Przekonujące zwycięstwo Chorwatów - relacja z meczu Irlandia - Chorwacja

Reprezentacja Chorwacji zasłużenie pokonała Irlandię i została liderem grupy C! Drużyna Slavena Bilicia była w Poznaniu zdecydowanie lepsza, a bohaterem został autor dwóch goli, Mario Mandzukić.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

Eksperci przewidywali, że partnerem Nikicy Jelavicia w chorwackim ataku będzie Eduardo da Silva, ale Slaven Bilić postanowił wystawić Mario Mandzukicia i z pewnością nie pożałował swojej decyzji. Napastnik VfL Wolfsburg w 3. minucie otrzymał piłkę od Darijo Srny i głową pokonał Shaya Givena. Uderzenie Mandzukicia nie było zbyt mocne, ale zasłonięty przez obrońców irlandzki golkiper nie zdołał w porę zareagować.

To było piorunujące otwarcie zespołu z Bałkanów, a Wyspiarzom otrząśnięcie się z szoku zajęło trochę czasu. Po 12 minutach Robbie Keane egzekwował rzut wolny z 18 metrów, ale trafił w mur. Chwilę później zrobiło się jednak 1:1 - Sean St Ledger strzałem głową zamknął daleką centrę Aidena McGeady, nie dając żadnych szans Stipe Pletikosie.

Spotkanie w pierwszej części było bardzo otwarte, a obie drużyny koncentrowały się na grze ofensywnej. Bardzo groźnie z dystansu uderzał Ivan Perisić, a akcje Hrvatski nakręcał szybki jak błyskawica cel transferowy Manchesteru United, Luka Modrić. Przewaga Chorwatów nie podlegała dyskusji i została udokumentowana tuż przed przerwą. Fatalny kiks we własnym polu karnym zaliczył Stephen Ward, a wymarzonej okazji nie zmarnował za pomocą sprytnej podcinki Jelavić.

Powracający po 24 latach do finałów mistrzostw Europy Irlandczycy po przerwie nie dość, że nie byli w stanie wyrównać, to jeszcze stracili trzeciego gola. W roli głównej po dośrodkowaniu Perisicia wystąpił Mandzukić, który główkował w wewnętrzną część słupka, a futbolówka trafiła w głowę Givena i ugrzęzła w siatce.

Giovanni Trapattoni zareagował dwiema zmianami, jednak gra Irlandczyków nie poprawiła się. Zespół z Zielonej Wyspy, który liczył na podtrzymanie serii 14 meczów bez porażki, miał zbyt mało argumentów w każdej formacji. Środek pola opanowali Ivan Rakitić i Ognjen Vukojević, a z przodu wciąż zagrożenie stwarzał Modrić. W efekcie Damien Duff i spółka mieli kłopoty nie tylko z konstruowaniem akcji, ale też z dłuższym utrzymaniem się przy piłce.

Chorwaci tymczasem nie podkręcali tempa, grali bardzo rozważnie i całkowicie kontrolowali przebieg wydarzeń. Gdy jednak nadarzała się okazja, szukali gola nr 4. Tak było w 78. minucie, kiedy Rakitić oddał piękny, lecz minimalnie niecelny strzał z dystansu. Irlandia raz jeszcze zerwała się do ataków, ale najpierw Pletikosa zatrzymał "główkę" Keitha Andrewsa, a kilkadziesiąt sekund później 31-letni pomocnik nieznacznie chybił. W końcówce celności zabrakło Andrewsowi i Simonowi Coxowi. Na nic zdały się też wysiłki walczącego do utraty tchu Duffa.

Zespół Bilicia zaprezentował się z jak najlepszej strony i obok Rosji odniósł jak dotąd najbardziej przekonujące zwycięstwo. W drugim meczu na Euro Chorwatów czeka jednak znacznie trudniejsze zadanie - rywalizacja z Włochami, którzy wywalczyli remis ze zdecydowanym faworytem grupy, Hiszpanami.

Po meczu powiedzieli:

Mario Mandzukic (pomocnik reprezentacji Chorwacji): Muszę podziękować swojemu ojcu, który przed meczem mi powiedział, że powinieniem próbować strzelić gola głową. Udało się nawet dwukrotnie. Istotne było, że już w trzeciej minucie udało nam się zdobyć bramkę. Irlandczycy to wojownicy, którzy nie odpuszczają żadnej akcji, dlatego musieliśmy zrobić wszystko, by jak najszybciej wyjść na prowadzenie. To nie był łatwy mecz, mimo że wygraliśmy 3:1. Przed spotkaniem wiedzieliśmy o nich wszystko, trener Slaven Bilic przygotował wspaniałą analizę przeciwnika. Niczym nie mogli nas zaskoczyć.

Ivan Rakitic (pomocnik reprezentacji Chorwacji): Oczywiście, że euforia jest duża, ale mamy przed sobą jeszcze dwa bardzo ważne spotkania. Nie możemy teraz stracić koncentracji, bo jeszcze niczego w tym turnieju nie ugraliśmy. Nie ma czasu na świętowanie.

Sean St Ledger (obrońca reprezentacji Irlandii): Zagraliśmy słabo, stać nas na znacznie więcej. Bramki padały po naszych zaniedbaniach i błędach. Cieszę się, że udało mi się zdobyć gola, ale jest to radość przez łzy, bo przegraliśmy aż 1:3. Założyliśmy sobie, że przed meczami z Hiszpanią i Włochami musimy mieć przynajmniej jeden punkt. Nie udało się. Ale pokazaliśmy charakter i jeszcze nie wszystko jest stracone. Nadal mamy szansę, by awansować z grupy.

Giovanni Trapattoni (trener Irlandii): Wczoraj mówiłem, że jesteśmy gotowi do mistrzostw, tymczasem już po trzech minutach tracimy bramkę. To zdecydowanie był nasz błąd. Być może Shay Given w tej sytuacji był zasłonięty i nie widział dokładnie piłki. Drugi gol moim zdaniem padł ze spalonego, ale muszę tę sytuacje jeszcze raz zobaczyć. To podcięło nam skrzydła. Za wcześnie mówić o jakichkolwiek zmianach na mecz z Hiszpanią, trzeba się zastanowić nad naszymi błędami i wyciągnąć wnioski. Musimy podjąć pracę przede wszystkim psychologiczną, odbudować się. Dawno nie daliśmy sobie strzelić trzech bramek, a pamiętam, że rozegraliśmy wiele spotkań, nie tracąc żadnej.

Slaven Bilic (trener Chorwacji): Przygotowaliśmy się do tego meczu, wiedzieliśmy wszystko o zespole Irlandii. Graliśmy towarzysko w sierpniu 2011, choć jest duża różnica między sparingiem a meczem w mistrzostwach Europy. W porównaniu z tamtym spotkaniem lepiej graliśmy w ataku. Atmosfera była wspaniała, sądzę, że był to bardzo dobry mecz, również dla kibiców. Nie popadamy w entuzjazm, ale jesteśmy przekonani, że dziś pokonaliśmy bardzo mocną drużynę. O naszej grze mogę mówić w superlatywach, dużo było dokładnych podań, byliśmy częściej w posiadaniu piłki, kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Może w defensywie pojawiała się czasami bezradność, lecz w ataku byliśmy bardziej kreatywni. Jesteśmy liderem grupy i myślę, że trzy kolejne punkty wystarczą nam do awansu. Zdaję sobie sprawę, że nasi kolejny rywale - Hiszpanie i Włosi będą bardziej wymagający.

Irlandia - Chorwacja 1:3 (1:2)
0:1 - Mandzukić 3'
1:1 - St Ledger 18'
1:2 - Jelavić 43'
1:3 - Mandzukić 49'

Składy:

Irlandia: Given - O'Shea, St Ledger, Dunne, Ward - McGeady (54' Cox), Whelan, Andrews, Duff - Doyle (53' Walters), Keane (74' Long).

Chorwacja: Pletikosa - Srna, Corluka, Schildenfeld, Strinić - Vukojević - Rakitić (90+2' Dujmović), Modrić, Perisić (89' Eduardo) - Mandzukić, Jelavić (72' Kranjcar).

Żółte kartki: Andrews (Irlandia) oraz Modrić, Kranjcar (Chorwacja).

Sędzia: Bjoern Kuipers (Holandia).

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×