Jurica Pavlic: Nie dopuszczam do siebie myśli, że ten mecz może oznaczać dla nas koniec sezonu

Zdjęcie okładkowe artykułu: Jurica Pavlic
Jurica Pavlic
zdjęcie autora artykułu

W niedzielnym meczu I rundy play-off Speedway Ekstraligi, Unia Leszno uległa na własnym terenie Włókniarzowi Częstochowa 37:53. Jurica Pavlic wywalczył dla Byków w 3 startach zaledwie 2 punkty.

Chorwat w rozmowie z Radiem Elka docenił klasę przeciwnika: - Częstochowianie pokazali nam, że są bardzo szybcy na naszym torze. My się przygotowaliśmy do tego spotkania najlepiej jak potrafiliśmy, ale znowu nam nie wyszło. Niestety, taki jest sport.

Byki uległy Lwom na Stadionie im. Alfreda Smoczyka po raz drugi w tym sezonie. Poprzednie spotkanie nie miało większego znaczenia, ponieważ rozegrane zostało w ramach rundy zasadniczej, jednak po niedzielnej porażce ekipa z Wielkopolski będzie musiała wspiąć się na wyżyny umiejętności, jeśli marzy jej się występ w półfinale Drużynowych Mistrzostw Polski. - Nic nie da się już zrobić. Teraz my jedziemy do Częstochowy i być może tym razem nam uda się wygrać na ich terenie. Nie dopuszczam do siebie myśli, że ten mecz może oznaczać dla nas koniec sezonu. Te 16 punktów da się odrobić - musimy tylko wszystko sobie poukładać i pojechać tak jak powinna jeździć Unia Leszno - dodał Pavlic.

W 5. gonitwie niedzielnego pojedynku 20-latek przez pewien czas jechał przed faworyzowanym Nickim Pedersenem, jednak aktualny Indywidualny Mistrz Świata w końcu uporał się z "Jurim". - Każdy zawodnik jest bardzo dobry i należy mu się szacunek. W jednym z wyścigów rzeczywiście byłem przed Nickim, ale on był szybszy i udało mu się mnie wyprzedzić - zakończył Chorwat.

Przypominamy, że rewanż pomiędzy Włókniarzem a Unią zostanie rozegrany 30. sierpnia na owalu w Częstochowie.

Źródło artykułu: