Sophie Caldwell najlepsza w Oberstdorfie, Justyna Kowalczyk czternasta

Reprezentantka Polski nieźle wypadła w kwalifikacjach i bez problemów awansowała do dalszej części zawodów. Ćwierćfinał z udziałem Kowalczyk okazał się jednak być dramatyczny. Na jednym ze zjazdów upadku nie zdołały uniknąć prowadzące Hanna Falk i Jessica Diggins, a Polka korzystając z pechowego zdarzenia rywalek zyskała dwie lokaty. Wkrótce później Kowalczyk znów awansowała, tym razem już dzięki swoim umiejętnościom, i przez chwilę była druga. Niestety, na ostatniej prostej ćwierćfinałowej rywalizacji minęła ją Laura Mononen. Polka finiszowała jako trzecia i została wyeliminowana z dalszej części wtorkowej konkurencji. W klasyfikacji łącznej czwartego etapu zajęła czternastą pozycję.

Finał przyniósł sporą niespodziankę. Na prowadzeniu długo znajdowała się Ingvild Flugstad Oestberg, która wcześniej wygrała kwalifikacje, ćwierćfinał i półfinał. Wydawało się, że liderka klasyfikacji generalnej Tour de Ski triumfuje także w decydującym biegu, ale w samej końcówce niezwykle mocna okazała się Sophie Caldwell.

Amerykanka, która do tej pory ledwie raz stała na podium Pucharu Świata, pewnie minęła Oestberg. W pościg za Caldwell ruszyła jeszcze kolejna Norweżka Heidi Weng, ale okazała się minimalnie wolniejsza, co oznaczało pierwszy w karierze pucharowy triumf reprezentantki Stanów Zjednoczonych. Faworyzowana Oestberg musiała zadowolić się trzecią pozycją.

Pozytywnym zaskoczeniem była postawa Therese Johaug. Norweżka nigdy nie błyszczała w sprintach, a w Oberstdorfie awansowała do finału. W nim nie miała już wiele do powiedzenia, ale piąte miejsce w kontekście walki o końcowy triumf w Tour de Ski jest to dla niej wynik bardzo wartościowy.

Wyniki:

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.