Po ataku nożownika w Andrychowie. Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia

Ciąg dalszy sprawy ataku nożownika na motocyklistę Franka Dubaniowskiego w Andrychowie. Policja zatrzymała 39-letniego mężczyznę podejrzanego o napaść. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
motocykl Franka Dubaniowskiego po ataku Facebook / NaughtyRiders / Na zdjęciu: motocykl Franka Dubaniowskiego po ataku
Franek Dubaniowski, polska nadzieja enduro, został zaatakowany w niedzielę podczas przejażdżki na motocyklu crossowym w Andrychowie. 21-latek wybrał się na przejażdżkę wraz z ojcem, gdy w pewnym momencie rzucił się na nich nieznany mężczyzna. Ten początkowo okładał pięściami ojca Dubaniowskiego, a gdy ten ruszył z pomocą, otrzymał kilka ciosów nożem.

Jak poinformowała Komenda Powiatowa Policji w Wadowicach, funkcjonariuszom udało się zatrzymać nożownika. Okazał się nim 39-letni mieszkaniec Andrychowa. W tej chwili grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności w związku ze "spowodowaniem uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego, którego leczenie potrwa powyżej dni siedmiu".

21-letni motocyklista podczas ataku nożownika próbował zasłaniać się rękami, przez co doznał głębokiej rany kłutej jednej z kończyn. Ucierpiało też jego udo. Dubaniowski zaraz po zdarzeniu stracił sporo krwi i trafił do szpitala, gdzie w trybie natychmiastowym zszyto mu rany.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna sytuacja w polskiej lidze. Koszmarny babol sędziego!

Policja i prokuratura w Wadowicach nie wykluczają, że w sprawie dojdzie do zmiany kwalifikacji czynu. Jest to uzależnione od zeznań zatrzymanego mężczyzny, a także relacji naocznych świadków. Funkcjonariusze obecnie poszukują osób, które widziały całe zajście i mogłyby wnieść coś nowego do sprawy.

Motywy działania nożownika nie są znane. Według nieoficjalnych informacji, to jeden z okolicznych myśliwych. W sprawie bulwersujący jest fakt, że na miejscu pojawił się leśniczy, który w pierwszej kolejności zatrzymał ojca Dubaniowskiego pod zarzutem wjazdu motocyklem do lasu i tym samym uniemożliwił mu pomoc poszkodowanemu 21-latkowi.

Dlatego też głos w sprawie zabrała Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Katowicach. "Pragniemy poinformować, że miejsce, w którym doszło do wskazywanego przez Państwa zdarzenia, nie znajduje się na gruntach zarządzanych przez Lasy Państwowe, jest to las gminy Andrychów" - czytamy w oświadczeniu.

"Leśniczy, o którym Państwo piszecie, a który stał się świadkiem części wspomnianego zdarzenia, to w rzeczywistości mężczyzna, który tego dnia prowadził w lesie prace taksacyjne na zlecenie gminy Andrychów - nie wykonywał zadań na rzecz jakiejkolwiek jednostki organizacyjnej LP lub jej kierownika". dodano w komunikacie.

Leśniczy nie widział całego zajścia i jako pierwszy wezwał na miejsce pogotowie ratunkowe oraz policję. Jeszcze w niedzielę został przesłuchany przez funkcjonariuszy w charakterze świadka.

Franek Dubaniowski od kilku lat bierze udział w zawodach enduro. Ma na swoim koncie występy m.in. w Red Bull 111 Megawatt i Enduro Lidze, która powstała w celu znalezienia następców Tadeusza Błażusiaka - polskiej legendy enduro i trialu, kilkukrotnego mistrza świata.

Czytaj także:
George Russell ma powody do dumy
Korupcja w Formule 1? Mocne oskarżenia

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×