Pewna wygrana Adamka z Aguilerą!

Tomasz Adamek wygrał pierwszą po półrocznej przerwie walkę. W Aviator Sports Complex Góral jednogłośnie na punkty pokonał Nagy Aguilerę. To 45. zwycięstwo w karierze urodzonego w Żywcu boksera.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

- Aquilera nie jest schematycznie walczącym pięściarzem, zmienia taktykę w czasie walki i jest dość szybki w ataku. Często jest tym, który wywiera presję na przeciwniku. Na to jest jedyne lekarstwo, ciosy wyprowadzone z kontry i ciosy na tułów, które bardzo osłabiają - mówił przed walką Tomasz Adamek.

Walka wyglądała dokładnie tak, jak przewidywał polski bokser. Nagy Aguilera od pierwszej minuty nacierał na rywala, ale to Adamek wyprowadzał ciosy seriami przebijając się przez gardę przeciwnika. Pod koniec trzeciej rundy, po kolejnej celnej serii, pod pięściarzem z Dominikany ugięły się nogi i tylko gong uchronił go przed nokdaunem.

Wydawało się, że walka nie będzie trwała zakontraktowanych 10 rund, tymczasem Aguilera zaprezentował niesamowitą odporność na ciosy i dotrwał do ostatniego gongu. Mimo że Adamek trafiał często, rywal nie był już w takich tarapatach, jak w trzeciej odsłonie. Sam wyprowadził kilka ciosów, które Adamek odczuł wyraźnie.

Statystyki po walce wskazywały na wyraźną przewagę Polaka: wyprowadził 676 ciosów, z których celu doszło 305 (skuteczność 45 proc.), rywal uderzał 423 razy, celnie - 149 razy (35 proc.).

Sędziowie także nie mieli wątpliwości i punktowali 100:90 (dwa razy) i 99:91 dla Adamka, dla którego było to 45. zwycięstwo na zawodowym ringu. Aguilera po tej porażce legitymuje się rekordem: 17 (KO 12) - 7 (KO 2).

- Rozpoczynam tą walką drugie podejście do pasa w heavyweight. Ile czasu to potrwa, ile walk będę musiał stoczyć i z kim, czas pokaże - mówił przed walką Adamek.  Kolejny pojedynek ma stoczyć 16 czerwca w Newark. Rywal nie jest jeszcze znany.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×