Żużel. Andreas Jonsson wyjaśnił swoją decyzję. Nie wyklucza powrotu do speedwaya

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Andreas Jonsson w żółtym kasku
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Andreas Jonsson w żółtym kasku
zdjęcie autora artykułu

Andreas Jonsson zakończył żużlową karierę. Główny powód: kontuzje. - Już nigdy nie będę w 100 proc. zdrowy. Do końca życia będę odczuwał ból - mówi Szwed.

Po 25 latach startów na żużlowych torach Andreas Jonsson powiedział "dość". Były wicemistrz świata swoją decyzję ogłosił we wtorek, kilka dni po ostatnim meczu Speed Car Motoru Lublin w PGE Ekstralidze. Piątkowe spotkanie w Grudziądzu było ostatnim w jego karierze.

- Przez cały sezon walczyłem. To było niezwykle męczące. Jestem szczęśliwy, że już zakończyłem rozgrywki, bo czuję, że wygrały ze mną kontuzje - mówi jeden z najlepszych szwedzkich żużlowców wszech czasów dla "SVT Sport".

Andreas Jonsson doznał groźnej kontuzji już w pierwszym meczu PGE Ekstraligi w tym sezonie, gdy wyniku upadku doszło u niego do uszkodzenia kręgosłupa. Dzięki determinacji i woli walki 38-latek wrócił do ścigania, pomagając Speed Car Motorowi w utrzymaniu w elicie.

ZOBACZ WIDEO Z Gollobem łączy ich cierpienie. Chcą sobie nawzajem pomóc

- Obrażenia mocno mnie wyhamowały. Miałem nadzieję, że w tym roku wrócę do Grand Prix, ale wszystko zniszczył upadek w pierwszej kolejce PGE Ekstraligi. Trudno było wrócić na tor. Przez cały sezon walczyłem z bólem pleców, ramion - tłumaczy były wicemistrz świata.

Upadki odbiły się też na jego psychice. Próbował tłumić emocje podczas zakładania kasku, ale nie był w stanie "wyłączyć" głowy. - W trakcie całej mojej kariery starałem się w ogóle nie myśleć o wypadkach, próbowałem wszystko odłożyć na bok. A przecież przez ten sport ludzie doznali poważnych kontuzji, niektórzy nawet zginęli. To jasne, że ta myśl siedzi trochę z tyłu głowy - podkreśla Szwed.

Nie wyklucza, że w przyszłości wróci jeszcze do żużla. W jakiej roli? Tego nie pewnie nawet sam zainteresowany. - Jeździłem na żużlu od 13. roku życia. Teraz potrzebuję przerwy, ale za kilka lat mogę wrócić, by coś jeszcze osiągnąć - zdradza Jonsson, który do końca życia będzie miał "pamiątki" ze swojej bogatej kariery.

- Już nigdy nie będę w 100 proc. zdrowy. Do końca życia będę odczuwał ból, będę miał skurcze. Ale dopóki będę wykonywał ćwiczenia i trenował, wszystko będzie w porządku - kończy Jonsson.

Zobacz też: Żużel. Holloway - Kowalski 1:0, czyli o tym, że Unia zlała Spartę z pomocą tunera z Bydgoszczy Żużel. Jarosław Hampel na ostrym sportowym zakręcie. Kontuzja i zmiana tunera zrobiły swoje

Źródło artykułu:
Komentarze (14)
avatar
RECON_1
28.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zdrowie ponad wszystko, pewnie za Góra 2-3sezony zostanie czyimś menadżerem, reneremitp.  
avatar
intro
28.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wielka szkoda.... Ładnie go w 1 kolejce lider GKMu załatwił...  
avatar
Maciej Żółtowski
28.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trzymaj się AJ - zdrówka i szczęścia na nowej drodze życia!  
avatar
pz0
28.08.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Ciekawe jak teraz czują się ci co twierdzili że zz to wałek.  
avatar
POLONISTA Z KRWI I KOŚCI
27.08.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Powodzenia Andreas i dziękuję za te szarże w barwach Polonii Bydgoszcz :)