Artur Szpilka wypunktował Briana Minto po twardym boju

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Artur Szpilka kontynuuje zwycięską passę. W sobotę podczas gali w Bydgoszczy nie udało mu się jednak triumfować przed czasem. Po twardym i bardzo zaciętym boju pokonał Briana Minto na punkty.

W tym artykule dowiesz się o:

Polak nie czekał i od pierwszych sekund potyczki przypuścił prawdziwy szturm. Imponował dużym repertuarem ciosów (atakował prostymi, sierpowymi, a nawet podbródkowymi) i choć momentami wyglądało to jak uliczna bijatyka, musiało zrobić wrażenie na oponencie.

Minęło jednak kilka minut i Brian Minto uspokoił sytuację w ringu. Nie do końca wprawdzie wychodziło mu skracanie dystansu, ale nie był już tak zdominowany jak na początku, zaczął też wyprowadzać ciosy. Artur Szpilka był chyba nieco zaskoczony odważną taktyką rywala i momentami boksował na wstecznym biegu.

Pojedynek był niezwykle zacięty. Amerykanin przejawiał większą agresję, lecz niejednokrotnie brakowało mu precyzji, przez co nadziewał się na kontry. W dziewiątej odsłonie doszło do wręcz komicznej sytuacji. Minto chciał zaatakować "Szpilę" obszernym prawym, ale przestrzelił. Wykonał jednak tak duży zamach, że nie utrzymał równowagi i... wylądował na macie.

Mimo tego zdarzenia nie można powiedzieć, że Polak był w pełni skoncentrowany. Wyprowadził wprawdzie kilka ciosów kontrujących, ale też sporo przyjął. Minto w ogóle się go nie przestraszył, świetnie też wytrzymał pojedynek pod względem kondycyjnym (mimo że jest 14 lat starszy od przeciwnika).

W samej końcówce Amerykanin wylądował jeszcze na deskach, lecz nie był liczony, gdyż sędzia ringowy uznał, że upadek był efektem poślizgnięcia. Tuż po tym jak Minto wstał, Szpilka przypuścił skomasowany atak, ale do gongu pozostało zaledwie kilkanaście sekund i na wygraną przed czasem nie było już szans.

Sędziowie byli jednomyślni i punktowali 98:93, 98:92 oraz 100:90 na korzyść naszego reprezentanta. Werdykt nie jest zaskoczeniem, ale skrajna punktacja trzeciego z arbitrów to gruba przesada, bo tak jednostronnego przebiegu sobotnia walka nie miała.

Nie zmienia to faktu, że Szpilka odniósł 15. zwycięstwo w zawodowej karierze i zachował status niepokonanego (dzierży teraz pas interim WBC Baltic). Kolejne wyzwanie czeka go 16 sierpnia, gdy stoczy rewanżową potyczkę z Mikem Mollo (20-4-1, 12 KO). Minto doznał w Bydgoszczy 6. porażki.

Źródło artykułu:
Komentarze (7)
avatar
-K-
16.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Masakra, facet mial 38 lat I wlasciwie jest na emeryturze, jakby mial czym jebnac byloby po Szpilce, Mollo ma 33 lata i uwazam,ze zrobi tym razem skuteczne KO na nim. Szpila kompletnie stanal, Czytaj całość
avatar
Chrisrks
16.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciężko tego naszego gwiazdora ocenić...Fakt,widać u niego mnóstwo błędów taktycznych,braki w obronie,ale ma chłopak charakter.Tylko na ile to jeszcze wystarczy?Za rok muszą przyjść mocniejsi pr Czytaj całość
avatar
stb
16.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Chisora Haye i Bohater Szpilka może kończyć z boksem Kliczki lepiej mu nie dawać bo go zabije  
avatar
eXpErT
16.06.2013
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Nabijanie rankingu trwa dalej... Kolejny emeryt pokonany. Tak samo Kołodziej. Wasilewski robi ze swoich zawodników nie wiadomo jakie gwiazdy, a przecież wystarczy spojrzeć z kim walczyli. Spójr Czytaj całość
avatar
pan Marchewa
16.06.2013
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
Niepotrzebnie media kreują z niego przyszłego mistrza świata. Czuje że juz 16 sierpnia Mollo pokaże mu o co chodzi...