Krzysztof Głowacki - Mairis Briedis: zobacz uderzenie łokciem Łotysza (wideo)
Do wielkiego skandalu doszło w walce pomiędzy Krzysztofem Głowackim a Mairisem Briedisem. Polak przegrał przed czasem w trzeciej rundzie, choć wcześniej został wyraźnie uderzony łokciem. Polak został również posłany na deski po gongu kończącym rundę.
Wyraźny faul Briedisa wywarł na Głowackim spore wrażenie. Polak po tym uderzeniu nie doszedł do siebie, co wykorzystał 34-latek. "Główka" po pierwszym nokdaunie wstał i wtedy wybił gong kończący drugą odsłonę. Sędzia ringowy Robert Byrd nie usłyszał sygnału, który wybrzmiewał przez cały czas. W tym momencie Bredis kontynuował swój atak, posyłając Polaka po raz drugi na deski. Decyzje i zachowanie sędziego ringowego było skandaliczne.
Zobacz także: Boks. Głowacki - Briedis. Łotysz lekceważy swoje skandaliczne zachowanie. "Zadałem trochę brudny cios"
Tym ciosem łokciem Mairis Briedis rozstrzygnął walkę z Krzysztofem Głowackim Nie miało to nic wspólnego z boksem!
— TVP Sport (@sport_tvppl) 15 czerwca 2019
A w Rydze działo się dużo więcej. Skandaliczne obrazki zobaczycie tu https://t.co/KTN2XXfbjS #AliTrophy #GlowackiBriedis #bokstvp #tvpsport pic.twitter.com/2jKi8W8oci
Robert Byrd powinien zachować się znacznie lepiej. Krzysztof Głowacki najpierw uderzył w tył głowy Briedisa, co zdarza się w ferworze walki i wtedy arbiter zobligowany był zainterweniować i rozdzielić obu zawodników. Jeżeli reakcja sędziego byłaby odpowiednia, do uderzenia łokciem prawdopodobnie by nie doszło.
Co ciekawe, Łotysz po walce przyznał się, że sfaulował Polaka z premedytacją. - W drugiej rundzie Głowacki uderzył mnie w tył głowy. Stwierdziłem, że skoro sędzia nic nie zrobił, sam zadam trochę brudny cios - powiedział 34-latek.
Mairis Briedis w finale turnieju WBSS zmierzy się z Yunierem Dorticosem.
Zobacz także: Głowacki - Briedis. Andrzej Wasilewski: To jest wielki skandal bokserski!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.