Żużel. Trudna decyzja sędziego. Czy Max Fricke zasłużył na wykluczenie?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej (po lewej) i Max Fricke
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej (po lewej) i Max Fricke
zdjęcie autora artykułu

Nierówny start, a po chwili Max Fricke wjechał w Janusza Kołodzieja, po czym zawodnik gospodarzy przerwał jazdę. Tak wyglądał czwarty wyścig meczu PGE Ekstraligi w Lesznie. Sędzia po długich namysłach wykluczył Fricke.

Hit PGE Ekstraligi pomiędzy Fogo Unią Leszno a Betard Spartą Wrocław nie rozczarowuje. Wystarczyły cztery wyścigi, abyśmy mieli trzy kontrowersyjne sytuacje. Już w trzeciej gonitwie dnia Maksym Drabik ratował się przed upadkiem, a Piotr Pawlicki blokował i wywoził zespołowego kolegę Brady'ego Kurtza (czytaj więcej o tym TUTAJ).

W kolejnym wyścigu mieliśmy do czynienia z nierównym startem. Pod taśmą został Gleb Czugunow, który miał problemy ze świecą w swoim motocyklu. W tej sytuacji sędzia Remigiusz Substyk nie przerwał jednak rywalizacji.

Zrobił to po chwili, widząc co wyczynia Max Fricke. Australijczyk na wyjściu z pierwszego łuku stracił panowanie nad maszyną i na przeciwległej prostej uderzył w Janusza Kołodzieja. W motocyklu aktualnego mistrza Polski doszło do defektu i przerwał jazdę.

ZOBACZ WIDEO Madsen woził Przedpełskiego po płotach. Niektórzy nie są stworzeni do jazdy parą ze sobą

Arbiter potrzebował kilku powtórek i minut, by podjąć decyzję. Ostatecznie w kolejnym podejściu do czwartego biegu nie zobaczyliśmy Fricke. Zawodnik Betard Sparty został wykluczony za stworzenie niebezpiecznej sytuacji na torze.

Powtórka zakończyła się zwycięstwem gospodarzy 4:2, bo osamotniony Czugunow przedzielił Janusza Kołodzieja i Szymona Szlauderbacha.

Czytaj także: Kibice Motoru Lublin złamali wszelkie reguły Transfer Jarosława Hampela zaczyna się spłacać

Źródło artykułu: