Żużel. Lwim pazurem: Frekwencja to nie wszystko. Finał IMP musi stać na najwyższym poziomie [FELIETON]

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
zdjęcie autora artykułu

Marian Maślanka w swoim najnowszym felietonie odnosi się do decyzji GKSŻ, która postanowiła odejść od tradycji i organizatora finału IMP wyłaniać poprzez konkurs ofert. "Inicjatywa ciekawa, ale musi być spełniony pewien warunek" - pisze Maślanka.

W tym artykule dowiesz się o:

"Lwim pazurem" to cykl felietonów Mariana Maślanki, byłego wieloletniego prezesa Włókniarza Częstochowa.

***

Czytam, że od 2022 roku Drużynowy Mistrz Polski straci przywilej organizacji finału Indywidualnych Mistrzostw Polski i gospodarz tych zawodów zostanie wyłoniony poprzez konkurs ofert. Jednym z powodów takiej decyzji podanej przez GKSŻ jest niska frekwencja podczas finałów w ostatnich latach.

Rozumiem tę argumentację. Uważam jednak, że finał przede wszystkim powinien odbywać się w miejscu takim, gdzie będzie odpowiednio przygotowany obiekt pod względem infrastruktury, zaplecza czy toru. Wszystko po to, abyśmy byli świadkami pełnych emocji widowisk, bowiem tak prestiżowa impreza jak finał IMP musi zostać przeprowadzona na wysokim poziomie. Nie można kierować się jedynie frekwencją, ale należy też pamiętać, by zawodnicy mieli możliwości do wykazania się jazdą.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Matej Zagar zdradził, na którym torze w PGE Ekstralidze czuje się najlepiej

Finały w Lesznie w minionych latach stały na wysokim poziomie. Turnieje były emocjonujące i przygotowanie zawodów zawsze było bardzo dobre. Myślę, że co do tego nikt nie ma żadnych wątpliwości. Rzeczywiście jednak frekwencja nie była już taka jak podczas meczów ligowych, ale ogólnie jest taka tendencja w przypadku turniejów indywidualnych. Jeśli jednak są ośrodki, gdzie głód żużla jest bardzo duży, a warunki organizacyjne sprostają wymaganiom tak dużej imprezy, to czemu nie. W takim przypadku można wyłaniać organizatora w oparciu o konkurs ofert.

Inicjatywa jest ciekawa, jednak stracą na tym kluby, które zdobyły rok wcześniej mistrzowski tytuł. Organizacja finału IMP zawsze była nagrodą i myślę, że kluby na tym zarabiały. No chyba, że nie i mniejszy udział widzów niż na lidze spowodował, że ta impreza stała się nieatrakcyjna finansowo. Jeśli faktycznie jest to jedna z przyczyn, to rozumiem, że należy to zmienić. Frekwencja jest ważna, ale - podkreślam - to wydarzenie musi być na bardzo wysokim poziomie organizacyjnym. W końcu w szranki stają najlepsi polscy żużlowcy. Oni chcą się ścigać, chcą pokazać swoje umiejętności, by zdobyć tytuł mistrza Polski. Tor musi być więc bezpieczny, ale również sprzyjać walce.

Słyszałem też bardzo ciekawe rozwiązanie, jakim byłaby organizacja finału IMP na Stadionie Śląskim w Chorzowie po rundzie SEC czy na PGE Narodowym w Warszawie, dzień po rundzie Grand Prix. Musielibyśmy sobie jednak odpowiedzieć na pytanie czy kibice na takie wydarzenia przyjdą, bo to bardzo duże obiekty. Marnie by się to oglądało, gdyby ludzi było niewiele, bo obraz w telewizji mógłby sugerować, że nie jest to ważne wydarzenie, skoro trybuny świecą pustkami.

Marian Maślanka

Czytaj również: -> Maciej Janowski o sezonie 2021, Sparcie z Łagutą, powrocie do kadry i relacjach z trenerem Cieślakiem -> Prezes Stali Gorzów pyta, dlaczego liga ma ruszyć bez kibiców

Źródło artykułu: