Żużel. Nie będzie pompy na 75-lecie Wybrzeża. Prezes chciał dorzucić z własnej kieszeni

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Tadeusz Zdunek
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Tadeusz Zdunek
zdjęcie autora artykułu

Zamiast spotkań żużlowych na stadionie, mecze wirtualne. Nie ma możliwości organizacji imprez masowych, a dla nich miał to być wyjątkowy czas. Wybrzeże Gdańsk chciało z dużą pompą organizować 75-lecie klubu.

Zdunek Wybrzeże Gdańsk robi co może, żeby chociaż po części wynagrodzić kibicom brak żużla. Regularnie publikowane są filmy z przeszłości. Zorganizowano Wirtualny Mecz, podczas którego zebrano pieniądze dla gdańskich szpitali na walkę z koronawirusem. W ostatnim czasie zaczęto natomiast wybierać 52 najlepszych żużlowców w 75-leciu klubu podczas plebiscytu Karty Historii. To w założeniu miało być jednak uzupełnienie emocji na torze.

Gdańszczanie mieli nadzieję, że 75. rok istnienia klubu będzie wyjątkowy. - Każdy z nas liczył na to, że będzie to wyglądało zupełnie inaczej, ale życie pisze swoje scenariusze i trzeba się do tego dostosować. Wszystko zależy od tego, kiedy ruszą rozgrywki. To jest kwestia kluczowa, bo na ten moment nie wiemy czy w ogóle pojedziemy - przyznał Tadeusz Zdunek.

- Szczyt zachorowań ma być na przełomie maja i czerwca, nie wiadomo jakie będzie tempo spadania, więc rozgrywanie imprez masowych może być możliwe dopiero jesienią. Teraz wróżenie co będzie za 2-3 miesiące nie ma sensu - dodał prezes i tytularny sponsor gdańskiego klubu, który dbając o finanse firmy musiał zwolnić sporą część załogi Grupy Zdunek.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Mark Loram

W takich okolicznościach nie ma jednak zagrożenia, że Zdunek przestanie łożyć fundusze na żużel. - Zobaczymy na ile mnie będzie stać po całym kryzysie, ale nie wycofuję się w połowie drogi i nie zostawię wszystkich z dnia na dzień bez niczego. Odbudowywałem ten klub nie po to, żeby teraz wszystko zmarnować - zadeklarował.

Na 75-lecie klubu Tadeusz Zdunek chciał nawet dołożyć fundusze. - Ja na początku marca planowałem wielkie inwestycje i rozwój. Firma funkcjonowała bardzo dobrze, przynosząc bardzo wysokie zyski i można było wiele rzeczy planować, jak choćby dołożenie do klubu. Reklama poprzez sport żużlowy i Wybrzeże dawała mi bardzo dużo i nawet dołożenie kwoty rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych w skali miesiąca nie byłoby problemem. W tej chwili jak nie ma klientów, musimy działać w internecie - zauważył prezes, który nie ma sygnałów od innych sponsorów że ci chcieliby odejść.­

Czytaj także:  Bajerski liczy na rozegranie pełnego sezonu  Dudek uważa, że Lindbaeck może być lepszy od Pedersena

Źródło artykułu: