Tour de France. Pasjonująca walka na finiszu. Sam Bennett wygrał 10. etap
Dziesiąty etap miał być szansą dla sprinterów i tak też się stało. W Ile de Re najlepszy okazał się Sam Bennett z Deceuninck Quick-Step, który wyprzedził Caleba Ewana i Petera Sagana.
Po starcie od peletonu oderwało się dwóch Szwajcarów - Stefan Kueng i Michael Schaer. Wypracowali ponad 1,5 minuty przewagi, ale zostali dość szybko doścignięci przez grupę.
W peletonie doszło do kilku kraks. Po pierwszej z wyścigu wycofał się Sam Bewley. W kolejnej - na niespełna 65 km przed metą - ucierpieli Tadej Pogacar, Guillaume Martin i Bryan Coquard. Później pech dopadł Juliana Alaphilippe'a. Na jedynej lotnej premii - w Chatelaillon-Plage - najszybszy był Matteo Trentin, który wyprzedził Petera Sagana.
Dziesiąty etap miał być szansą dla sprinterów i tak też było. Świetnie rozprowadzony przez kolegów Sam Bennett (Deceuninck Quick-Step) nie dał się dogonić Calebowi Ewanowi i Saganowi. Irlandczyk wywalczył dzięki temu zieloną koszulkę (najlepszego sprintera wyścigu). Michał Kwiatkowski przyjechał w czołowej grupie i zajął 38. miejsce.
Liderem Tour de France pozostał Słoweniec Primoz Roglić (Team Jumbo-Visma). Kwiatkowski jest 40. (strata 51:13 do Roglicia).
Czytaj także: Kolarstwo. Pogacar wygrywa, Roglic liderem. Słoweńcy rządzili na 9. etapie Tour de France
Czytaj także: Tour de France. Tiesj Benoot wypadł poza trasę. "Zahamowałem i straciłem kontrolę"