Ważne umowy dla Barcelony podpisane. Kibice na to czekali
Barcelona od lat zarabia sporo na kibicach motorsportu przy okazji wyścigów Formuły 1 i MotoGP. Pojawiło się jednak ryzyko, że Katalonia straci prestiżowe zawody. Ostatecznie skończyło się na strachu.
Jednak Barcelona sporo zarabia na organizowaniu wyścigów F1, bo co roku przy tej okazji do Katalonii przylatują tysiące kibiców. Dzięki nim zarabiają m.in. branża hotelarska i gastronomiczna. Dlatego władze regionu postanowiły wesprzeć finansowo GP Hiszpanii, co pozwoliło przedłużyć umowy na organizowanie zawodów F1 na rok 2020, a następnie 2021.
Powrót Fernando Alonso do F1 i dobre wyniki Carlosa Sainza w Ferrari sprawiły, że klimat polityczny wokół GP Hiszpanii nieco się poprawił. Dlatego w piątek poinformowano o zawarciu wieloletniego porozumienia, na mocy którego Formuła 1 pozostanie na Circuit de Catalunya co najmniej do końca sezonu 2026.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie- Chcę podziękować promotorom wyścigu i władzom za ich entuzjazm i działania zmierzające do zatrzymania Barcelony w F1. To stało się możliwe m.in. dzięki poprawie infrastruktury toru i zapowiedzianym dalszym pracom. Razem będziemy pisać naszą wieloletnią historię - skomentował Stefano Domenicali, szef F1.
W ostatnich latach na torze w Barcelonie doszło do poprawy bezpieczeństwa w niektórych zakrętach i wymiany asfaltu. To pokłosie m.in. tragicznego wypadku Luisa Saloma, który zginął w wyścigu motocyklowym klasy Moto2 w roku 2016.
W piątek, przy okazji ogłaszania nowego kontraktu z F1, władze Circuit de Catalunya pochwaliły się też podpisaniem porozumienia ws. dalszej organizacji GP Katalonii w MotoGP. Najlepsi motocykliści świata będą rywalizować w Barcelonie co najmniej do końca 2026 roku.
Czytaj także:
Rosyjski miliarder wykłada pieniądze na stół. Chce sukcesów w F1
Lewis Hamilton w "ciągłym strachu". Wszystko przez COVID-19