Nowy projekt Tabaka w budowie. Na starcie są problemy
- Sami jesteśmy ciekawi, jak to będzie wyglądać na początku. Wierzymy w pracę trenera Żana Tabaka - mówi Marek Wierzbicki. Chorwat przekonuje, że za drużyną nietypowy okres przygotowawczy. Pozytyw? Klub właśnie podpisał nowego rozgrywającego.
- Ten okres przygotowawczy nie był dla nas zwyczajny - nie ukrywa Żan Tabak.
- Był taki ze względu na zawodników, których chcieliśmy pozyskać, a nie byliśmy w stanie tego zrobić. Był też taki z powodu urazów, których nie brakowało w drużynie. Z tego też względu nie przepracowaliśmy go tak, jak to sobie założyłem. Jestem jednak wdzięczny, bo w miarę naszych możliwości wykonaliśmy znakomitą pracę. Każdy gracz bardzo ciężko pracował. Jestem wdzięczny grupom młodzieżowym Trefla Sopot, bo bez nich nie moglibyśmy odpowiednio przygotować się do sezonu - podkreśla chorwacki szkoleniowiec.
Jest transfer!
Nowy rozgrywający - w końcu - został zatrudniony. Wcześniej sopocianie rozmawiali z kilkoma zawodnikami, ale ci z różnych względów odmawiali. Też nie jest tajemnicą, że trenerowi Tabakowi bardzo zależało na tym, by pozyskać jak najlepszego gracza w kwocie, którą klub przeznaczył na tę pozycję.
Wybór finalnie padł na Camerona Wellsa, 33-letniego Amerykanina, który ma za sobą grę w mocnych ligach europejskich (Francja, Włochy, Niemcy).
Miniony sezon Wells spędził w Medi Bayeruth. Z zespołem zakończył ligowe zmagania na 14. pozycji, zaś w FIBA Europe Cup - podobnie jak Trefl Sopot - dotarł do TOP16 rywalizacji. W drugiej rundzie niemiecka drużyna spotkała się z warszawską Legią. W obu meczach amerykański rozgrywający zdobył po 13 punktów i łącznie 15 asyst, lecz zdecydowanie jego najlepszym występem było starcie z London Lions, w którym zanotował triple-double (21 punktów, 11 zbiórek i 11 asyst).- Cameron to doświadczony, sprawdzony zawodnik. Długa kariera w ekstraklasie niemieckiej, włoskiej i francuskiej i to, jak się tam prezentował, wystawiają mu świetne referencje. Zawodnicy i trenerzy, którzy wcześniej współpracowali z naszym nowym rozgrywającym, również go chwalili. Fakt, że była mu powierzana funkcja kapitana, mówi zresztą wiele o tym, z jakiego typu graczem mamy do czynienia. Nieustępliwy obrońca, który kontroluje tempo i gra przede wszystkim dla drużyn, ale także dysponuje dobrym rzutem - opisuje go Marek Wierzbicki, prezes sopockiego klubu.
Projekt nadal w budowie
- Budowa składu nadal trwa. Jesteśmy cierpliwi. Nie będzie pochopnych decyzji - uśmiecha się Wierzbicki.
Choć Trefl Sopot - mimo okrojonego składu - spisywał się bardzo przyzwoicie w meczach sparingowych, to tak naprawdę trudno powiedzieć, jak to będzie wyglądało na początku sezonu. A to wszystko z racji tego, że z zespołem nie trenowali zawodnicy, którzy mają docelowo stanowić o jego sile. To wspomniany Wells i Zyskowski. Na dodatek urazu stopy w ostatnim sparingu nabawił się Łotysz Rolands Freimanis (nie ma jeszcze informacji, czy zagra w sobotę w Toruniu).
Inną kwestią jest stan zdrowia Belga Salumu. Ten do Sopotu przyjechał z kontuzją ścięgna Achillesa (stan przeciążeniowy). Na ten moment zawodnik nie trenuje z drużyną i nie wiadomo, czy i kiedy taki moment nastąpi.
