Syn miliardera nie musi się martwić. Ojciec nie wyrzuci go z zespołu

Aston Martin przedłużył umowę z Fernando Alonso o kolejne dwa sezony. Teoretycznie zespół ma wolne miejsce w drugim bolidzie. W praktyce należy ono do Lance'a Strolla. Syn właściciela ekipy notuje słabe wyniki, ale ojciec nie zamierza go zwalniać.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Lance Stroll Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Lance Stroll
Lance Stroll od wielu lat krytykowany jest za słabe wyniki w Formule 1, jak i samo podejście do ścigania w królowej motorsportu. Kanadyjczyk bywa niezbyt wylewny w rozmowach z dziennikarzami i często sprawia osoby, która przebywa w padoku za karę. W zeszłym sezonie, po kilku poważnych wypadkach 25-latka, pojawiały się nawet sugestie, że matka naciska na zakończenie przez niego kariery.

Wszystko wskazuje na to, że kierowca z Kanady pozostanie w F1. Aston Martin, który należy do jego ojca Lawrence'a, zamierza nadal na niego stawiać. - W zeszłym tygodniu poinformowaliśmy o przedłużeniu umowy Fernando Alonso i na tym skupiła się uwaga mediów. Jednak Aston Martin to też dom Lance'a. Wiemy o tym i cały projekt jest z nim ściśle powiązany - powiedział Mike Krack, którego cytuje "Autosport".

- Potrzebujemy stabilności. Zawsze mówiłem, że to bardzo ważne. Dlatego temat powinien zostać rozwiązany w ciągu kilku najbliższych tygodni - dodał szef Aston Martina, zapowiadając w ten sposób rychłe przedłużenie umowy z synem kanadyjskiego miliardera.

ZOBACZ WIDEO: "On się pięknie uśmiechnie". Stanowcza opinia o Gregu Hancocku i jego przydatności

Lawrence Stroll nabył upadający zespół z Silverstone w połowie 2018 roku za ok. 100 mln dolarów. Do tej decyzji pchnął go fakt, że Williams, w którym wówczas startował jego syn, opadł na dno F1. Kanadyjski miliarder miał swoje pomysły na uzdrowienie sytuacji w brytyjskiej ekipie, ale kierownictwo stajni z Grove nie chciało realizować jego postulatów.

Biznesmen, którego majątek szacowany jest na ok. 4 mld dolarów, wydał dotąd na karierę syna kwotę liczoną w setkach milionów dolarów. Gdy Lance ścigał się w seriach juniorskich, jego ojciec nabył akcje zespołu Prema i zadbał o to, aby miał on największy budżet. Później zakupił mu używany bolid Mercedesa, dzięki któremu młody Kanadyjczyk mógł odbywać prywatny program testowy i w ten sposób szykować się do startów w F1.

Firmy powiązane ze Strollem łożyły ok. 30-40 mln dolarów rocznie na Williamsa, po czym przeniosły się do zespołu obecnie funkcjonującego jako Aston Martin. Miliarder wydał też ponad 200 mln dolarów na budowę nowej fabryki w Silverstone.

Mimo tych ogromnych inwestycji, Lance Stroll nadal nie osiąga wyników, które potwierdziłyby skalę jego talentu. Na lidera Aston Martina w ostatnich dwóch latach wyrósł Fernando Alonso, który zdobył dla Brytyjczyków szereg miejsc na podium. To on w sezonach 2025-2026 ma popychać ekipę w kierunku tytułu mistrzowskiego.

Czytaj także:
- Vettel "flirtuje" z F1. Zespoły brutalnie potraktowały Niemca
- Alonso pisze swoją historię. F1 od lat nie widziała takiego kierowcy

Czy Lance Stroll zasługuje na miejsce w F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×