Żużel. Heroiczna postawa debiutanta w Grand Prix. Mimo bólu walczy o każdy punkt

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen
zdjęcie autora artykułu

W dwunastym biegu Grand Prix Czech pod taśmą ustawiła się dwójka niepokonanych dotychczas zawodników, czyli Artiom Łaguta i Maciej Janowski. Dość niespodziewanie "trójkę" przywiózł jednak Thomsen, który od początku zawodów zmaga się z problemami.

W tym artykule dowiesz się o:

Tegoroczny debiutant w cyklu Speedway Grand Prix dość pechowo zaczął zawody od upadku. Na pierwszym łuku Anders Thomsen nie opanował motocykla, w efekcie czego musiał zaznajomić się z nawierzchnią toru. Sędzia zarządził powtórkę w pełnej obsadzie, gdzie zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów zjechał na murawę, nie zdobywając żadnych punktów.

W kolejnych gonitwach Duńczyk zaczął bardzo solidnie punktować. Najpierw po fenomenalnej akcji minął na samej mecie Jasona Doyle'a, a następnie w biegu dwunastym pokonał: Emila Sajfutdinowa, Macieja Janowskiego i Artioma Łagutę.

- W pierwszym biegu już wczoraj miałem upadek. Upadłem niebezpiecznie na łokieć, który już wcześniej miałem złamany. Dzisiaj popełniłem głupi błąd podczas mojego upadku, ale cóż, takie jest życie - powiedział w wywiadzie dla Canal+ Thomsen.

Podczas I rundy, która odbyła się w piątek, zawodnik z kraju Hamleta uplasował się na czternastej pozycji z trzema "oczkami" na koncie.

Zobacz także: Devils - PSŻ. Liderzy niemieckiego zespołu pokazali klasę. Skorpiony zagubione Kolejny sukces syna Briana Andersena. Dziewczyna w połowie stawki

ZOBACZ WIDEO To on może najbardziej zagrozić Polakom w walce o tytuł mistrza świata!

Źródło artykułu:
Komentarze (0)