Żużel. Tomasz Gapiński wraca po dwóch tygodniach przerwy. Na tor nie będzie się śpieszył

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Tomasz Gapiński
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Tomasz Gapiński
zdjęcie autora artykułu

- Nie będę śpieszył się z wyjazdem na tor. Najważniejsze, żeby ten obojczyk w stu procentach się zagoił - mówi Tomasz Gapiński, który pod koniec stycznia przeszedł zabieg. Teraz normalnie już trenuje, a na to planuje wyjechać w okolicach 10 marca.

Operacja wyciągnięcia śrub i blach z kontuzjowanego obojczyka na półtora miesiąca przed sezonem nie była najbardziej fortunnym terminem.

- Inaczej się tego nie dało przeprowadzić. Wyrwa dwutygodniowa w treningach była, ale wiedząc, że muszę się w przerwie poddać temu zabiegowi, rozpocząłem wcześniej niż zwykle przygotowania do nowego sezonu - wyjaśnia Tomasz Gapiński, który w czerwcu ubiegłego roku złamał z przemieszczeniem obojczyk, ale po zabiegu w ekspresowym tempie wrócił na tor. Kapitan Arged Malesa TŻ Ostrovia Ostrów Wielkopolski czuje się coraz lepiej i wznowił już przygotowania. - Według zaleceń lekarzy nie mogłem trenować tylko dwa tygodnie po zabiegu. Wszystko ładnie się goi, normalnie już trenuję, ale staram się niczego nie przyśpieszać. Z wyjazdem na tor też nie chcę się specjalnie śpieszyć. Myślę, że w okolicach 10 marca będę już w stu procentach gotowy. Trzy, cztery intensywne treningi wystarczą mi, by pojechać w sparingach - dodaje doświadczony żużlowiec. Gapiński w przerwie pomiędzy sezonami planował jeszcze jedną operację na zatoki, które dokuczały mu w kluczowych meczach w poprzednim roku. - Niestety, sezon nam się wtedy wydłużył i nie zdążyłem wykonać tego zabiegu. Musi on poczekać na kolejną przerwę. Najpóźniej taką operację trzeba zrobić we wrześniu. W sezonie nie ma na to czasu, a niestety ta dolegliwość mocno mi się dała we znaki - dodaje żużlowiec, który nie w pełni dyspozycji wystartował m.in. w meczach finałowych Arged Malesa TŻ Ostrovia z PGG ROW-em Rybnik. 37-latek był w poprzednim sezonie liderem ostrowskiej drużyny. Po słabym 2018 roku w Pile, odbudował formę, a jego zespół okazał się rewelacją sezonu 2019. - Zdaję sobie sprawę, że teraz będziemy już zupełnie inaczej postrzegani. Wtedy byliśmy beniaminkiem. Nikt na nas nie liczył. Teraz sytuacja się zmieni i uważam, że czeka nas dużo trudniejszy sezon. Mamy jednak dobry zespół, w którym panuje świetna atmosfera. Naszym celem jest czołowa czwórka i jazda w play-offach - kończy kapitan Arged Malesa TŻ Ostrovia.

Zobacz także: Kolejne wzmocnienie Arged Malesa TŻ Ostrovii Zobacz także: Jacek Brucheiser wprowadził Ostrovię do elity

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Źródło artykułu: