbicki, prezes sopockiego klubu.

Projekt nadal w budowie


- Budowa składu nadal trwa. Jesteśmy cierpliwi. Nie będzie pochopnych decyzji - uśmiecha się Wierzbicki.

Choć Trefl Sopot - mimo okrojonego składu - spisywał się bardzo przyzwoicie w meczach sparingowych, to tak naprawdę trudno powiedzieć, jak to będzie wyglądało na początku sezonu. A to wszystko z racji tego, że z zespołem nie trenowali zawodnicy, którzy mają docelowo stanowić o jego sile. To wspomniany Wells i Zyskowski. Na dodatek urazu stopy w ostatnim sparingu nabawił się Łotysz Rolands Freimanis (nie ma jeszcze informacji, czy zagra w sobotę w Toruniu).

Inną kwestią jest stan zdrowia Belga Salumu. Ten do Sopotu przyjechał z kontuzją ścięgna Achillesa (stan przeciążeniowy). Na ten moment zawodnik nie trenuje z drużyną i nie wiadomo, czy i kiedy taki moment nastąpi.

Nie jest tajemnicą, że bardzo na niego liczy trener Żan Tabak, który już wcześniej próbował nakłonić go do współpracy. Usłyszeliśmy, że Chorwat - w przypadku otrzymania pozytywnych wieści nt. stanu jego zdrowia - jest w stanie na niego cierpliwie poczekać. Być może w Sopocie zatrudnią nowego gracza w jego miejsca na krótkoterminowy kontrakt. To jeden z wielu pomysłów, które są rozważane w klubie. Trwają zaawansowane rozmowy nad różnymi scenariuszami. Jeden z nich zakłada też wzmocnienie strefy podkoszowej.

- Kontuzja Salumu niestety trochę się przedłuża. Konkretne informacje będziemy mieli niebawem, kiedy przeprowadzimy kolejne badania, po nich będziemy konsultować się z lekarzem - przyznaje Marek Wierzbicki.

Jakie są cele?


- Miniony sezon nie był udany, dlatego nastąpiła niemała rewolucja. To całkowicie nowe rozdanie, wierzymy w pracę pod wodzą trenera Żana Tabaka i wierzymy, że wyniki przyjdą, a my zaczniemy się piąć w ligowej tabeli - przyznaje prezes Trefla.

W Sopocie unikają jednak podania konkretnego celu na zbliżający się sezon 2022/2023. Nikt - mimo zwiększonego budżetu - nie deklaruje walki o mistrzostwo Polski czy medalu. Liczy się każdy kolejny mecz. Nawet stworzono hasło, które idealnie pasuje do tej narracji. "Step by step", czyli "idziemy krok po kroku".

- Zatrudniając Żana Tabaka i podpisując kontrakty z naszymi czołowymi zawodnikami, staraliśmy się pokazać, że to projekt wieloletni. Z trenerem mamy 3-letni kontrakt i chcielibyśmy w okresie tych trzech lat dojść do pozycji medalowych. W kolejnym sezonie skupiamy się na każdym kolejnym meczu. Być może uda nam się zająć fajne miejsce już wcześniej, ale nie chcemy niczego deklarować - podkreśla Marek Wierzbicki.

Mało meczów w Ergo Arenie


Klub właśnie poinformował, że ze względu na terminarz imprez zaplanowanych w Ergo Arenie oraz wysokie koszty związane z organizacją dnia meczowego, tym razem większość spotkań w rundzie zasadniczej odbędzie się w Hali 100-lecia w Sopocie. Klub planuje rozegrać 5-6 meczów w rundzie zasadniczej i całą fazę play-off w Ergo Arenie. Na pewno dwa pierwsze domowe spotkania sopocianie rozegrają właśnie w tym obiekcie. Będą to mecze z MKS-em Dąbrowa Górnicza i Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz.

- W ubiegłych latach sytuacja związana z dostępnością hali, jak i przedstawiane nam ceny były bardziej atrakcyjne niż obecnie. W pewien sposób sprawiło to, że przyzwyczailiśmy się do czegoś, co w normalnych komercyjnych warunkach nie zawsze niestety jest możliwe. Hala widowiskowo-sportowa, jak z samej nazwy wynika, jest przeznaczona także do organizowania imprez komercyjnych, a dodatkowo jest zarządzana przez spółkę, która ma za zadanie zwiększać przychody i obniżać koszty funkcjonowania - uważa prezes Marek Wierzbicki.

- Tegoroczna wycena okazała się dużo wyższa niż wcześniej zakładaliśmy. Rozumiemy uwarunkowania związane z wysoką inflacją, lecz my także działamy w ściśle określonym budżecie i nas też dotyka wzrost kosztów. W klubowym budżecie mieszczą się wydatki na pion sportowy, kwestie organizacyjne, administrację i marketing. Już pod koniec zeszłego sezonu w rozmowach z właścicielami ustaliliśmy, że priorytetem musi być dla nas wynik sportowy - tłumaczy prezes sopockiego klubu.

Pierwsza weryfikacja nowego Trefla Sopot nastąpi w sobotę. Rywalem będą Twarde Pierniki Toruń. Spotkanie będzie transmitowane na sportowych antenach Polsatu (początek 17:30).




Zobacz także:
Mamy to! Wielka chwila dla polskiego sportu
Prezes polskiego klubu: Inflacja i kurs dolara nas przytłaczają
Jakub Wojciechowski: Mam ogromny niedosyt [WYWIAD]
Wojciech Kamiński: Dzisiaj BCL wyżej niż EuroCup

Czy Trefl Sopot pod wodzą Żana Tabaka zdobędzie medal w sezonie 2022/2023?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×