Top 33 - Najlepsi piłkarze Euro 2016

Niska średnia goli na mecz we francuskiej imprezie nie jest przypadkiem, ani nie wynika tylko z przyczyn taktycznych. Otóż największymi gwiazdami Euro 2016 byli środkowi obrońcy.

 Redakcja
Redakcja
PAP/EPA / EPA/GUILLAUME HORCAJUELO

Turniej stoperów

Zawodnicy występujący na tej pozycji nie ograniczali się do odbierania piłki rywalom. Normą było to, że stoperzy w sposób twórczy zaczynali ataki zespołów. Można powiedzieć, że zakończony właśnie turniej jest wielkim triumfem… Franza Beckenbauera i jego stylu gry.

Trzy reprezentacje zaprezentowały duety zgoła fenomenalne. To Niemcy, Włochy i Polska. W półfinałach okazało się także, jak świetne pary mają Francja i Portugalia - może dlatego, że były to duety inne od tych, które imprezę zaczynały. Efekt jest taki, że nawet sklasyfikowanie bohaterów imprezy w systemie 1+5+3+2 nie umożliwiło nam wyróżnienia wszystkich środkowych obrońców, którzy wyróżnieni zostać musieli. Toteż na ostatnim miejscu klasyfikujemy dwóch piłkarzy ex aequo, zmieniając nasz Top 33 w Top 34.

Przyjęcie w klasyfikacji taktycznegosystemu włosko-walijskiego może okazać się prorocze. Niewątpliwie bowiem to właśnie te dwa zespoły, choć żaden z nich nie zdobył medalu, pokazały światu coś nowego, a systemy Chrisa Colemana (najlepszy trener turnieju) i Antonio Conte na pewno znajdą naśladowców.
Wyróżnionych zawodników dzielimy na zaledwie pięć grup - pozycji. To również efekt tego, że boczni obrońcy zaprezentowali się na imprezie wyjątkowo słabo i trzeba było ich zredukować. Skrzydłowi też zresztą na kolana nie rzucili, co skłania do wniosku, że centrum boiskowych wydarzeń było na Euro 2016 w… centrum. A przecież jeszcze niedawno mówiło się, że to, co najistotniejsze w futbolu wyniosło się na boki i dzieje się przy liniach autowych.

BRAMKARZE

Rui Patricio w fazie grupowej nie grał pewnie, ponadto nie sprzyjało mu szczęście. Ale okazało się, że dla niego prawdziwe mistrzostwa zaczęły się od fazy pucharowej. W niej bronił niesamowicie, nie popełnił najmniejszego błędu. To był jego gwiezdny czas! Hugo Lloris na drugie miejsce wysunął się dzięki znakomitej, bezbłędnej postawie w półfinale. Być może rozegrał przeciwko Niemcom mecz życia. Trzeba też docenić to, że był na imprezie kapitanem ekipy wicemistrzów i łagodził wszelkie spory między zawodnikami ekipy Didiera Deschampsa. A doskonale wiadomo, jak to w niedalekiej przeszłości między nimi bywało. Buffon też spisywał się doskonale. Gdyby w konkursie rzutów karnych po meczu z Niemcami dopisało mu trochę więcej szczęścia, zostałby uznany golkiperem numer jeden.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Janoszka: Z zimną krwią musimy wykorzystać szanse (źródło TVP)

Ale właśnie - rzucał się znakomicie, we właściwym kierunku, lecz piłka prześlizgiwała mu się po palcach - czyli los nie chciał, by odbił więcej strzałów. W przypadku Łukasza Fabiańskiego (bramkarz numer pięć na turnieju) było inaczej: Portugalczycy się go nie bali i bili byle w bramkę i nie w sam jej środek, bo on i tak zawsze rzucał się w złą stronę. To nie jest krytyka golkipera, tylko stwierdzenie faktu. Manuel Neuer (numer 4) od mundialu w Brazylii przeżywał trochę gorszy okres. Ale na Euro prezentował na swoim posterunku olimpijski spokój, oszczędność ruchów znamionującą arcymistrza i pełną koncentrację - mając jeden groźny strzał w meczu ze Słowacją perfekcyjnie go obronił. Gdyby nie fatalny błąd przy golu na 0:2 z Francją należałoby uznać, że rozegrał turniej doskonały.

