Fernando Alonso: To był dziwny wypadek

Hiszpan określił kolizję z Kimi Raikkonenem jako "przerażającą" oraz "dziwną". Obaj kierowcy już na pierwszym okrążeniu zderzyli się ze sobą i nie ukończyli Grand Prix Austrii.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota
Kimi Raikkonen stracił kontrolę nad bolidem podczas przyśpieszenia w zakręcie numer 2. Następnie uderzył w Fernando Alonso i obaj zawodnicy ukończyli GP Austrii na barierze okalającej tor. Po wyścigu sędziowie orzekli, że był to incydent wyścigowy. - Po prostu znalazłem się w złym miejscu - skomentował Hiszpan.
- To był bardzo dziwny incydent, bowiem Kimi stracił panowanie nad samochodem jadąc na piątym biegu. Było to dość przerażające, gdy bolid odbijało prawo-lewo na miękkich oponach. Każdy starał się go omijać, ja również. Niestety, gdy jechałem po lewej stronie, on również odbił w lewo i doszło do kontaktu - dodał Alonso.

- Początkowo nic nie widziałem, bo pozycja ciała którą zajmowałem była skierowana ku niebu. Następnie zobaczyłem w lusterku, że jest pod moim bolidem. Szybko wyskoczyłem i zapytałem, czy jest cały. Usłyszałem, że jest ok - zakończył.

Kolega Hiszpana, Jenson Button przyznał, że wyglądało to przerażająco. - Straszny wypadek, ale na szczęście oboje są cali - powiedział.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×