Chaos w polskim związku. Wicemistrz olimpijski użył słowa "patologia"
Szykuje się rewolucja w Polskim Związku Biathlonu. Urzędujący prezes Zbigniew Waśkiewicz nie otrzymał odpowiedniego poparcia. Tomasz Sikora w rozmowie z portalem sport.pl przyznał, że zaczął się martwić o dyscyplinę.
Dyrektor sportowa Justyna Kowalczyk-Tekieli winą za taką sytuację obarczyła trenera Adama Kołodziejczyka. Pod wpływem mistrzyni olimpijskiej Waśkiewicz zrezygnował z jego usług. - Niechęć pana Kołodziejczyka do mnie jest ogromna, bo kompletnie nie zgadzam się z tym, jakie stosuje obciążenia i jak układa całą pracę - przyznała Kowalczyk-Tekieli w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Do tych słów odniósł się wicemistrz olimpijski i legenda polskiego biathlonu Tomasz Sikora. On sam jeszcze kilka lat temu pracował z juniorską kadrą, ale postanowił zrezygnować z pełnienia tej funkcji. To, o czym mówiła Kowalczyk-Tekieli nie było dla niego niczym nowym.
ZOBACZ WIDEO: #PODSIATKĄ - VLOG Z KADRY #03. Wyzwanie Bartosza Kurka i szczere słowa prezesa- Nie jestem zaskoczony, to prawda. W polskim biathlonie byłem przez sto lat - najpierw jako zawodnik, później jako człowiek z zarządu, w końcu jako trener - i powiem szczerze, że zaczynam się o ten nasz biathlon martwić - powiedział Sikora w rozmowie z portalem sport.pl.
Jego zdaniem najlepszą opcją dla polskiego biathlonu byłby wybór na stanowisko prezesa nowej osoby związanej ze środowiskiem. Nie chciałby, żeby został nim ktoś przypadkowy. Jednak w tej sytuacji, jaka jest w związku, chciałby pozostania na stanowisku Waśkiewicza, który współpracuje z Kowalczyk-Tekieli.
- Uważam, że prezes Waśkiewicz wygra, ale chciałbym, żeby poszerzył swoje horyzonty. Na plus jest już to, że nie będą tak blisko współpracowali z trenerem Adamem. To było wręcz chorobliwe - stwierdził Sikora.
Czytaj także:
Zarzuca Rosjanom kłamstwo. "Nie zagram w kraju agresora"
Ważne wydarzenie w życiu Karoliny Małysz. Pierwszy krok w stronę dużej kariery