Żużel. Uwaga na kurczaki na sterydach i makowiec. POLADA może zapukać do twoich drzwi w każdej chwili

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Maksym Drabik.
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Maksym Drabik.
zdjęcie autora artykułu

Jeśli jesteś lub byłeś w Chinach lub Tajlandii i zjadłeś kurczaka, to możesz być pewny, że kontrola antydopingowa wykryje zabronione środki. Tę i wiele innych historii usłyszeli kadrowicze na szkoleniu POLADA.

W tym artykule dowiesz się o:

POLADA wpadła na zgrupowanie żużlowej reprezentacji w Szklarskiej Porębie. Nie była to jednak kontrola, lecz zapowiedziana wizyta. Kadrowicze dowiedzieli się jednak od osoby prowadzącej szkolenie, że antydopingówka może zapukać do ich drzwi w każdej chwili i sprawdzić, czy nie korzystają z zabronionych środków. Jest specjalna lista z tymi, których nie można używać po sezonie.

Wiadomo, że po zakończeniu rozgrywek jest czas na odpoczynek. Żużlowcy, jak wszyscy, lubią ciepłe kraje. Jeśli podróżują do Tajlandii, to muszą uważać. Tamtejsi hodowcy dodają do paszy dla zwierząt i kur sterydy. Jest tego na tyle dużo, że ewentualne badanie może wykazać doping, a bilety lotnicze nie muszą być wystarczającym wytłumaczeniem.

Czytaj także: Woźniak o strachu i porcelanowej psychice żużlowców Na baczności muszą się mieć miłośnicy makowca. Zjedzony 12 godzin przed zawodami daje pozytywny wynik badania. Żużlowcy, słysząc to, robili wielkie oczy, ale zgodnie przyznawali, że ta wiedza bardzo im się przyda. Zwłaszcza że POLADA dysponuje narzędziami, które pozwalają wykryć niemal wszystko. Wykładowca z antydopingówki mówił, że mogliby wykryć kostkę cukru wrzuconą do wielkiego basenu z wodą. Nic dziwnego, że nie ma problemu z wykrywaniem śladowych ilości zabronionych substancji w 5-6 litrach krwi, bo tyle ma jej człowiek.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Przy okazji spotkania była rozmowa o astmie, bo też Janusz Kołodziej stosuje leki wziewne. Nie bierze jednak dawek, jakie stosują norweskie biegaczki narciarskie. On przez cały rok zużywa tyle, co one przed jednymi zawodami.

Czytaj także: Hampel mówi, że jeszcze się nie skończył Padły też pytania o Maksyma Drabika, który był wymieniony w gronie wpadkowiczów z powodu zastosowania infuzji dożylnej. Żużlowcy oczywiście pytali, jak to jest z kroplówkami, bo przecież są sytuacje, gdy czują się źle lub też trafiają do szpitala z połamanymi kończynami i wtedy dostają kroplówki. Usłyszeli, że z leczeniem szpitalnym nie ma problemu. Trzeba mieć tylko dokumentację lub wyłączenia terapeutyczne. Słowem, trzeba zadbać o odpowiednie papiery.

Każdy z zawodników dostał link do strony, na której można sprawdzić, jakie środki można wziąć, a których nie należy stosować. W ogóle lub co najmniej 48 godzin przed zawodami. Z popularnych leków można śmiało sięgać po Apap, Panadol czy Pyralginę. Uważać trzeba na Gripex, Ibuprom, Paracetamol czy Nurofen, bo są w nich zabronione środki.

Źródło artykułu: