Żużel. Unia Tarnów na kontrze. Gruchalski może być strzałem w dziesiątkę, ale tym razem czwórki nie będzie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak, Norbert Krakowiak, Michał Gruchalski.
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak, Norbert Krakowiak, Michał Gruchalski.
zdjęcie autora artykułu

Unia Tarnów straciła gwiazdę ligi i ściągnęła Michała Gruchalskiego. Czy drużyna będzie dużo słabsza i straci miejsce w play-off? W ramach cyklu "na kontrze" rozmawiali o tym dziennikarze WP SportoweFakty - Jarosław Galewski i Kamil Hynek.

[b][tag=62126]

Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty:[/b] W tym roku nikt na Unię za bardzo nie stawiał, a były play-offy. Teraz na papierze drużyna wydaje się słabsza i awans do czwórki byłby wielkim sukcesem. Myślisz, że to realne?

Kamil Hynek, WP SportoweFakty: Odkurzyłem sobie ostatnio naszą rozmowę z zeszłego roku i powiem nieskromnie, że trafiłem tak z 90 proc. tego, co zapowiadałem. Ljung i Kułakow mieli ciągnąć wózek, a nikt złamanego grosza na Rosjanina nie stawiał. Typowałem play-off na dużym spokoju i otarcie się o finał i nie podoba mi się mydlenie oczu, że mało kto na to stawiał. Z tym składem to był obowiązek. Gdyby tylko klub chciał i poszedł jasny przekaz, że walczymy o finał, to Unia w nim by się znalazła. Pomyliłem się tylko, co do Cierniaka. Nie zwojował Nice 1 LŻ. Co do sezonu 2020; nie, Tarnowa nie będzie w play-off. Piąte, szóste miejsce to realny obraz siły tej drużyny. Może wyjdę na hazardzistę, ale już z kilkoma znajomymi się pozakładałem o to, że Unia Tarnów nie będzie w czwórce. Widzę tam za dużo znaków zapytania.

Zobacz także: Znamy terminarz Nice 1. LŻ. Start Gniezno i Apator Toruń spotkają się już w pierwszej kolejce!

Galewski: A obawiasz się o utrzymanie? Odchodzi najlepszy zawodnik ligi, a w jego miejsce nie mamy żadnego gorącego transferu. Michał Gruchalski to eksperyment, a Kim Nilsson materiałem na lidera raczej nie jest.

ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?

Hynek: O utrzymanie nie, Unię w najgorszym wypadku czekają baraże. Tarnowianie mają szczęście, że trafia się najsłabszy kadrowo od lat Lokomotiv Daugavpils. Nie znalezienie się wyżej niż Łotysze byłoby kompromitacją.

Galewski: To przejdźmy do konkretów. Był pomysł ściągnięcia Timo Lahtiego. Na tapecie był także Rohan Tungate. Jest Michał Gruchalski. Jak wybrała Unia? Drugi rok z rzędu do Tarnowa trafia zawodnik, który zakończył wiek juniora. W tym sezonie był Daniel Kaczmarek, który pierwszej ligi nie zawojował.

Hynek: Gruchalski może być strzałem w dziesiątkę. Byłem wielkim orędownikiem tego transferu. Dobrze prezentuje się na torze w Tarnowie i za ściągnięcie go duży plus dla klubu. Ljung nie zejdzie poniżej pewnego poziomu. Poprzedni sezon pokazał, że dwie petardy wystarczą na play-off, jak reszta coś dorzuci. A pomyśl, jak Unia miałaby ciepło, gdyby przed rokiem nie podpisała dwuletniego kontraktu z Ljungiem. Jestem pewien, że nie zostałby w Tarnowie, po tym jak czekał na kasę. Robił, co tylko w jego mocy, żeby się stąd uwolnić, a potem wygadywał jakieś bzdury.

Galewski: Bez Ljunga Unia byłaby zespołem, który biłby się o utrzymanie z Lokomotivem. To największy atut tej drużyny. Oby był przez cały rok zdrowy, bo bez niego byłaby tragedia. Jeden z atutów to dla mnie także pozostanie Mateusza Cierniaka. W tym roku wprawdzie szału nie zrobił. Sam liczyłeś na więcej, ale w innych klubach pierwszoligowych pod tym względem jest jeszcze większa bieda. A co do Gruchalskiego, to niby masz rację. Niby, bo Kaczmarek też czuł się dobrze na torze w Tarnowie, a później nie miało to za bardzo przełożenia na jego wyniki w pierwszej lidze.

