Żużel. TAURON SEC. Żużlowcy chwalą One Sport. Jest jednak pole do poprawy

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe /  / Na zdjęciu: tor na Stadionie Śląskim
Materiały prasowe / / Na zdjęciu: tor na Stadionie Śląskim
zdjęcie autora artykułu

Finał TAURON SEC na Stadionie Śląskim w Chorzowie był dla One Sport drugą okazją, aby zmierzyć się z budową toru jednodniowego. Polska firma poradziła sobie z zadaniem, choć nie ułatwiała jej tego pogoda i padający deszcz.

W sobotę dobiegła końca rywalizacja w TAURON SEC. Złoty medal mistrzostw Europy wywalczył Mikkel Michelsen, a zawody na Stadionie Śląskim w Chorzowie obejrzało ok. 30 tys. kibiców. Dla firmy One Sport, która jest promotorem żużlowych mistrzostw Europy, było to drugie zmierzenie się z budową toru jednodniowego.

- Zrobić tor i stadion w pięć dni to jest coś fantastycznego. Można im tylko podziękować za pracę, jaką wykonali, bo One Sport ciągnie żużel do przodu - powiedział po zawodach Grigorij Łaguta, który rywalizację w TAURON SEC zakończył ze srebrnym medalem.

Czytaj także: Milik nie otrzymał telefonu z Rybnika

Rosjanin miał pecha, bo w biegu dodatkowym z Michelsenem wpadł w jedną z kolein na torze, które powstały w trakcie trwania zawodów. - Nie mam pretensji - zaznaczył Łaguta, który podkreślił, że nawet na naturalnych nawierzchniach zdarzają się takie sytuacje. - Taki jest żużel - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Trener Ostrovii w Stali Gorzów? Prezes mówi, że w klubie o tym myślą

Podium TAURON SEC uzupełnił Leon Madsen, który miał okazję ścigać się na Śląskim również przed rokiem. Dlatego Duńczyk mógł porównać obie nawierzchnie. - Warunki nie były łatwe. Wydaje mi się, że w zeszłym roku było lepiej, ale też nie wiem jak wyglądała pogoda w ostatnich dniach w Chorzowie, a to ma wpływ na nawierzchnię. Zrobiło się sporo dziur i przez to jazda była trudna - ocenił Madsen.

Duńczyk jest jednak pod wrażeniem tego, w jaki sposób One Sport podchodzi do organizacji mistrzostw Europy. - Oglądaliśmy zawody na świetnym stadionie we wspaniałej atmosferze. One Sport robi wielką robotę, to trzeba im przyznać - dodał.

Czytaj także: Prezydent Rybnika zamienił urząd na warsztat

Nie jest tajemnicą, że Polacy nadal chcieliby organizować TAURON SEC na Stadionie Śląskim. Jeśli tak się stanie, to w roku 2020 będą mieć kolejną okazję, by na bazie doświadczeń z ostatniej soboty przygotować jeszcze lepszą nawierzchnię.

- Teraz było tak, że jak ktoś nie miał dobrego startu, to nie miał większych szans. Tor zaczął się rozwalać, po szerokiej nie trzymało tak jak w koleinach. Można też poprawić geometrię, by na dystansie dało się coś zrobić - podsumował Vaclav Milik, czeski żużlowiec biorący udział w TAURON SEC.

Źródło artykułu: