Rewolucyjna zmiana w NHL? W dogrywce trzech na trzech
Generalni menedżerowie klubów ligi NHL zaproponowali, by od przyszłego sezonu w dogrywkach na lodzie przebywała mniejsza liczba hokeistów.
- Uznaliśmy, że wolimy, gdy mecz kończy się w dogrywce niż w karnych. Myślę, że ograniczenie liczby graczy na lodzie w dodatkowym czasie spodoba się kibicom. Po zmniejszeniu liczby zawodników gra na pewno ulegnie przyspieszeniu. Akcje szybciej będą się przenosiły z jednego końca lodowiska na drugi, a jeszcze większego znaczenia nabiorą umiejętności techniczne hokeistów. Kibicom powinno się to spodobać - powiedział generalny menedżer Philadelphia Flyers, Ron Hextall.
- Na początku będzie to przebiegało na zasadzie metody prób i błędów, bo nigdy nie wcześniej nie mieliśmy z takimi zasadami do czynienia - mówił trener New York Rangers, Alain Vigneault.
- Chcemy ograniczyć liczbę meczów kończonych rzutami karnymi, dlatego sądzimy, że dogrywki w formacie trzech na trzech są dobrym rozwiązaniem. Nie wiem, co będą wykazywać statystyki, ale wiem, że z pewnością rzutów karnych będzie mniej - stwierdził David Poile, dyrektor generalny Nashville Predators.
Reformę tę muszą zatwierdzić jeszcze oficjalnie zatwierdzić włodarze klubów, ale to wydaje się być formalnością.
Tymczasem w porozumieniu ze związkiem zawodowym hokeistów (NHLPA) NHL ustaliła kwotę limitu wynagrodzeń dla drużyn na następny sezon. Na pensję dla zawodników kluby nie będą mogły przeznaczyć więcej niż 71,4 mln dolarów oraz nie mniej niż 52,8 mln.