Hynek: Ale do Kaczmarka nie miałem mimo wszystko takiego przekonania jak do Gruchalskiego. Zupełnie inny typ zawodnika. Michał ciągle robi postęp, widzę w nim iskrę i chęć walki, poza tym bazuje na starcie i później raczej nie traci pozycji. W Nice 1 LŻ da sobie radę i nabierze pewności. Przy całym szacunku dla Daniela, niestety u niego podobnych cech nie widzę. Nie powiem, że zatrzymał się w rozwoju, ale chyba pewnego poziomu nie przeskoczy. Brakuje mi w nim agresywności i zadziorności. Z Cierniakiem się zgadzam. Ma szczęście, że trafia na juniorską biedę, ale rok kwarantanny minął i czas, żeby zacząć wreszcie wygrywać z seniorami. Jestem ciekaw, jak przepracuje zimę, bo z tym też chyba było coś nie tak. Poza tym zbyt mocno grzała mu się głowa w wielu przypadkach.

Zobacz także: Liga stadionów. Orzeł ma obiekt jak z bajki, ale nazwa to kiepski żart. Poza tym brakuje dachu

Galewski: A co musiałoby się stać, żeby Unia jednak wjechała do play-off? U kogo widzisz największe rezerwy?

Hynek: Sam chyba nie wierzę w to, co piszę, ale jeśli Artur Mroczka zacznie traktować swoje obowiązki poważnie, będą go omijały kontuzje, bo przecież stracił połowę minionych rozgrywek, doinwestuje w sprzęt, to jest materiał na tego doskakującego trzeciego lidera. Słyszałem, że Ernest Koza wyda trochę grosza na silniki. Trzymam za niego kciuki, bo to fajny chłopak, a gdy ma coś szybkiego pod czterema literami, to potrafi zrobić z tego użytek. Ostatnie lata, nietrafione decyzje klubowe, kłopoty z płatnościami bardzo go ograniczały. Mam nadzieję, że wyjdzie w końcu na prostą.

Galewski: Kim Nilsson będzie przyspawany do ławki czy widzisz jakiekolwiek szanse, że wywalczył sobie miejsce w składzie? Jeśli tak, to czyim kosztem?

Hynek: Ciężkie pytanie. Przekaz jest taki, że Unia zaczyna bez Nilssona. Podejrzewam, że dwa-trzy mecze zawalone przez któregoś seniora zrewidują nieco plany. Nie chcę wskazywać konkretnej ofiary. Ale jeszcze jest inny scenariusz. Nilsson przyjeżdża na przedsezonowe treningi i łoi konkurentów. Droga do kwasów jest bardzo krótka. Osobiście nie mam jednak do niego przekonania. Nie bez powodu Gniezno oddało go do Gdańska, gdzie też nic wielkiego nie pokazał.

Galewski: To prawda. Wnioski mamy zatem podobne. Unia nie spadnie, ale nie wjedzie też do play-off. Taki sezon na przeczekanie.

Hynek: Mnie martwi co innego. Unia robi się coraz mniej atrakcyjna dla zawodników. Jeszcze ze trzy lata temu taki Lahti przyszedłby do Tarnowa w podskokach. Stadion jest na pewno ograniczeniem. Bez remontu, nie ma szans na awans. Unia Staje się drugim Lokomotivem. Jazda dla samej jazdy. Tarnowski żużel będzie się pławił w bylejakości, bo nikt nie będzie widział tutaj dla siebie szansy rozwoju.

Źródło artykułu:
Czy Unia Tarnów w sezonie 2020 awansuje do fazy play-off?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (7)
avatar
RECON_1
24.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakie znów głupoty gadał ljung? Bo żadnych nie pamiętam.  
avatar
Artur Burkiewicz
24.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostatnia wypowiedz Pana Hynka to kwintesencja tarowskiego zuzla w obecnej sytuacji...z calym szacunkiem z roku na ro stajemy sie takim ...Krosnem,Opolem....jezdza bo jezdza...ale szansy na awan Czytaj całość
MłodzianTar
23.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Eksperci"...  
avatar
omen
23.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
A ja Wam mówię że Tarnów będzie czarnym koniem rozgrywek! Liderami będą Ljung, Gruchalski, Cierniaki i..... Koza! Ernest będzie miał bryki od Kołodzieja. Mati ma cały garaż sprzętu z górnej pół Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
23.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy Tarnów nie będzie w czwórce teoretycznie tak praktycznie zobaczymy oby Szwed pojechał jak u siebie średnią miał taką jak wy tym roku odpalił tak jak Wiktor Gruchalski jest za słabiutki aby Czytaj całość