Czarowali, a teraz pójdą w świat? Ich gra porywała fanów w halach PLK

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Jonah Mathews i Travis Trice
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Jonah Mathews i Travis Trice
zdjęcie autora artykułu

Sezon 2021/2022 dał Energa Basket Lidze kilku bardzo ciekawych zawodników, którzy zyskali status gwiazd. Niestety dla naszej ligi, ich dobra gra sprawia, że teraz mogą liczyć na zdecydowanie lepsze opcje. Za kim zatęsknimy?

Za kim zatęsknimy?

Sezon dobiegł końca. Tradycyjnie w Energa Basket Lidze znalazło się kilku zawodników, którzy okazali się "strzałami w dziesiątkę". Robili różnicę, czarowali na parkiecie, porywali fanów na trybunach swoją grą.

Problem w tym, że ciężko liczyć na to, że w kolejnych rozgrywkach nadal będą swoje talenty pokazywać na polskich parkietach. Pokazali się, oczekiwania finansowe wzrosły, a i zainteresowanie zdecydowanie lepszych drużyn było większe.

Przygotowaliśmy listę zawodników, za których będziemy tęsknić najbardziej.

Travis Trice (WKS Śląsk Wrocław)

MVP sezonu zasadniczego, MVP finałów. Miał grać w Australii, ale nie chciał się zaszczepić. Śląsk to wykorzystał i w ten sposób odmienił swoją drużynę. Trice bez wątpienia był tym graczem, który robił różnicę.

Rywale mieli swoje pomysły i założenia, ale on nic sobie z tego nie robił. Potrafił sam zdobywać seryjnie punkty czy uruchamiać kolegów. Był prawdziwym liderem i w dużej mierze to dzięki niemu wrocławianie sięgnęli po osiemnasty tytuł mistrza Polski w historii.

Minęły niecałe dwa tygodnie od zakończenia sezonu, a Trice ma już nowego pracodawcę. To hiszpańska UCAM CB Murcia. Zdecydowanie większe pieniądze, najlepsza liga w Europie - to argumenty nie do przeskoczenia.

Zobacz także: Będzie głośny powrót do PLK?! Mamy komentarz gwiazdy

Devyn Marble (MKS Dąbrowa Górnicza / Enea Zastal BC Zielona Góra)

Do Energa Basket Ligi sprowadził go MKS, który przed sezonem "odbił się od ściany", próbując go skusić. Pułap finansowy był zdecydowanie nie do złapania.

W trakcie sezonu udało się jednak wynegocjować dobrą cenę, a Marble wyciągnął MKS na wyżyny. Gdy spełnił swoją misję, odszedł do Enea Zastalu BC Zielona Góra z kolejną misją - walka o tytuł.

Problem zdrowotny nie pozwolił mu jednak w pełni pokazać swoich możliwości w fazie play-off. Marble bez dwóch zdań to gracz na polskie warunki wielki, ale sam już stwierdził, że w EBL nie zostanie. Szkoda.

ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"

William Garrett (Grupa Sierleccy Czarni Słupsk)

Mantas Cesnauskis wykonał kawał roboty kompletując skład Grupa Sierleccy Czarni Słupsk i jedną z perełek, jakie udało mu się wyciągnąć był właśnie William Garrett.

27-latek z przeszłością w NBA grał niesamowicie, a w play-off wzniósł swoją grę na jeszcze wyższy poziom stając się jeszcze bardziej niebezpieczny, bo dołożył seryjne trafienia z dystansu.

Garrett był wielki, tak samo jak wielkie są teraz jego oczekiwania finansowe, co dziwić nie może. Zapracował sobie, a w składzie Czarnych będzie duża dziura do załatania.

Jonah Mathews (Anwil Włocławek)

Co prawda play-off mu nie wyszedł, ale przez cały sezon grał doskonale i ciągnął Anwil Włocławek do kolejnych zwycięstw. Jego popisy już w trakcie rozgrywek wzbudzały zainteresowanie w Europie, bo głośno było o możliwych przenosinach do... Fenerbahce Stambuł.

Współczynnik jakości do pieniędzy, jakie trzeba było zainwestować, było złotem. Teraz bez dwóch zdań przeskoczy kilka półek finansowych w górę, a kolejnym "euroligowcem", który widzi go w swoim składzie to AX Armani Exchange Olimpia Mediolan.

Zobacz także: "Wart każdych pieniędzy". O tej umowie jest głośno, mamy głos zawodnika!

Robert Johnson (Legia Warszawa)

Dla "Brodacza" była to druga przygoda z Energa Basket Ligą - druga bardzo udana. Za pierwszym razem w dwa miesiące gry dla MKS-u Dąbrowa Górnicza wypromował się tak bardzo, że został wykupiony przez rosyjską ekipę z Permu.

Teraz wrócił w trakcie sezonu, bo Włosi kazali się szczepić. Johnson zmienił otoczenia i trafił do Legii, z którą zaszedł do finału EBL i otarł się o najlepszą czwórkę FIBA Europe Cup.

Kochał czwarte kwarty i decydujące momenty meczów. Czy zostanie? Szef Legii Jarosław Jankowski przyznał, że budżet będzie większy, ale najpierw rozmowy z Polakami. Johnson z kolei będzie czekał też na inne ciekawe opcje dla siebie, bo takie na pewno się pojawią.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)