Żużel. Gorące krzesła trenerów. Brak jakiejkolwiek strategii, tylko Robert Kempiński wyróżnia się na tym polu

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Na zdjęciu: Robert Kempiński
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Na zdjęciu: Robert Kempiński
zdjęcie autora artykułu

Praca na stanowisku trenera żużlowego nie należy do łatwych. W PGE Ekstralidze tylko Robert Kempiński potrafi pracować od lat w jednym miejscu. Pozostali szkoleniowcy są znacznie krócej związani z obecnymi pracodawcami.

Gorące krzesło trenera

Sporo mówi się o tym, że w piłkarskiej PKO Ekstraklasie zmienia się trenerów jak rękawiczki. Gdy tylko klub znajduje się w kryzysie, najłatwiej zwolnić szkoleniowca i zatrudnić nowego. Pod tym względem sporo nam brakuje do krajów zachodnich, gdzie wielu specjalistów utrzymuje posadę przez kilka lat.

A jak to wygląda w żużlu? Kiepsko. Jeśli popatrzymy na PGE Ekstraligę, to trudno mówić o czymś takim jak ciągłość szkolenia czy realizowanie jasnej wizji trenerskiej.

Świderski debiutantem

Na gorącym krześle niemal co roku siadają trenerzy w PGG ROW-ie Rybnik. Normą stało się, że klub niemal co roku zmienia szkoleniowca. W roku 2020 za wyniki "Rekinów" odpowiedzialny będzie Piotr Świderski, dla którego będzie to debiut w roli opiekuna zespołu.

ZOBACZ WIDEO #MagazynBezHamulców: Gorąca linia Ostafińskiego z Kryjomem. Co ma Pawlicki do Zmarzlika

Żyto wraca na stare śmieci

Osoba Świderskiego pojawiła się w Rybniku wskutek zmian, do których doszło w Zielonej Górze. Tam w roku 2020 trenerem będzie Piotr Żyto. Powrócił on do Stelmet Falubazu po kilku sezonach przerwy. Tym samym zakończono dwuletnią relację z Adamem Skórnickim.

Drugi rok Śledzia we Wrocławiu

Również dwa lata trwała przygoda Rafała Dobruckiego z Betard Spartą Wrocław. Po sezonie 2018 obie strony uznały, że potrzebują zmiany i w efekcie zespół przejął Dariusz Śledź. W debiucie zdobył z zespołem srebrny medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Teraz przed nim kolejny rok pracy w stolicy Dolnego Śląska.

Czytaj także: FIM zakłada elektroniczny kaganiec

Duet trenerski w Lublinie

Śledź odszedł ze Speed Car Motoru Lublin, po tym jak wprowadził ten zespół do PGE Ekstraligi. Dlatego działacze przed startem sezonu 2019 musieli poszukać nowych osób odpowiedzialnych za prowadzenie drużyny. Wybór padł na menedżera Jacka Ziółkowskiego i trenera Macieja Kuciapę. Debiut wypadł okazale, bo skreślana przez wszystkich drużyna bez większych problemów utrzymała się w PGE Ekstralidze.

Cieślak blisko domu

Na ważną zmianę przed sezonem 2018 zdecydował się Marek Cieślak. Doświadczony szkoleniowiec postanowił wrócić w rodzinne strony i został trenerem forBET Włókniarza Częstochowa, co tłumaczył m.in. wiekiem i stanem zdrowia matki. W zeszłym roku Cieślak poprowadził "Lwy" do brązowego medalu DMP, a plany związane z kolejną kampanią są jeszcze bardziej ambitne.

Leszczyński strzał w dziesiątkę

Piotr Baron został menedżerem Fogo Unii Leszno przed sezonem 2017. "Byki" wykorzystały fakt, że Baron sam odszedł z Wrocławia. Trener, który z wrocławską ekipą potrafił osiągać nad wyraz dobre wyniki i to mimo braku wielkich gwiazd, w Lesznie odnalazł się bez problemu. W trzy lata zdobył trzy złote medale DMP. W roku 2020 celować będzie w kolejny.

Czytaj także: Martin Vaculik już w pełni zdrów

Chomski legendą Stali

Stanisław Chomski to jeden z bardziej doświadczonych trenerów w polskim żużlu. Do truly.work Stali Gorzów powrócił w połowie 2015 roku, by wydobyć ekipę z kryzysu. To mu się udało i za wyniki drużyny odpowiada do teraz. Jest drugim najdłużej pracującym szkoleniowcem w PGE Ekstralidze w tej chwili. Słabsza jazda żużlowców w minionym sezonie nie poskutkowała zwolnieniem Chomskiego.

Kempiński weteranem wśród trenerów

Na tle kolegów po fachu Robert Kempiński jawi się niczym dinozaur. Trenerem MRGARDEN GKM-u Grudziądz został bowiem w 2008 roku i od tego momentu utrzymuje się na stanowisku. I to w sytuacji, gdy klubowi różnie się wiodło. Grudziądzanie mieli przecież problemy, by awansować do PGE Ekstraligi, a ostatnio bezskutecznie próbują wjechać do fazy play-off. Mimo to, w klubie nikt nie pomyślał o zmianie szkoleniowca.

Przykład GKM-u można pokazywać innym działaczom, że czasem lepsze jest wrogiem dobrego. W Grudziądzu postawili na stabilizację i raczej nie żałują z tego powodu.

Źródło artykułu:
Czy w polskim żużlu zbyt często dochodzi do zmian na stanowiskach trenerów?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (8)
darkavenger
17.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kempes jest jak "Brama Wodna" w Grudziądzu to są słowa "Fiałka". A tak na poważnie to wygląda to jak w PiS-e. Jest prezydent Adrian i prezes sterujący z tylnego fotela. Jest Czytaj całość
1Tom1
17.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kempes to jest gość i jest nasz rodowity GDZ, robi dobra atmosferą w drużynie czego chcieć więcej  
avatar
kibic GKM-u
17.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kempes jest jak prezydent Duda, jest, bo jest i tyle. A że nie ma żadnej wizji, to nie musi jej co roku zmieniać i po kłopocie.  
Guy Martin
16.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Ja nie wiem jakie substancje lataja po redakcji w okresie przedswiatecznym . Czy wy odmrazacze do szyb tam pijecie ? Ale zeby nazwac czlowiekiem z wizja ba wzorem do nasladowania faceta ktory z Czytaj całość
avatar
AMON
16.12.2019
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
A ha ha co "trener " Ķempiński osiągnął poza tym że jest dobrym kumplem "Fiałka " i ma pracę dożywotnio w GKM :)