Żużel. Regularna jazda procentuje u Mateusza Świdnickiego. Cieślak zadowolony z treningów

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Mateusz Świdnicki, Josh Grajczonek.
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Mateusz Świdnicki, Josh Grajczonek.
zdjęcie autora artykułu

Marek Cieślak przyznaje, że ma już pewne spostrzeżenia na temat tego, który z juniorów uzupełni młodzieżowy duet z Jakubem Miśkowiakiem. Można odnieść wrażenie, że na tę chwilę pierwszym wyborem jest Mateusz Świdnicki.

Jakiś czas temu pisaliśmy na bazie analizy zeszłego sezonu, że wychowanek częstochowskiego Włókniarza jest bliżej jazdy w barwach Lwów w pierwszych meczach PGE Ekstraligi (zobacz więcej >>). Mateusz Świdnicki rok temu szukał jazdy, gdzie tylko się dało. Była okazja to wybrał się nawet na turniej do Rumunii. Poza tym reprezentował Wilki Krosno w drugiej lidze i ścigał się dla Włókniarza w zawodach młodzieżowych.

Takiego szczęścia nie miał Bartłomiej Kowalski, który będzie rywalizować ze Świdnickim o miejsce w składzie. W 2019 rok miał na zasadzie "gościa" trafić do Speedway Wandy Kraków. Tak się nie stało, bo klub z Krakowa był na bakier z finansami i organizacją. W ten sposób Kowalski został na lodzie i ligowe ściganie przeszło koło mu nosa.

Ostatnio trener Marek Cieślak został zapytany o pozycję drugiego juniora. - W tym momencie nie będę ferować kto to będzie, ale w głowie mam ułożony przegląd sytuacji - stwierdził trener Lwów. - Obserwuję ich podczas treningów na sali i jestem zadowolony z tego co prezentują - uzupełnił. Warto jednak dodać, że Kowalski trenuje w Tarnowie, więc trener biało-zielonych w zamyśle miał najpewniej m.in. Świdnickiego.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Ten ma już za sobą debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej, do którego doszło w 2018 roku. - To były moje początki z żużlem. W zeszłym sezonie jazdy było więcej, dysponowałem też lepszym zapleczem sprzętowym - wyjaśnił. Rezultaty przyszły dość szybko, bo w czerwcu na torze w Opolu ratował honor Wilków z Krosna zdobywając dla ekipy Janusza Ślączki 13 punktów (sprawdź wyniki >>).

- Zdarzały się jednak też mecze, gdzie zdobywałem po jednym punkcie. Dzieje się tak, gdy nie można dogadać się ze sprzętem. Teraz ciężko trenuję, a i sprzętowo mam być przygotowany bardzo dobrze. Prezes Świącik zapewni mi sprzęt z najwyższej półki oraz wykwalifikowanego i doświadczonego mechanika - powiedział Świdnicki.

O miejscu w składzie zadecydują sparingi i postawa na treningach. Kowalski może liczyć na takie samo wsparcie ze strony klubu, jak Świdnicki.

Źródło artykułu: