Porsche w F1? Gigant stawia warunek
- Nie jest tajemnicą, że poważnie dyskutujemy o wejściu do F1 - mówi Thomas Laudenbach, szef Porsche Motorsport. Niemiecka firma stawia konkretne warunki.
Decyzja niemieckiego giganta zależy od tego, jak wyglądać będzie konstrukcja silnika począwszy od roku 2026. Zamysł F1 jest taki, by był on tańszy i prostszy w produkcji. Osiągnięto już kompromis polegający na usunięciu z konstrukcji jednostki napędowej generatora mocy MGU-H, który jest drogi w zaprojektowaniu i dość awaryjny.
W tej chwili nie wiadomo, jakie będą kolejne wytyczne, co do nowych silników. Nowi gracze mają jednak obawy, że jeśli zmian będzie niewiele, to obecni producenci (Mercedes, Ferrari i Renault) wykorzystają doświadczenie z lat 2014-2025 i będą dominować nad resztą stawki F1.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzyni olimpijska rozgrzała internautów! Była na rajskich wakacjachDlatego też Porsche naciska na to, by większe znaczenie w nowej jednostce napędowej odgrywał silnik elektryczny. - Jeśli spojrzysz w przyszłość i zobaczysz, co robią producenci samochodów w kwestii pojazdów elektrycznych, które chcą sprzedawać w swoich salonach, to bardzo ważne jest, aby F1 zrobiła krok w kierunku elektryfikacji - powiedział motorsport.com Thomas Laudenbach, nowy szef Porsche Motorsport.
- Nie można z F1 zrobić sportu w pełni elektrycznego, to jasne. Wszyscy o tym wiemy. Jednak silnik elektryczny musi mieć znaczącą rolę w całym układzie napędowym. To ważne. Jeśli jakiś producent chce się pojawić w motorsporcie, to musi to mieć związek z tym, co dzieje się na drogach publicznych - dodał szef Porsche.
Niemiec nie ukrywa przy tym, że jego firma bardzo chętnie pojawiłaby się w F1. - To nie jest tajemnica, że myślimy o F1. Nie jest też tajemnicą, że rozmawiamy z FIA i poważnie dyskutujemy w firmie o wejściu do tego sportu. Jednak decyzji jeszcze nie podjęto - zaznaczył.
- Z tego, co wiem, to wiele rzeczy idzie w dobrym kierunku. Rola silnika elektrycznego ma zostać dostrzeżona. Chcielibyśmy też, aby więcej części w jednostce napędowej było ustandaryzowanych, takich samych dla wszystkich. Te warunki, z tego co wiemy, są możliwe do realizacji - podkreślił Thomas Laudenbach.
Czytaj także:
Idą zmiany w F1. Jeszcze więcej punktów do zdobycia
Lewis Hamilton przyznał się do cierpienia