Ayrton Senna - król deszczu cz. IV
Starty w wyższej serii wyścigowej to nie tylko większy prestiż, ale także większe nakłady finansowe. Żeby liczyć się w stawce, potrzebne było sto dziesięć tysięcy funtów. Senna wynegocjował nowe kontrakty z bankiem Banerj oraz producentem odzieży - firmą Pool. Ojciec również ponownie go wspomógł znaczną sumą, lecz do domknięcia budżetu tuż przed startem zmagań wciąż brakowało czterdziestu tysięcy funtów. Na szczęście właściciel teamu w ostatniej chwili załatwił potrzebną kwotę od producenta oleju Valvoline i można już było myśleć tylko o ściganiu. Po spektakularnym występie na Thruxton "Beco" uchodził za głównego faworyta brytyjskich mistrzostw, ale za rywali miał wielu znakomitych kierowców, do których zaliczał się m.in. Martin Brundle ze "stajni" Jordana.
Choć w kwalifikacjach do pierwszego wyścigu sezonu 1983 Senna popełnił błąd, przez który został sklasyfikowany na drugim miejscu, to w wyścigu na Silverstone oraz w ośmiu następnych był bezkonkurencyjny. Pobił tym samym rekord Nelosna Piqueta, który w 1978 roku triumfował osiem razy pod rząd. W kwietniu na Thruxton w przekroczeniu linii mety na pierwszym miejscu nie przeszkodziła mu nawet grypa, a w maju na Brands Hatch po raz kolejny udowodnił, do kogo należy tytuł króla deszczu. - Spadłem na trzecią pozycję, ale cały czas jechałem swój wyścig - wspominał Senna wydarzenia na Brands Hatch. - To była dla mnie najbardziej satysfakcjonująca gonitwa, ponieważ musiałem atakować. Wtedy również mogłem przekonać się o rzeczywistym potencjale mojego samochodu.
Po rozstaniu z żoną i powrocie na Wyspy Ayrton zamieszkiwał w Eaton pod Norwich razem z Mauricio Gugelminem oraz jego żoną. Kobieta jego przyjaciela była zdecydowanie bardziej tolerancyjna względem wyścigów niż Liliane. W 1983 roku Senna miał zaledwie dwadzieścia trzy lata, a już budził wielki respekt w padoku. - Był wielkim profesjonalistą jak na swój wiek - mówi Dick Bennetts. - W tamtych czasach wszystkie zespoły korzystały już z komputerów, które analizowały dane, ale Senna przekazywał nam tak precyzyjne informacje, że właściwie nie potrzebowaliśmy żadnych urządzeń. Na półmetku sezonu "Beco" wygrywał wyścig za wyścigiem i miał na koncie 88 punktów. Jednak drugi w klasyfikacji mistrzostw Martin Brundle w każdej gonitwie deptał mu po piętach, dzięki czemu uzbierał 54 "oczka" i wciąż liczył się w grze o tytuł.
11 czerwca na torze Silverstone znakomita triumfalna seria Ayrtona dobiegła końca. Pokonując szykanę Woodcote Brazylijczyk w wyniku pęknięcia lewej tylnej opony stracił kontrolę nad bolidem i go rozbił. Tydzień później na Caldwell Park awaria pojazdu w kwalifikacjach wykluczyła go z udziału w wyścigu, a 3 lipca jadąc na drugiej pozycji próbował wyprzedzić liderującego Martina Brundle'a, lecz rywal zablokował ten atak, a Senna zahaczył o jego prawe tylne koło, po czym wylądował na ścianie z opon i nie ukończył gonitwy. Jego przewaga nad Brundlem nagle stopniała do zaledwie 16 punktów. - Musiałem przemówić mu do rozsądku i wyjaśnić, że lepiej przyjechać do mety na drugim miejscu i zgarnąć za to sześć "oczek" plus jedno za najszybsze okrążenie niż stracić wszystko i zostać z tylko jednym punktem - wspomina Bennetts. - To było trochę frustrujące, że on nie potrafił zaakceptować drugiej pozycji. Mógł zdobyć tytuł w komfortowych warunkach, zamiast podnosić ciśnienie sobie i wszystkim wokół.
Gorąca głowa i problemy z bolidem sprawiły, że na jeden wyścig przed końcem sezonu to Martin Brundle był liderem brytyjskich mistrzostw Formuły 3. Miał na koncie 123 "oczka" - o jedno więcej niż Ayrton Senna. Teamy West Survey Racing oraz Jordan korzystały z tego samego silnika Toyoty, produkowanego we Włoszech, jednak sprzęt Anglika dostosowywany był w Italii, a Brazylijczyka na Wyspach. To sprawiało, że ekipa Dicka Bennettsa była nieco w tyle jeśli chodzi o nowinki techniczne, przez co "Beco" dość często miał na zakrętach problemy z przyczepnością. Przed wieńczącymi zmagania zawodami silnik Senny został więc wysłany z powrotem do Włoch, gdzie specjaliści pod okiem Ayrtona wyciskali z niego siódme poty. 23 października 1983 roku na Thruxton Brazylijczyk jadąc z pole-position zostawił konkurencję daleko w tyle i nie pozostawił wątpliwości, kto jest najlepszym kierowcą w Formule 3.Koniec części czwartej. Kolejna już w najbliższy wtorek.
Specjalne podziękowania dla Priscili Nishimori oraz Instytutu Ayrtona Senny w Sao Paulo za udostępnienie zdjęć wykorzystanych w artykule.
Bibliografia: Tom Rubython - The Life of Senna, Playboy, globo.com.
Poprzednie części:
Ayrton Senna - król deszczu cz. I
Ayrton Senna - król deszczu cz. II
Ayrton Senna - król deszczu cz. III