Żużel. GKM - Stal. Sędzia komentuje: Tor można było naprawić, ale trwałoby to nawet dwie godziny

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Nicki Pedersen i Jack Holder
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Nicki Pedersen i Jack Holder
zdjęcie autora artykułu

- Tor można było naprawić, ale trwałoby to nawet dwie godziny - stwierdził Remigiusz Substyk, sędzia przerwanego meczu MrGarden GKM Grudziądz - Moje Bermudy Stal Gorzów (29:25).

W Grudziądzu gorąco zrobiło się po upadku Rafała Karczmarza w 10. biegu, choć już wcześniej żużlowcy obu zespołów mieli problem z utrzymywaniem motocykla na drugim wirażu. Utworzyły się tam dziury, które sprawiały kłopoty zarówno seniorom jak i młodzieżowcom.

Po wspomnianym wypadku Rafała Karczmarza, zarządzono prace torowe. Te trwały kilkadziesiąt minut. - Pojawił się problem z torem, w szczególności na wejściu w drugi łuk. Goście prosili komisarza o interwencję, ponieważ zawodnicy - również gospodarze - mieli problem z płynnym pokonywaniem tego fragmentu - wyjaśnił przed kamerą nSport+ Remigiusz Substyk.

Sędzia, w towarzystwie komisarza toru i przedstawicieli obu zespołów, nadzorował prace przy nawierzchni. Na drugim łuku naprzemiennie jeździł ciągnik i polewaczka. Naprzemiennie, bo oba pojazdy prowadził jeden kierowca.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Kasprzak się obrazi? Stal nie potrzebuje takiego Kasprzaka

- Zszedłem na dół, zarządziliśmy prace celem polepszenia tego fragmentu toru. Niestety, mimo dużych chęci gospodarzy, one nie przynosiły efektu - wytłumaczył arbiter meczu MrGarden GKM Grudziądz - Moje Bermudy Stal Gorzów.

- Oczywiście można było to naprawić, ale wymagałoby to poważnych prac: zbronowania tego fragmentu i ułożenia go na nowo, ale rozmawiamy tu o pracach trwających półtorej godziny, a może i dwóch, przy założeniu, że by nie padało. Nie było sensu tego robić, tym bardziej, że jest zagrożenie opadami deszczu. Nie było sensu tego przedłużać, zawody należało zakończyć - zaznaczył Remigiusz Substyk.

Zobacz też: Żużel. GKM - Stal. Kempiński grzmi. "Nie róbmy jaj, były dwie dziurki!" Żużel. Władysław Komarnicki nie wytrzymał po meczu w Grudziądzu. "Farsa i wstyd! Sędzia do ponownego egzaminu!"

Źródło artykułu:
Komentarze (12)
avatar
stalowy paprykarz
29.07.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czyli pan sędzia przyznaje, że powodem przerwania meczu był stan toru i niemożność jego naprawy w regulaminowym czasie, a nie deszcz!  
avatar
RECON_1
28.07.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Z jednej strony 9 biegow zaliczone,ale zdrugiej jest okreslony czas orzygotowania toru bo inaczej walkower...  
avatar
głos z Rzeszowa 61
27.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W tenisie [ od dziesiątek lat ] jak zaczyna padać to błyskawicznie kort pokrywa się plandekami . W żużlu od lat to niemożliwe .... dlaczego ?  
avatar
Jaskółka_Jasło
27.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cała Stal - nie potrafią wygrać na torze, to lecą z płaczem do komisarza i sędziego.  ROW leci z hukiem, a za nim leci Stal.  
Rabulka
27.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ta Cała Najlepsza Liga Swiata