Dawno nie padły tak brutalne słowa pod adresem Artura Szpilki. "Tę sprawę spieprzył kompletnie"

Połączył ich banknot dolarowy, potem obaj zarobili sporo dolarów, teraz kłócą się o pieniądze. Andrzej Wasilewski wskazuje na ogromny błąd w karierze Artura Szpilki.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
walka Artur Szpilka - Siergiej Radczenko Materiały prasowe / Piotr Duszczyk/boxingphotos.pl / Na zdjęciu: walka Artur Szpilka - Siergiej Radczenko
Artur Szpilka jest gotowy na walkę z Łukaszem Różańskim i ostatnio wezwał promotora Andrzeja Wasilewskiego do podania mu dokładnej daty. Były pretendent do tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej tym pojedynkiem zakończy współpracę z Wasilewskim, z którym jest związany od początku swojej kariery (więcej TUTAJ).

Wasilewski w wywiadzie dla "Super Expressu" podsumował lata spędzone ze "Szpilą". Padły przy tym mocne słowa. Jak zdradził promotor, wszystko zaczęło się od wręczonego młodemu bokserowi banknotu dolarowego.

Po wygranej przez Szpilkę walce w finale mistrzostw Polski juniorów w Radomiu Wasilewski przekazał mu pierwsze pieniądze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szpilka wie, jak wzburzyć fanów

- Trener Zbyszek Raubo powiedział mi wtedy: "Zobacz, to jest chłopak, który niedawno był w domu dziecka". Jakoś mi się tak ciepło zrobiło na sercu, miałem w kieszeni banknot dolarowy - 50 lub 100 - i powiedziałem Zbychowi, żeby mu przekazał. I tak jakoś nas te dolary połączyły, że potem wspólnie trochę ich zarobiliśmy - zdradził szef grupy KnockOut Promotions.

Menedżer boksu wyjaśnił, dlaczego Szpilka nigdy nie przekonał do siebie żadnego poważnego sponsora, pomimo tego, że cieszy się dużą popularnością.

- Poprzez swoje zachowanie, poprzez bycie mądrzejszym od innych, nigdy nie zdobył poważnego sponsora. Ma taki wizerunek, że nie widziałem żeby jakakolwiek poważna firma chciała w niego zainwestować. Nazywajmy rzeczy po imieniu - tę sprawę spieprzył kompletnie. Nie chciał się nikogo słuchać, sam wiedział lepiej. Szkoda, że mi nie zaufał, bo to są obszary, w których Artur zrobił duży błąd - podkreślił Wasilewski.

Zdaniem promotora, ewentualne przejście do MMA będzie porażką Szpilki. W walkach w klatce nie ma bowiem czego szukać, nie ma żadnych szans na zrobienie wielkiej kariery.

Wasilewski wyjawił też, że za walkę z Różańskim "Szpila" zarobi gigantyczne pieniądze jak na polskie warunki i irytują go słowa pięściarza o "niewolniczym kontrakcie". - Dostawał pensję dyrektorską, załatwiłem mu kilka wielkich walk. Artur miał na pewno najlepszy kontrakt w historii polskiego boksu zawodowego - zakończył.

Zobacz:
Artur Szpilka wysoko w rankingu WBC, walka o pas coraz bardziej realna

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×