NFL: Wielki comeback Colts. Saints wyeliminowali Eagles na ich terenie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W pierwszych starciach playoffs Indianpolis Colts zszokowali wszystkich i pokonali Kansas City Chiefs. New Orleans Saints przełamali passę porażek na wyjeździe i wyeliminowali Philadelphia Eagles.

W pierwszym meczu tegorocznej edycji NFL playoffs mistrzowie dywizji północnej American Football Conference, Indianapolis Colts zmierzyli się z Kansas City Chiefs, jednym z zespołów, który wywalczył dziką kartę. Początek meczu zaczął się dla Chiefs najgorzej jak mógł, bowiem stracili oni na resztę spotkania swojego najlepszego zawodnika, Jamaala Charlesa, który doznał kontuzji. Alex Smith stanął na wysokości zadania i zaliczał dobre podanie za kolejnym. Najjaśniejszym punktem ich ofensywy w pierwszej połowie był Dwayne Bowe, który złapał w całym meczu osiem piłek na 150 jardów i zdobył przyłożenie. Na półmetku goście prowadzili 31:10, rozgrywający Colts, Andrew Luck miał już na koncie trzy przechwyty i wszystko wskazywało na łatwe zwycięstwo zawodników z Kansas.

Druga połowa to już zupełnie inni Colts. Mimo że Chiefs powiększyli jeszcze swoją przewagę do 28 punktów na starcie trzeciej kwarty, to w pięciu ze swoich kolejnych siedmiu okazji, gospodarze zdobywali przyłożenie. Gwiazdą tej odsłony meczu był T.Y. Hilton, który w całym meczu złapał 13 podań na 224 jardy, oraz oczywiście Luck, który dokonał jednej z najbardziej nieprawdopodobnych akcji tego roku. Przegrywając 31:41 Colts byli na drugim jardzie gości, a z piłką wystartował Donald Brown, któremu wybił ją Eric Berry, po czym odbiła się ona od jednego z zawodników offensive line gospodarzy i trafiła w ręce Lucka, który zdołał przebić się z nią w strefę punktową. Na cztery minuty przed końcem Chiefs zdołali podwyższyć swoje prowadzenie, ale tylko do sześciu punktów, co zostawiło szansę gospodarzom na przeprowadzenie zwycięskiej jazdy, której nie zmarnowali. W czwartym zagraniu Luck wykonał świetny rzut do Hiltona, który zabrał piłkę ze sobą na 64 jardy, touchdown i niesamowite zwycięstwo 45:44 i awans do drugiej rundy postseason.

W drugim sobotnim meczu Philadelphia Eagles podejmowali New Orleans Saints, którzy od czasu kiedy Drew Brees jest ich rozgrywającym, nie wygrali jeszcze ani jednego wyjazdowego starcia. Pierwsza połowa nie zwiastowała zmiany tej tendencji, kiedy to rozgrywający „Świętych” aż dwa razy został przechwycony. Udało im się jednak zdobyć o sześć punktów więcej. W czwartej kwarcie Nick Foles przemaszerował pod pole punktowe gości i podał celnie z trzeciego jarda do Zacha Ertza by dać swojemu zespołowi prowadzenie 24:23 na pięć minut przed końcem meczu. Świetny kick-off return w wykonaniu Darrena Sprolesa zwiększył szanse przyjazdnych i udało im się zbliżyć na tyle blisko, aby kopnąć za trzy punkty. Z 14 jarda nie pomylił się Shayne Graham, którego Saints pozyskali dwa tygodnie temu i dał swojemu zespołowi wielkie zwycięstwo. W drugiej rundzie Saints zmierzą się z Seattle Seahawks.

Wild Card Weekend:

Indianapolis Colts - Kansas City Chiefs 45:44 Philadelphia Eagles - New Orleans Saints 24:26

Źródło artykułu:
Komentarze (0)