Żużel. Ligowi Supermeni: Jason Doyle

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Jason Doyle
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Jason Doyle
zdjęcie autora artykułu

Jeszcze kilka lat temu nazwisko australijskiego żużlowca nikomu nic nie mówiło. Dziś Jason Doyle jest jednym z najlepszych zawodników na świecie, co udowadnia także w rozgrywkach ligowych.

W tym artykule dowiesz się o:

[i]

[/i]"Ligowi Supermeni" to cykl, w którym przedstawiamy sylwetki i statystyki dominatorów najsilniejszych żużlowych rozgrywek ligowych. To zawodnicy, którzy świetnie radzą sobie na wszystkich torach i od lat, w barwach każdej drużyny, są gwarancją punktów. Powrót do żużla

Jason Doyle urodził się w październiku 1985 w Newcastle, australijskim mieście w stanie Nowa Południowa Walia. Miłość do motorów odziedziczył po ojcu, który także ścigał się na żużlu. Jeszcze jako mały chłopiec bardzo dobrze radził sobie w dziecięcej odmianie speedwaya, jednak porzucił ten sport na rzecz baseballa. Zapowiadał się nawet na dobrego gracza w tej dyscyplinie, miał podpisać kontrakt w Stanach Zjednoczonych, niestety kontuzja barku pozbawiła go marzeń. Paradoksalnie, dzięki temu teraz możemy podziwiać jego jazdę, ponieważ właśnie wtedy postanowił wrócić do ścigania.

W 2005 roku podpisał kontrakt z klubem Isle of Wight Islanders, występującym w Championship, gdzie stawiał pierwsze kroki poza granicami Australii. Na początku, w trakcie przerw zimowych, wracał do Newcastle, aby zarobić pieniądze, które pozwalały mu na dalszą jazdę. Jak sam wspominał, układał cegły i mieszał beton, żeby móc w ogóle uprawiać ten sport. W Polsce jego pierwszym zespołem był Kolejarz Rawicz, dla którego startował w 2008 roku, zaliczając kilka przeciętnych i słabych występów na zapleczu elity. Później była kilkuletnia tułaczka po drugoligowych klubach i nic nie zapowiadało, że zawodnik z Antypodów osiągnie w żużlu coś więcej, tym bardziej, że nieuchronnie zbliżał się do "trzydziestki".

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason Crump

Z piekła do nieba

Przed sezonem 2014 Jason Doyle podpisał kontrakt z pierwszoligowym Orłem Łódź. Właśnie tam zaczął się jego wielki czas. Sam zawodnik podszedł także bardziej profesjonalnie do swojej pracy. Skoncentrował się na żużlu, zrzucił kilka kilogramów, a na efekty nie trzeba było długo czekać. W 1. Lidze był najlepszym zawodnikiem, osiągając średnią biegową 2,488. Dobrze radził sobie także na brytyjskich torach, gdzie był jednym z najskuteczniejszych zawodników. Wtedy awansował również do cyklu Grand Prix i zwrócił na siebie uwagę wszystkich. Znakomity sezon przyniósł efekt w postaci angażu w elicie.

W 2015 roku jeździł dla KS Toruń i jak na pierwszy raz w rozgrywkach Ekstraligi spisał się nieźle, choć oczekiwania wobec niego były nieco większe. Fenomenalnie radził sobie za to w Premiership, gdzie był najskuteczniejszym zawodnikiem rozgrywek. Jednak to rok później "Doyley" stał się prawdziwą gwiazdą. W Polsce związał się kontraktem z Falubazem Zielona Góra, z którym wywalczył brązowy medal DMP. Został sklasyfikowany na 3. miejscu wśród najskuteczniejszych zawodników ligi, zdobywając średnio 2,258 pkt/bieg. W każdej z trzech najlepszych lig znalazł się na podium tego notowania. W Szwecji był gorszy jedynie od Bartosza Zmarzlika, natomiast na brytyjskich torach drugi rok z rzędu był bezkonkurencyjny.

Od tamtego czasu w żadnych rozgrywkach nie zszedł poniżej dwóch punktów na bieg. Jest czołowym zawodnikiem wszystkich lig, w których startuje, a łącznie od 2015 roku trzykrotnie był najskuteczniejszym żużlowcem w Premiership (2015, 2016, 2019), natomiast raz w Bauhaus-Ligan (2018). Dołożył do tego tytuł Indywidualnego Mistrza Świata zdobyty w 2017 roku. Jeszcze 7 lat temu mało kto wiedział o jego istnieniu, teraz jest na ustach wszystkich. Długo czekał na sukcesy, jednak udowodnił, że warto być cierpliwym, bowiem wszystko może obrócić się o 180 stopni, nawet w wieku 30 lat.

Zobacz także: Żużel. Transferowe strzały w dziesiątkę: Betard Sparta Wrocław

Zobacz także: Żużel. Zdecydowali się podpisać umowę, pomimo panującej na świecie pandemii

Źródło artykułu: