GP Włoch: Nowy silnik uratował Raikkonena na Monzy

Fin Kimi Raikkonen przyznał, że piąte miejsce na mecie Grand Prix Włoch nie byłoby możliwe, gdyby jego bolid był napędzany jednostką napędową z pierwszej części sezonu.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz

Przed zawodami na słynnym torze Monza zespół Ferrari postanowił wykorzystać przyznane każdemu z zespołów żetony na rozwój silnika w trakcie sezonu. Z poprawioną jednostką napędową Kimi Raikkonen i Sebastian Vettel zakwalifikowali się do wyścigu z 2. i 3. miejsca.

W trakcie samych zawodów po fatalnym starcie Raikkonen spadł na koniec stawki i przez większość wyścigu musiał mozolnie odrabiać kolejne pozycje. Ostatecznie po wyprzedzeniu dziesięciu bolidów dojechał do mety na piątej pozycji.

- W dotychczas rozegranych zawodach byłoby ciężko wyprzedzić większość tych bolidów - stwierdził Raikkonen. - Na Monzy nie jest szczególnie łatwo, ale udało nam się nawet z bardzo szybkimi na prostych Force India. Sądziłem, że będzie o wiele trudniej, dlatego zaskoczyło mnie z jaką łatwością mi się to udało.

Fin podkreślił, że minimalne poprawki w silniku na jakie mogli sobie pozwolić inżynierowie, w niedzielę okazały się zbawienne. - To mały krok w dobrym kierunku - powiedział. - Na torach tego typu, gdzie liczy się moc i prędkość, to z pewnością nam pomogło. Muszę być zadowolony z wyniku, bo przed zawodami zakładaliśmy, że będzie o wiele trudniej - podsumował.

Po dwunastu rundach mistrzostw świata Kimi Raikkonen zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji kierowców.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×