Nie żyje OJ Simpson. Miał mroczną przeszłość

Był oskarżony o podwójne morderstwo, ale w więzieniu spędził dziewięć lat z innego powodu. OJ Simpson był gwiazdą NFL i szklanego ekranu. Zmarł na raka mając 76 lat.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
OJ Simpson Getty Images / Sandra Dukes / O.J. Simpson
"10 kwietnia nasz ojciec, Orenthal James Simpson, zakończył swoją walkę z rakiem. Był otoczony przez swoje dzieci i wnuki" - napisali członkowie jego rodziny na profilu zmarłego na platformie X.

Poproszono jednocześnie o uszanowanie życzenia i prośby, o spokój i prywatność w tym trudnym momencie.

OJ Simpson był gwiazdą zawodowej ligi footballu amerykańskiego NFL. Trafił do niej w drafcie 1969 roku. Występował w barwach Buffalo Bills oraz San Francisco 49ers.

Największy rozgłos "zyskał" jednak za swoje wybryki po sportowej karierze. Jego historią żył niemal cały świat. W 1994 roku został oskarżony o zamordowanie byłej żony, 35-letniej Nicole Brown oraz jej znajomego, 25-letniego kelnera Rona Goldmana. Miała to być zemsta za to, że Brown go zostawiła.

Sąd zdecydował się go jednak uniewinnić, a sam proces nazwano "procesem stulecia". Decyzja sądu wywołała wielkie oburzenie, bo oskarżyciele zgromadzili wiele dowodów, które świadczyły o jego zbrodni.

Simpson i tak się doigrał. 15 września 2007 roku został aresztowany w Las Vegas za napad z bronią na kolekcjonera pamiątek. Łącznie postawiono mu czternaście zarzutów, a sąd skazał go na 33 lata więzienia z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po dziewięciu latach. Więzienie opuścił po dziewięciu latach za dobre sprawowanie.

Co ciekawe wszystkie te historie nie przeszkodziły mu w robieniu kariery telewizyjnej. Wystąpił bowiem w niezliczonej ilości filmów i programów telewizyjnych. Na ekrany telewizorów trafił też po morderstwie w 1994 roku, kiedy to transmitowano na żywo jego ucieczkę przed funkcjonariuszami policji.

Simpson zmarł w środowy wieczór mając 76 lat. Walczył z rakiem prostaty. W ostatnim czasie trafił do hospicjum, gdyż stan jego zdrowia mocno się pogorszył. Odszedł otoczony przez swoje dzieci i wnuki.

Zobacz także:
Znów skandal w Monte Carlo. Rosjanin błyskawicznie ukarany
Dramat syna Ahonena. Diagnoza potwierdzona, nie jest dobrze

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×