PGE Ekstraliga w obrazkach. Gdzie wygrać, jak nie w Toruniu? Get Well już nic nie pomoże!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Jason Doyle [cz], Paweł Miesiąc [b], Andreas Jonsson [ż]
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Jason Doyle [cz], Paweł Miesiąc [b], Andreas Jonsson [ż]
zdjęcie autora artykułu

"Beniaminek wygrywa na Motoarenie, bawiąc się z Get Well" - gdyby ktoś usłyszał takie zdanie przed sezonem, pewnie parsknąłby śmiechem. Teraz do śmiechu nie jest nikomu w Toruniu. Nice 1.LŻ już czeka.

fot. Michał Szmyd/WP SportoweFakty
fot. Michał Szmyd/WP SportoweFakty

Mecz o wszystko

Właśnie tak mówiło się o spotkaniu Get Well Toruń - Speed Car Motor Lublin. Już przed zawodami było jasne, że zwycięzca oddali się od spadku, przegrany natomiast powoli będzie mógł witać się z Nice 1.LŻ. Stawka tego meczu była ogromna.

Zobacz także: Żużel. Holta nie pojedzie w kolejnym meczu. Chybiona koncepcja Get Wellu i twarde stąpanie po ziemi w Lublinie[nextpage]

fot. Michał Szmyd/WP SportoweFakty
fot. Michał Szmyd/WP SportoweFakty

Od drugiego na całego

Sytuacja Get Well była dobra tylko do drugiego wyścigu. W nim beniaminek PGE Ekstraligi wygrał 5:1, rozpoczynając marsz do pierwszego w tym sezonie wyjazdowego zwycięstwa. Czy jednak ktoś spodziewał się, że Speed Car Motorowi triumf na Motoarenie przyjdzie tak łatwo?

Zobacz także: Plusy i minusy weekendu. Get Well równa się chaos. Nie było ładu ani składu. Sparta idzie na mistrza?[nextpage]

fot. Michał Szmyd/WP SportoweFakty
fot. Michał Szmyd/WP SportoweFakty

La zabawa

Fakty są takie, że zespół Jacka Ziółkowskiego i Macieja Kuciapy zabawił się z Get Well. Torunianie w konfrontacji z beniaminkiem nie mieli nic do powiedzenia. Goście prowadzili od drugiego do ostatniego biegu. To nawet nie było spotkanie na styku. Speed Car Motor kontrolował dystans nad Get Well, finalnie powiększając go do 16 punktów (53:37).

Zobacz także: Żużel. Adam Krużyński nie kryje rozczarowania: To było żenujące! Jesteśmy bardzo słabi![nextpage]

fot. Michał Szmyd/WP SportoweFakty
fot. Michał Szmyd/WP SportoweFakty

Tylko jeden bronił honoru

Sztab szkoleniowy Get Well nie może mieć nic do zarzucenia jedynie Jasonowi Doyle'owi. Owszem - Australijczyk nie pojechał perfekcyjnych zawodów, też zdarzały mu się gorsze momenty, ale aż strach pomyśleć co by było, gdyby były mistrz świata nie zgromadził 14 punktów...[nextpage]

fot. Michał Szmyd/WP SportoweFakty
fot. Michał Szmyd/WP SportoweFakty

Bracia dali "czadu"

Nie pierwszy raz mecz Get Well sknocili bracia Holderowie. Występ młodszego lepiej przemilczeć, starszy natomiast niby coś walczył, niby uzbierał dziewięć punktów. Z tym, że z czołowych zawodników gości pokonał tylko Andreasa Jonssona, a gdzie ma wygrywać z liderami rywala, jak nie na Motoarenie? Gdzie ma zdobywać dwucyfrówki, jak nie na toruńskim torze?[nextpage]

fot. Michał Szmyd/WP SportoweFakty
fot. Michał Szmyd/WP SportoweFakty

Gdzie, jak nie na Motoarenie?

Dożyliśmy czasów, gdzie zespoły PGE Ekstraligi jadą na Motoarenę niemal z uśmiechem na ustach. To idealny teren, by odnieść wyjazdowe zwycięstwo. Speed Car Motor wygrał tam pierwszy mecz na obcym obiekcie w tym sezonie, nie będzie żadną niespodzianką, gdy toruński obiekt zdobędą też inne drużyny. Słaby Get Well, tor który lubi wielu zawodników - gdzie zwyciężać, jak nie w Toruniu?[nextpage]

fot. Michał Szmyd/WP SportoweFakty
fot. Michał Szmyd/WP SportoweFakty

Dwa światy

Po meczu na Motoarenie Get Well jest na dobrej drodze do Nice 1.LŻ (swoją drogą to byłby ciekawy przypadek, bo Adam Krużyński, szef Rady Nadzorczej KS Toruń, to Dyrektor ds. Sprzedaży w firmie Nice), Speed Car Motor wykonał natomiast duży krok w kierunku utrzymania się w PGE Ekstralidze. Nic dziwnego, że po konfrontacji na Motoarenie beniaminek był w siódmym niebie. Z kibicami cieszył się tak, jakby zdobył co najmniej mistrzostwo Polski.

Źródło artykułu: