"Pan Bóg kocha piłkę nożną". Marcin Daniec ocenia szanse Polaków na Euro 2020

- Samo wyjście z grupy reprezentacji Polski nie będzie imponującym wynikiem - mówi Marcin Daniec przed pierwszym meczem Biało-Czerwonych na Euro 2020. Satyryk, wielki fan futbolu zdradził też, jak przeżył dramat na boisku Christiana Eriksena.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Marcin Daniec Materiały prasowe / Archiwum prywatne Marcina Dańca / Na zdjęciu: Marcin Daniec
Szymon Łożyński, WP SportoweFakty: Nie tak miały zacząć się te mistrzostwa. Mocno przeżył pan to, co stało się z Christianem Eriksenem w meczu Danii z Finlandią?

Marcin Daniec: Dawno nie byłem w takim szoku! Najlepszy piłkarz Danii, na oczach całej Europy, pada na murawę bez kontaktu z rywalem i... nie podnosi się. Byłem przerażony. Modliłem się, żeby wszystko dobrze się skończyło. Wzruszał mnie widok "parawanu", który zrobili koledzy wokół Eriksena. Cisza na stadionie była przerażająca! Nigdy tego nie zapomnę. I tych gromkich braw, kiedy Eriksen odzyskał przytomność. Pan Bóg kocha piłkę nożną!

Sąsiad przeżywa mistrzostwa Europy?

Jeszcze przed inauguracyjnym meczem Euro z nim rozmawiałem. Mówił do mnie: - Panie Marcinku, liczę, że Turcja sprawi niespodziankę z Włochami. Tak to jest z "proroctwami" kibiców. Nie dali rady, ale prawie godzinę, radzili sobie naprawdę dobrze. Tak to już jest w futbolu, że jedna sytuacja, samobójczy gol, i cała taktyka przygotowywana przez 12 miesięcy posypała się jak "domek z kart".

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". Ekspert zaskakuje. "Na Euro 2020 wystąpi kadra Sousy i Brzęczka"

Wokół polskiej kadry atmosfera jest gęsta. Remisy z Rosją 1:1, a zwłaszcza z Islandią 2:2, nie poprawiły nastrojów.

Na całe szczęście zdecydował się pan zadzwonić właśnie do mnie, czyli, niepoprawnego optymisty! Czasami aż sam się sobie dziwię. Pamiętam, kiedy reprezentacja Polski jechała na Wembley. Tylko jedna osoba powiedziała, że Polacy nie przegrają. To była Ewa Wachowicz. Zawsze jej mówię, że nie spodziewałem się, iż bardziej zna się na piłce niż... wszyscy.

Chociaż mielibyśmy grać na Maracanie, na Wembley, czy Bóg wie jeszcze gdzie, to przez gardło nigdy mi nie przejdą jednak słowa, że Polska przegra. Gdy jednak przegrają, to wtedy mam niekontrolowane rozmowy na spacerach. "No i co panie Marcinku, miało być zwycięstwo" - mówią do mnie. I wie pan co wtedy odpowiadam? "Tak, przesadziłem, ale ja z tego żyję".

Gdzie szukać optymizmu przed pierwszym meczem Polaków?

W postawie orłów Kazimierza Górskiego przed mistrzostwami świata w 1974 roku. W meczach towarzyskich prezentowali się tak słabo, że aż nie chciało się wierzyć. Nagle, to wszystko się odmieniło. Na mistrzostwach oglądaliśmy zupełnie inną drużynę. Na start Biało-Czerwoni ograli mistrzów świata Argentynę, potem dali nieprawdopodobną lekcję futbolu chłopakom z Haiti. To były piękne czasy, bo już po dwóch meczach fazy grupowej, Polacy mieli pewny awans. Potem, w jednym z najlepszych meczów w historii, na luzie, pokonali kolejnych mistrzów świata, Włochów, strzelając jedne z najpiękniejszych goli w historii!

Wtedy jednak Kazimierz Górski już długo pracował z polską kadrą. Teraz zmieniono selekcjonera na kilka miesięcy przed Euro. Przekonuje pana Paulo Sousa jako szkoleniowiec polskiej kadry?

Mój sąsiad mówi na Portugalczyka "zołza".

W meczu z Islandią, poza Pawłem Dawidowiczem, grała cała drużyna Jurka Brzęczka. Portugalczyk, bez urazy, nie wypracował na razie stylu gry. Nie mam pojęcia, jak nasza gra będzie wyglądała na Euro. Nikt nie wie, kto zagra w pierwszym meczu.

Powiem coś panu, tylko proszę to napisać małą czcionką, żeby Słowacy nie przeczytali. Zauważyłem, że są próby dalekich podań do napastników z pominięciem linii środkowej... Tylko, że przy takiej taktyce trzeba być w takiej formie jak kiedyś, Szymanowski, Kasperczak, czy Deyna.

Obawia się pan meczu ze Słowacją?

Jeśli kibice, dziennikarze i...sami piłkarze, będą obawiać się tego starcia, to tak naprawdę nie mamy czego szukać na tych mistrzostwach. Oczywiście minęły już czasy, że są rywale, których można pokonać na luzie. Poziom podniósł się nieprawdopodobnie, ale to nie zmienia faktu, że Polacy są faworytem starcia ze Słowacją. Teoretycznie, mają większy potencjał. Chcąc coś osiągnąć w tym turnieju, trzeba ten mecz wygrać. Mówiłem wcześniej, że jestem niepoprawnym optymistą, ale coraz częściej przemawia u mnie rozsądek. Dlatego obawiam się meczu z Hiszpanią. Gdyby chociaż udało się zremisować to spotkanie, to będzie cud.

Kluczowe dla wyjścia z grupy będzie zatem starcie ze Szwecją?

Chciałbym! Wyobrażam to sobie tak: wszyscy Polacy przed telewizorami, a ulice opustoszałe. Przy czym, dla mnie samo wyjście z grupy reprezentacji Polski nie będzie imponującym wynikiem. Każda drużyna powinna jechać na mistrzostwa po to, żeby wygrać i to powinien być główny cel. Trzeba iść do przodu i realizować swoje marzenia.

Zatem zdaniem Marcina Dańca reprezentacja Polski na Euro osiągnie...

Wierzę, że Polacy zagrają w 1/8 finału. To będzie taki plan minimum. Sąsiad mówi, że trzeba mierzyć jeszcze wyżej. Nasi, muszą wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Wyczekiwaliśmy bardzo tych mistrzostw, więc chcemy, by, z udziałem reprezentacji Polski, trwały jak najdłużej. Mam przeczucie, że będzie dobrze.

W jakim gronie będzie oglądał Pan mecze Biało-Czerwonych?

Moja żona jest w grupie tzw. "nawróconych", czyli w najważniejszych turniejach ogląda mecze ze mną. Córka, odkąd weszła z Kubą Błaszczykowskim przed meczem z Rumunią na "Narodowym", też. Mój sąsiad twierdzi, że kobiety trochę udają, kiedy oglądają mecze! Dlatego zapraszam też kolegów, albo siostrzeńca, który świetnie zna się na piłce. Dyskusja podczas meczu jest tak żywiołowa, jak na trybunach.

Czy po ponad roku od wybuchu pandemii udało się wznowić panu działalność artystyczną?

8 marca 2020 roku miałem ostatni, przed pandemią, występ w Bytomiu. Teraz wracam do występów, które, na szczęście, zostały przeniesione!

Przez cały ten okres nie narzekałem, że nie mogę występować. Są w życiu sprawy ważne i ważniejsze. Miliony ludzi na całym świecie straciło życie. To był prawdziwy dramat! Koronawirus nie jest żadną ściemą. Trzeba podejść do niego z pokorą i przestrzegać obostrzeń, by pandemia raz na zawsze się skończyła!

***

Polacy udział w mistrzostwach Europy rozpoczną w poniedziałek 14 czerwca od starcia ze Słowacją. Początek meczu w Sankt Petersburgu o godz. 18:00. Transmisja w TVP 1, TVP Sport i na WP Pilot.

Czytaj także:
Jakim składem zagra reprezentacja? Pasją selekcjonera są ciągłe zmiany
Piękne słowa Paulo Sousy. "Nie jestem Polakiem, ale czuję się jak Polak"

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×