STOPERZY

Mats Hummels w fazie grupowej był jeszcze w cieniu innych zawodników, ale dwa pierwsze mecze Niemców w fazie pucharowej wysunęły go na czoło graczy z tej pozycji. Jakaż szkoda, że nowego piłkarza Bayernu zabrakło w półfinale! W starciach przeciwko Słowakom i Włochom z tylnego fotela czuwał nad całością gry zespołu, organizował ją i nierzadko sam rozgrywał akcje. To samo można powiedzieć o Leonardo Bonuccim: perfekcyjny w defensywie i finezyjny w grze do przodu. Słabiej spisał się w meczu z Irlandią, nie strzelił karnego Niemcom i dlatego przegrywa u nas rywalizację z Hummelsem. Giorgio Chiellini to bodaj najsolidniejsza firma w światowym futbolu. Jest piłkarzem, który zawsze gra bardzo dobrze, a na Euro zbliżył się do perfekcji. Jerome Boateng jest największym nieobecnym jedenastki gwiazd, bo doprawdy, o jego niższości wobec wymienionego powyżej tercetu decydowały detale. Z nienagannej gry zarówno w odbiorze jak i konstrukcji może być dumny. Dwaj polscy stoperzy liczbą spektakularnych interwencji we własnym polu karnym przewyższyli wszystkich innych uczestników francuskiej imprezy. Natomiast jeśli chodzi o grę do przodu, są oczywiście o wiele gorsi od Hummelsa, Bonucciego, Chielliniego i Boatenga. Dlatego ani Kamil Glik, ani Michał Pazdan w Juventusie czy Bayernie nigdy nie wystąpią.

Niemniej - czapki z głów: zgodnie z trendami próbowali inicjować akcje zespołu i czasami im to bardzo ładnie wychodziło. I o ile jednak do kwartetu gwiazd środka obrony Euro 2016 nijak nie da się ich porównać, to już zestawienie z włoskim duetem mistrzów świata z 2006 roku: Alessandro Nestą i Fabio Cannavaro nie będzie przesadne. Samuel Umtiti zmienił w trakcie imprezy Adila Ramiego i grą w pełni potwierdził słuszność wyboru szefów Barcelony, którzy akurat go kupili. Olbrzymią intuicję we własnym polu karnym łączył z bezpiecznym, ale nie pozbawionym elementów finezji, wyprowadzaniem piłki ze strefy obronnej. Odkąd Jose Fonte zajął miejsce na środku defensywy portugalskiej, przestała ona popełniać błędy. Nawet jeśli ktoś przypisze mu część winy za gola Roberta Lewandowskiego, to odkupił ją doskonałą grą w dalszej części meczu z Polską oraz w półfinale. Na ostatniej pozycji klasyfikujemy ex aequo liderów znakomitych formacji obronnych rewelacji imprezy, czyli Walii i Islandii. Ashley Williams i Ragnar Sigurdsson strzelili ponadto po golu. Obaj przekroczyli już trzydziestkę; gdyby byli choćby o pięć lat młodsi, jeszcze mogliby zrobić dużą karierę także w klubowym futbolu, gdyż naprawdę potrafią grać w piłkę, a charyzma, tak ważna na tej pozycji, tryska im uszami.

POMOCNICY

Nikt spośród pomocników nie grał na Euro tak natchnionego futbolu jak Aaraon Ramsey. Trafił z formą, idealnie pasowała mu taktyka obrana dla całego zespołu przez trenera. Szybko myślał, szybko biegał, szybko grał piłką - na ogół za szybko dla rywali. Można tylko przypuszczać, że z nim w składzie Walijczycy nie zatrzymaliby się na półfinałach. Jego brak w meczu z Portugalią był jak nieobecność Zbigniewa Bońka w półfinale MŚ 1982 Włochy - Polska. Marek Hamsik w zasadzie pod żadnym względem nie ustępował Ramseyowi, można by o nim napisać dokładnie te same słowa co o Walijczyku. Miał jednak pecha, bo jego przeciętny zespół zbyt szybko wpadł na potentata, z którym nie miał szans. Radja Nainggolan był w przekroju całego turnieju najjaśniejszym punktem reprezentacji Belgii gdyż grał najrówniej, a dwa strzelone przezeń gole ze sobą biją się o miano najpiękniejszego na imprezie. Toni Kroos to od kilku lat prawdziwy boiskowy robot. Zabrakło mu jednak błysku, szaleństwa, byśmy mogli ocenić jego grę jeszcze wyżej i nominować do jedenastki gwiazd.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×