Nie jest tajemnicą, że bardzo na niego liczy trener Żan Tabak, który już wcześniej próbował nakłonić go do współpracy. Usłyszeliśmy, że Chorwat - w przypadku otrzymania pozytywnych wieści nt. stanu jego zdrowia - jest w stanie na niego cierpliwie poczekać. Być może w Sopocie zatrudnią nowego gracza w jego miejsca na krótkoterminowy kontrakt. To jeden z wielu pomysłów, które są rozważane w klubie. Trwają zaawansowane rozmowy nad różnymi scenariuszami. Jeden z nich zakłada też wzmocnienie strefy podkoszowej.
- Kontuzja Salumu niestety trochę się przedłuża. Konkretne informacje będziemy mieli niebawem, kiedy przeprowadzimy kolejne badania, po nich będziemy konsultować się z lekarzem - przyznaje Marek Wierzbicki.
Jakie są cele?
- Miniony sezon nie był udany, dlatego nastąpiła niemała rewolucja. To całkowicie nowe rozdanie, wierzymy w pracę pod wodzą trenera Żana Tabaka i wierzymy, że wyniki przyjdą, a my zaczniemy się piąć w ligowej tabeli - przyznaje prezes Trefla.
W Sopocie unikają jednak podania konkretnego celu na zbliżający się sezon 2022/2023. Nikt - mimo zwiększonego budżetu - nie deklaruje walki o mistrzostwo Polski czy medalu. Liczy się każdy kolejny mecz. Nawet stworzono hasło, które idealnie pasuje do tej narracji. "Step by step", czyli "idziemy krok po kroku".
- Zatrudniając Żana Tabaka i podpisując kontrakty z naszymi czołowymi zawodnikami, staraliśmy się pokazać, że to projekt wieloletni. Z trenerem mamy 3-letni kontrakt i chcielibyśmy w okresie tych trzech lat dojść do pozycji medalowych. W kolejnym sezonie skupiamy się na każdym kolejnym meczu. Być może uda nam się zająć fajne miejsce już wcześniej, ale nie chcemy niczego deklarować - podkreśla Marek Wierzbicki.
Mało meczów w Ergo Arenie
Klub właśnie poinformował, że ze względu na terminarz imprez zaplanowanych w Ergo Arenie oraz wysokie koszty związane z organizacją dnia meczowego, tym razem większość spotkań w rundzie zasadniczej odbędzie się w Hali 100-lecia w Sopocie. Klub planuje rozegrać 5-6 meczów w rundzie zasadniczej i całą fazę play-off w Ergo Arenie. Na pewno dwa pierwsze domowe spotkania sopocianie rozegrają właśnie w tym obiekcie. Będą to mecze z MKS-em Dąbrowa Górnicza i Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz.
- W ubiegłych latach sytuacja związana z dostępnością hali, jak i przedstawiane nam ceny były bardziej atrakcyjne niż obecnie. W pewien sposób sprawiło to, że przyzwyczailiśmy się do czegoś, co w normalnych komercyjnych warunkach nie zawsze niestety jest możliwe. Hala widowiskowo-sportowa, jak z samej nazwy wynika, jest przeznaczona także do organizowania imprez komercyjnych, a dodatkowo jest zarządzana przez spółkę, która ma za zadanie zwiększać przychody i obniżać koszty funkcjonowania - uważa prezes Marek Wierzbicki.
- Tegoroczna wycena okazała się dużo wyższa niż wcześniej zakładaliśmy. Rozumiemy uwarunkowania związane z wysoką inflacją, lecz my także działamy w ściśle określonym budżecie i nas też dotyka wzrost kosztów. W klubowym budżecie mieszczą się wydatki na pion sportowy, kwestie organizacyjne, administrację i marketing. Już pod koniec zeszłego sezonu w rozmowach z właścicielami ustaliliśmy, że priorytetem musi być dla nas wynik sportowy - tłumaczy prezes sopockiego klubu.
Pierwsza weryfikacja nowego Trefla Sopot nastąpi w sobotę. Rywalem będą Twarde Pierniki Toruń. Spotkanie będzie transmitowane na sportowych antenach Polsatu (początek 17:30).
Zobacz także:
Mamy to! Wielka chwila dla polskiego sportu
Prezes polskiego klubu: Inflacja i kurs dolara nas przytłaczają
Jakub Wojciechowski: Mam ogromny niedosyt [WYWIAD]
Wojciech Kamiński: Dzisiaj BCL wyżej niż EuroCup